Wielkopolskie Towarzystwo Genealogiczne GNIAZDO

Forum dyskusyjne WTG GNIAZDO
Teraz jest 28 mar 2024, 11:29

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1492 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26 ... 30  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 18 maja 2018, 10:00 
Offline

Dołączył(a): 13 kwi 2012, 10:38
Posty: 378
Czy wiadomo coś o księdzu Kazimierzu Szwarczewskim synu Wojciecha i Marii z Poznania?

Natrafiłem na jego kartę meldunkową w ekartotece

https://www.szukajwarchiwach.pl/53/474/ ... 9OEcj5E0CA

_________________
Pozdrawiam Serdecznie

Stanisław Bartoszewski


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 18 maja 2018, 10:48 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lip 2013, 09:11
Posty: 5114
Lokalizacja: Poznań
Mariusz napisał(a):
Moje informacje o ks. Piotrze Skorkowiczu:

Ks. Piotr Skorkowicz (ur. 15 VII 1713 w Buku, zm. ?) – syn szewca Stanisława Skorka i Jadwigi. Od 1748 roku (co najmniej) wikary w kościele parafialnym w Ceradzu Kościelnym (Adm[modum] R[everendus] Petrus Skorkowicz Vicarius Ceradzensis). W 1773 roku proboszcz parafii w Modrzu koło Kościana.

M.F. "Rodowody mieszczan bukowskich", s. 393.


Wygląda na to, że w Ceradzu w latach 1762-1777 nie było proboszcza, bo inny ksiądz poza Piotrem Skorkiewiczem nie został wymieniony.

_________________
Pozdrawiam
Henryk Krzyżan


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 21 maja 2018, 23:00 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 11 sty 2012, 22:11
Posty: 879
Lokalizacja: Poznań
Zdjęcie ks. Edmunda Morkowskiego na schodach plebanii w Stodołach, obok (w fartuszku) siostra ks. i NN
Obrazek

_________________
Magdalena Blumczynska
-----------------------------
Kessel,Hubert,Vietz RudalCiastowski, Lorkiewicz- Sarnowa,Szymanowo,Bojanowo,Rawicz
Czekalscy, Stacheccy - Dąbrówka Kościelna,Pobiedziska Poznań
Staniewscy - Dubin,Jutrosin, Kórnik,Poznań,Pobiedziska


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 27 maja 2018, 08:37 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lip 2013, 09:11
Posty: 5114
Lokalizacja: Poznań
Mariusz napisał(a):
Moje informacje o ks. Piotrze Skorkowiczu:

Ks. Piotr Skorkowicz (ur. 15 VII 1713 w Buku, zm. ?) – syn szewca Stanisława Skorka i Jadwigi. Od 1748 roku (co najmniej) wikary w kościele parafialnym w Ceradzu Kościelnym (Adm[modum] R[everendus] Petrus Skorkowicz Vicarius Ceradzensis). W 1773 roku proboszcz parafii w Modrzu koło Kościana.

M.F. "Rodowody mieszczan bukowskich", s. 393.


Miałeś rację, już w 1762 roku był proboszczem w Modrzu (akt chrztu 1762/20 Ceradz Kościelny, wpisany jako chrzestny).

_________________
Pozdrawiam
Henryk Krzyżan


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 31 maja 2018, 00:34 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
Może się przyda do uzupełnienia.
...
Ks. Teodor Simiński jest na stronie:
http://www.wtg-gniazdo.org/ksieza/main. ... is&id=4094

Teodor Simiński, U.S.C. Czempiń, akt urodzenia Nr.10:
https://szukajwarchiwach.pl/53/1842/0/1 ... G1a7oXA2SQ
...
http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/publica ... 6093&tab=3
Gazeta Polska: codzienne pismo polsko-katolickie dla wszystkich stanów 1930.05.27 R.34 Nr122 - str.2

+ Śp. ks. prob. Teodor Simiński zmarł wczoraj wieczorem w Białczu po dłuższej chorobie, którą miał nadzieję jeszcze w ostatnich dniach przezwyciężyć, pisząc do nas 24 bm., że na dzisiejsze walne zebranie Drukarni Spółkowej przybyć nie może bo "wyzdrowienie tak daleko jeszcze nie postąpiło"

Śp. ks. prob. Simiński urodził się 30.10. 1874 r. w Czempiniu, do gimnazjum uczęszczał w Śremie, do seminarjum w Poznaniu, a święcenia kapłańskie otrzymał w Gnieźnie dnia 11 listopada 1899 r.
Po wyświęceniu krótki czas przebywał jako wikarjusz w Mórce i w Wyskoci, od 1904 r był proboszczem w Białczu gdzie razem z śp. ks. bisk. Lisieckim założył Tow. Robotników katolickich.
Był tam również prezesem Kólka Rolniczego i bibljotekarzem dekanalnym. Pracował także w T.C.L. w Śmiglu.
Członkiem Drukarni Spółkowej w Kościanie był śp. ks. prob. Simiński, od 6 lipca 1904 r., a członkiem Rady Nadzorczej od roku 1918.


Jego życzliwość do naszego pisma była wielka i nieraz służył nam dobrą radą.
Zmarł przedwcześnie jak w ostatnim czasie wiele innych kapłanów, pozostawiając w szeregach patrjotów i ludzi o nieskazitelnych charakterach wielkie szczerby.
Cześć Jego pamięci!
.
Plus trzy nekrologii na stronie 4.
...
http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/publica ... 6093&tab=3
Gazeta Polska: codzienne pismo polsko-katolickie dla wszystkich stanów 1930.05.30 R.34 Nr124 - str.1/2

+ Eksporta zwłok śp. Ks. Teodora Simińskiego odbyła się wczoraj po południu o godz. 5 z probostwa do kościoła parafjalnego w Białczu przylicznym udziale duchowieństwa, parafjan i publiczności z dalszych stron. Ten wielki udział w eksporcie był dowodem jakiem poszanowaniem i miłością cieszył się zmarły Kapłan wśród szerokich kół społeczeństwa.
Kondukt żałobny prowadził ks. infułat Adamski z Poznania. Ostatni raz towarzyszyły swemu Proboszczowi do kościoła towarzystwa kościelne i świeckie z chorągwiami. Po odśpiewaniu modłów żałobnych przez duchowieństwo wszedł na ambonę ks. radca Kolasiński z Górki Duchownej i wygłosił kazanie żałobne o powołaniu i obowiązkach kapłana, które są tak wzniosłe, a które śp. Ks. Teodor Simiński spełniał gorliwie przez lat 31, w parafji białeckiej zaś przez 26 lat. Wychował więc śp. Zmarły Kapłan w parafji nowe pokolenie i uprosił niejednemu jako pośrednik między Bogiem a ludem łaski Boże, potrzebne każdemu w pielgrzymce życiowej. Bóg miłosierny powołał Sługę Swego do Siebie, a modły parafjan niech Mu uproszą właśnie w dzień Wniebowstąpienia Pańskiego Królestwo Niebieskie.
...
http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/publica ... 6093&tab=3
Gazeta Polska: codzienne pismo polsko-katolickie dla wszystkich stanów 1930.05.31 R.34 Nr125 - str.3

+ Pogrzeb śp. ks. Teodora Simińskiego, proboszczu w Białczu, odbył się wczoraj również przy licznym udziaie duchowieństwa (28 kapłanów) i publiczności. Mszę św. przy wielkim ołtarzu odprawił ks. radca Kolasiński z Górki Duchownej, a przy bocznym ołtarzu ks. prob. Tomaszewski z Pępowa. Kazanie żałobne wygłosił z ambony ks. prob. Nowak ze Śmigla.
Kondukt żałobny prowadził ks. dziekan Michalski z Zaniemyśla.
Na pogrzeb przybyły rozmaite delegacje towarzystw ze Śmigla delegacja Tow. Powstańców ze sztandarem.
Porządek utrzymywała tak samo jak podczas eksporty umundurowana Straż Pożarna z Kobylnik.
Gdy zwłoki spuszczono do grobu popłynęła pod strop niebios z piersi wszystkich pieśń "Dobry Jezu, a nasz Panie, daj mu wieczne spoczywanie".
...
http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/publica ... 3804?tab=1
Gazeta Polska: codzienne pismo polsko-katolickie dla wszystkich stanów 1930.06.06 R.34 Nr130 - str.2

Przewielebnemu Duchowieństwu, JWPanu Patronowi kościoła hr. Żółtowskiemu z Czacza, Dozorowi kościelnemu, wszystkim Bractwom i Stowarzyszeniom, wszystkim Przyjaciołom i Znajomym oraz wszystkim Parafjanom i Szkołom, tym którzy oddali ostatnią przysługę drogiemu naszemu zmarłemu
śp. Ks. Teodorowi Simińskiemu
proboszczowi w Białczu
składamy najserdeczniejsze
"Bóg zapłać"
W imieniu rodzeństwa
Siostra i siostrzenica.
...

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 31 maja 2018, 13:02 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 11 sty 2012, 22:11
Posty: 879
Lokalizacja: Poznań
Ciekawa książka napisana przez ks. Wacława Blizińskiego
https://coryllus.pl/products-page/books ... a-i-pracy/

_________________
Magdalena Blumczynska
-----------------------------
Kessel,Hubert,Vietz RudalCiastowski, Lorkiewicz- Sarnowa,Szymanowo,Bojanowo,Rawicz
Czekalscy, Stacheccy - Dąbrówka Kościelna,Pobiedziska Poznań
Staniewscy - Dubin,Jutrosin, Kórnik,Poznań,Pobiedziska


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 03 cze 2018, 16:46 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/publica ... 6093&tab=3
Gazeta Polska: codzienne pismo polsko-katolickie dla wszystkich stanów 1930.07.30 R.34 Nr174 - str.

- Prymicje w Lubiniu.
W niedzielę 27 hm. odprawił w prastarym lubińskim kościele pierwszą mszę św. członek Zgromadzenia Ojców Benedyktynów, świeżo wyświęcony ksiądz Stanisław Lorkiewicz. Prynucjantowi asystowali przy uroczystej celebrze przeor klasztoru, O. Prochaska oraz 3 inni Ojcowie. Wśród tłumów cisnących się w obszernej świątyni obecni byli dość liczni krewni prymicjanta, przedewszystkiem trzy siostry jego. Czwarta w tymże Zakonie poświęciła się Panu Bogu i zamieszkuje w warszawskim klasztorze Benedyktynek-Sakramentek. Po mszy Sw., korzystając z przywileju specjalnie uproszonego od Ojca świętego udzielił prymicjanł obecnym Błogosławieństwo Apostolskie z odpustem zupełnym.
Ks. Stanisław Lorkiewicz:
http://www.wtg-gniazdo.org/ksieza/main. ... is&id=2567
Ks. Linus Prochaska:
http://www.wtg-gniazdo.org/ksieza/main. ... is&id=3619
...
http://opactwotynieckie.pl/opactwo-hist ... a-wiek-xx/
Opactwo Benedyktynów w Tyńcu.

Opactwo – Historia – Odnowa (wiek XX)

(...) Stopniowo gromadka wzrastała w liczbę, w 1939 r. było w Lubiniu 8 kapłanów i 8 braci, nie licząc kleryków i nowicjuszów.
Przeorem był Czech, o. Linus Prochaska, którego w 1938 r. zastąpił świątobliwy o. Zygmunt Mreła. Mistrza nowicjatu, w osobie o. Wojciecha Golskiego, sprowadzono z opactwa św. Andrzeja z Zevenkerken, dokąd też wyjechali w przededniu wojny dwaj klerycy, br. Bernard Walczak i br. Paweł Nyczak.
W ludzkiej pamięci zapisał się najgłębiej o. Jozafat Ostrowski, bibliotekarz i twórca „Muzeum Ziemi Kościańskiej”.(...)

(...) W miesiąc po powrocie benedyktynów do Tyńca wybuchła II wojna światowa, która dla obu małych konwentów stała się ciężką próbą.
Lubin stracił kolejno
o. Jozafata Ostrowskiego (25 IX1939) i
o. Piotra Nowackiego (21 I 1941), zabitych wśród działań wojennych;
dalszych ojców zamordowali Niemcy w Dachau:
o. Wojciecha Golskiego (27 I 1941),
o. przeora Zygmunta Mrelę (29 VI 1942),
o. Stanisława Lorkiewicza (7 VII 1942),
i we Wronkach o. Leandra Kubika (14 X 1942).
Innych rozproszyła groza i niedola.
...

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 07 cze 2018, 13:23 
Offline

Dołączył(a): 09 sty 2012, 12:05
Posty: 182
Ksiądz Teofil Wachowski ur. 20.4.1878 w Ostrowie Wlkp. syn Jana i Anieli zakładał w 1939r. w Buku Polską Chrześcijańską Kasę Bezprocentową
Polska Chrześcijańska Kasa Bezprocentowa w Buku/ 1939 (http://szukajwarchiwach.pl/53/296/0/2.2 ... bJednostka) - skan 11

_________________
Pozdrawiam
Wojtek Bud


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 08 cze 2018, 00:10 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
Do uzupełnienia.
..............................
Ks. Józef Szułczyński:
http://www.wtg-gniazdo.org/ksieza/main. ... is&id=4563
...
http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/publica ... 5837&tab=3
Goniec Wielkopolski: najtańsze pismo codzienne dla wszystkich stanów 1882.04.07 R.6 Nr80 - str.3

+ Józef Kalasanty Szułczyński. proboszcz w Pogorzelicy, umarł. Był on kilkoletnim proboszem przy kościele Św. Jana w Poznaniu.
Zwłoki jego przywiezione zostaną w Sobotę o godz. pół do 4tej bramą Kaliską na cmentarz świętojański.
Wspomnienie pośmiertne podamy później.
...
Goniec Wielkopolski: najtańsze pismo codzienne dla wszystkich stanów 1882.04.09 R.6 Nr82 - str.4

Nekrolog

(Spóźnione.)
Dnia 3go b. m. o godzinie 4tej rano oddał Bogu ducha
ś.p. Ks. Józef Kalasanty Szułczyński,
Proboszcz w Pogorzelicy.
Pogrzeb odbgdzie się u św. Jana Jerozolimskiego, za bramą warszawską w Poznaniu, dnia 8go b. m.
Stroskana Rodzina,
...
Bardzo ciekawa korespondencja dotycząca Ks. Józefa Kalasantego Szułczyńskiego, o nim, do i od niego:
http://ebojanowski.blogspot.com/2013/12 ... -1856.html
http://ebojanowski.blogspot.com/2013/12 ... _9088.html
...

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 17 cze 2018, 22:08 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lis 2006, 07:34
Posty: 2333
Lokalizacja: Gniezno
Dekrety dla księży w parafiach Archidiecezji Gnieźnieńskiej czerwiec 2018
http://www.gniezno24.com/aktualnosci/it ... skiej-2018

_________________
Ala i Leszek Kabaciński-kabat53
http://www.leszekkabacinskikabat.com/
Springer+-1764iPriebe,Linette ej y
Brzeźniak:Kłecko,Łagiewniki Kościelne,Szamotuły,Koźmin,Obrzycko
Grempka,Srajek/Owczarczak/Majchrzak k/Kościana,Wyskoć,Wławie,Maciejewo


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 17 cze 2018, 22:17 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lis 2006, 07:34
Posty: 2333
Lokalizacja: Gniezno
Ks. kan. Ryszard Goliński lat 77 1941 2018
Obrazek

_________________
Ala i Leszek Kabaciński-kabat53
http://www.leszekkabacinskikabat.com/
Springer+-1764iPriebe,Linette ej y
Brzeźniak:Kłecko,Łagiewniki Kościelne,Szamotuły,Koźmin,Obrzycko
Grempka,Srajek/Owczarczak/Majchrzak k/Kościana,Wyskoć,Wławie,Maciejewo


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 18 cze 2018, 10:00 
Offline

Dołączył(a): 09 sty 2012, 12:05
Posty: 182
Ks. Jan Hebanowski w 1873 roku (https://szukajwarchiwach.pl/53/3246/0/6.1/125/#tabSkany - skan 10) wymieniony jest jako dziekan lwówecki.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek Bud


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 19 cze 2018, 17:58 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
Może się przyda do uzupełnienia.
...
Ks. Tomasz Nejczyk jest na stronie:
http://www.wtg-gniazdo.org/ksieza/main. ... is&id=3083
...
http://www.mojswarzedz.pl/cmentarz-przy ... sw-marcina
"Dalej znajdują się dwa groby księży. Pierwszy księdza Tomasza Nejczyka. Na cokole napis „Bóg nas cieszy we wszelkiem utrapieniu naszem”, a na płycie Ś.P. X. Tomasz Nejczyk proboszcz swarzędzki ur. 9.2.1865 um. 16.2.1918 Zdrowaś Maryja

Ksiądz Nejczyk w 1905 r. został przewodniczącym Banku Ludowego. W 1906 r. organizował, a następnie przewodniczył Stowarzyszeniu Katolickich Robotników, w 1907 r. wszedł do rady szkolnej szkoły katolickiej. W tym samym roku, 15 stycznia z inicjatywy ks. Tomasza Nejczyka i organisty Jana Zaporowskiego, by pielęgnować tradycje ludowej pieśni kościelnej, wśród parafian założono Towarzystwo Chóru Kościelnego pod wezwaniem św. Cecylii.
W czasie I wojny światowej , w 1917 r. ks. Proboszcz Tomasz Nejczyk uzyskał od konserwatora prowincji poznańskiej orzeczenie, że dzwony swarzędzkiego kościoła posiadają wartość historyczną i w ten sposób uchronił je przed grabieżą w celu przetopienia na potrzeby wojenne."
...
A na stronie:
http://www.mojswarzedz.pl/ksiadz-tomasz-nejczyk

Życiorys, fotografia księdza Tomasza Nejczyka i skany dokumentów.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 21 cze 2018, 16:04 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 04 wrz 2013, 07:54
Posty: 659
Lokalizacja: Koszuty / Środa / Śrem
Uzupełnienie informacji o ks. Józefie Śliwińskim:
http://www.wtg-gniazdo.org/ksieza/main.php?akcja=opis&id=4631

Święcenia: 17.04.1797, Gniezno

Parafie:
Kiszkowo - 1797-1799 - wikariusz
Koszuty - 1799-1813 - kurator
Koszuty - 1813-1824 - komendarz
Śnieciska - 1813-1836 - proboszcz

_________________
Pozdrawiam
Wojciech

***


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 22 cze 2018, 05:26 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lip 2013, 09:11
Posty: 5114
Lokalizacja: Poznań
Ceradz Kościelny, chrzest w roku 1791 - chrzestnym był Andrzej Modlitowski kapelan miejscowy (dworski lub szpitalny?)
http://www.wtg-gniazdo.org/ksieza/main. ... is&id=8436

_________________
Pozdrawiam
Henryk Krzyżan


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 24 cze 2018, 21:43 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
Może się przyda do uzupełnienia.
...
Ks. Edmund Wiktor Fórmanek:
http://www.wtg-gniazdo.org/ksieza/main. ... pis&id=925
...
http://www.archiwum.leszno.pl/new/conta ... 6-2016.pdf
ROCZNIK LESZCZYŃSKI z 2016 roku.
Tom 16
strona 253
...
Edmund Wiktor Fórmanek – syn Ignacego i Marianny z d. Skorupiń­skiej.
Ksiądz, członek tajnego nauczania, współpracownik Związku Walki Zbrojnej oraz Armii Krajowej, administrator parafii w Bonikowie. Urodził się 19 września 1912 roku w Brennie (powiat wschowski). Po ukończeniu trzech klas szkoły powszechnej uczęszczał do gimnazjum staroklasycznego im. Ko­meńskiego w Lesznie, następnie do gimnazjum humanistycznego w Łodzi. Maturę uzyskał w gimnazjum neoklasycznym w Ostrowie Wielkopolskim. Po ukończeniu matury wstąpił do Arcybiskupiego Seminarium Duchow­nego w Gnieźnie. W lipcu 1939 roku został kapelanem obozu harcerskiego 24. Drużyny im. gen. Sowińskiego w Borach Tucholskich nad Brdą. W obliczu niemieckiej napaści na Polskę we wrześniu wycofał się do Lądka. Do Leszna powrócił 21 października 1939 roku, gdzie przed budynkiem sądu i więzie­nia był świadkiem rozstrzelania dwudziestu Polaków. W lutym 1940 roku, po aresztowaniu ks. Walentego Turkowskiego, został zatrudniony w lesz­czyńskim biurze parafialnym jako pomocnik. Jego zaangażowanie w lokalną działalność duszpasterską zostało docenione przez ks. bp. Walentego Dymka, który 26 stycznia 1941 roku udzielił mu potajemnie w Poznaniu święceń dia­konatu.Mimo że wkrótce po święceniach został skierowany przez leszczyń­ski Arbeitsamt8 na kurs murarski do Włoszakowic, wciąż potajemnie udzielał chorym komunii oraz chrzcił niemowlęta. Po ukończeniu kursu murarskie­go pracował w firmie Mursal w Lesznie. W czerwcu 1942 roku doznał urazu w wyniku wypadku w pracy. Otrzymał miesięczne zwolnienie lekarskie, pod­czas którego spotkał się w Ostrowie Wielkopolskim ze swoim dawnym kolegą szkolnym Edwardem Serwańskim – delegatem Rządu RP na Wielkopolskę. Owocem tego spotkania było zaangażowanie się w zorganizowanie tajnego nauczania na terenie Leszna. Jako członek tajnej Egzaminacyjnej Komisji Ma­turalnej przyczynił się do jej prac, w wyniku których do 1945 roku w Lesznie egzamin dojrzałości zdało 26 maturzystów. Ponadto współpracował z ZWZ, a później z AK9 jako łącznik z przebywającymi w okolicy byłymi żołnierzami WP. Po wojnie powrócił do gnieźnieńskiego seminarium duchownego, gdzie ukończył studia teologiczne w grudniu 1945 roku. Od stycznia 1946 roku był wikariuszem w Śmiglu. W latach 1947–1952 uczył religii w Liceum Ogólno­kształcącym i Zawodowej Szkole w Rolniczej w Chodzieży. Od 1957 roku był administratorem parafii w Bonikowie (dekanat kościański). Tam w wieku 75 lat przeszedł na emeryturę.
Źródło: Instytut Zachodni, dok. 5, Kolekcja dokumentów i materiałów dotyczących konspi­racji wielkopolskiej 1939–1945.
...
edit:
Dziękuję za uzupełnienie. :)

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 26 cze 2018, 11:54 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
Fotografia Ks. Edwarda Jęsiek
...
Ks. Edward Jęsiek:
http://www.wtg-gniazdo.org/ksieza/main. ... is&id=1642
...
http://www.kostrzyn.wlkp.pl/asp/pliki/d ... trzyna.pdf
Kazimierz Matysek
Dzieje Kostrzyna
Kostrzyn 2012

strona 77 (75)

Zebranie organizacyjne „Rolnika” w Kostrzynie odbyło się 2 maja 1906 rokuw obecności pioniera społdzielczości w Poznańskiem ks. Piotra Wawrzyniaka.
Do społdzielni przystąpiło grono ofiarnych i patriotycznych mieszczan, chłopow i ziemian.
Spośrod założycieli spółdzielni 10 pochodziło z Kostrzyna a 8 z okolicznych wsi.
W skład pierwszego zarządu weszli ks. wikariusz Edward Jęsiek, (...)

zdjęcie i podpis: Ks. wikariusz Edward Jęsiek– 1. członek zarządu "Rolnika"
...

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 27 cze 2018, 13:20 
Offline

Dołączył(a): 09 sty 2012, 12:05
Posty: 182
Ks. Kubicki - wikariusz w Dusznikach w 1871 r.
Duplikat urodzonych, zaślubionych i zmarłych 1871 (53/3246/6.1/124) - skan 5

_________________
Pozdrawiam
Wojtek Bud


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 29 cze 2018, 12:59 
Offline

Dołączył(a): 09 sty 2012, 12:05
Posty: 182
Ks. Tadeusz Zamysłowski był Powstańcem Wielkopolskim
https://szukajwarchiwach.pl/53/884/0/1/ ... u1GGVp1BNw - skan 367

_________________
Pozdrawiam
Wojtek Bud


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 30 cze 2018, 17:42 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 lut 2011, 20:49
Posty: 322
Lokalizacja: Skoczów n.Wisłą
W archiwum po bracie mojego ojca ( Sewerynie Lipońskim) znalazłem 2 fotografie zrobione we Wrześni, przedstawiające duchownych, wśród których na pewno jest jakiś krewny żony Seweryna, Leokadii Lipońskiej, z domu Tabaka ( matka jej z domu była Bandosz). Może ktoś rozpozna jakiegoś swojego krewnego?

Wklejam link do skanów tych fotografii

https://photos.app.goo.gl/UGHnoEmhHYa5E9HC9

_________________
Bolesław Lipoński


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 03 lip 2018, 12:38 
Offline

Dołączył(a): 09 sty 2012, 12:05
Posty: 182
ks. Xawery Gumpricht był proboszczem w Kaszczorze już w 1810r.
Duplikat ślubów 1809-1810 (53/3427/4/2) - skan 20

_________________
Pozdrawiam
Wojtek Bud


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 03 lip 2018, 20:58 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 02 sie 2008, 18:47
Posty: 951
Lokalizacja: Pępowo / Wrocław
Znajdujący się w Projekcie ks.Marcin Junke ur.1818 r. zmarł 01.11.1859 r. w Pępowie.Grób się nie zachował.
https://szukajwarchiwach.pl/53/3446/0/5/121/#tabSkany pozycja 11

_________________
Pozdrawiam.
Barbara


"Gdzie się człowiek ulągnie,tam ciągnie".


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 09 lip 2018, 08:39 
Offline

Dołączył(a): 09 sty 2012, 12:05
Posty: 182
ks. Wincenty Piotrowicz był proboszczem w Granowie jeszcze w styczniu 1822r.
Liber Confirmatorum 1821 (53/3311/2/7) - skan 3
(https://szukajwarchiwach.pl/53/3311/0/2 ... YVcOF6zUbw)

_________________
Pozdrawiam
Wojtek Bud


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 09 lip 2018, 09:29 
Offline

Dołączył(a): 21 mar 2007, 10:02
Posty: 2450
Poprawny link do skanu:
https://szukajwarchiwach.pl/53/3311/0/2 ... /#tabSkany

_________________
Pozdrawiam - Bartek

HIC MORTVI VIVVNT ET MVTI LOQVVNTVR. A dbałość o naukę jest miłość.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 09 lip 2018, 17:38 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 02 sie 2008, 18:47
Posty: 951
Lokalizacja: Pępowo / Wrocław
Bardzo bogaty i obszerny życiorys ks.Nikodema Mędlewskiego na FB zamieściło Muzeum z Gostynia.

https://www.facebook.com/muzeum.gostyn/ ... 0803432180

_________________
Pozdrawiam.
Barbara


"Gdzie się człowiek ulągnie,tam ciągnie".


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 17 lip 2018, 11:52 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lip 2013, 09:11
Posty: 5114
Lokalizacja: Poznań
Ceradz Kościelny, dnia 7.11.1798r. zmarł tamże w wieku 65 lat Andrzej Wyrwiński proboszcz ceradzki i kanonik kolegiaty szamotulskiej.
Brak tej osoby w wyszukiwarce.

_________________
Pozdrawiam
Henryk Krzyżan


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 17 lip 2018, 22:53 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
Może się przyda do uzupenienia.
...
Ks. Kazimierz Łabiński:
http://www.wtg-gniazdo.org/ksieza/main. ... is&id=7671
...
http://www.iap.pl/?id=wiadomosci&nrwiad=271228
Ksiądz Kazimierz Łabiński OMI (1914-1999)
wiek sromoty i wstydu,
wiek wojen i terroru,
atomu i obozów śmierci
wiek ujmy i komunizmu
ks. Kazimierz Łabiński OMI
"Już kończy się XX wiek"

W dniu 25 listopada 2007 r. przy kościele pw. Chrystusa Króla w Gorzowie Wielkopolskim został odsłonięty kamienny obelisk z tablicą pamiątkową. Hierarchowie kościelni, władze miasta, setki wychowanków oddawali ostatni hołd swojemu proboszczowi, duszpasterzowi, mentorowi i przyjacielowi - księdzu Kazimierzowi Łabińskiemu.
Urodził się 25 lutego 1914 r. w Drzewcach Starych k. Wschowy. Był synem Ignacego i Marii z domu Pazoła. Ojciec zginął jako żołnierz podczas I wojny światowej, w 1915 roku. Edukację rozpoczął w szkole powszechnej w Konradowie, następnie naukę kontynuował w gimnazjum w Kościanie.
Był harcerzem. "Stopnie harcerskie - wspominał ks. Kazimierz Łabiński - uzyskiwałem kolejno po obozach w Chobienicach, Witkowie koło Zakopanego, w Wiśle, w Górkach koło Cieszyna. Uzyskałem podharcmistrza za pracę o obozownictwie". Przed maturą odbył szkolenie przysposobienia wojskowego. Maturę uzyskał w Lublińcu Śląskim. Potem rozpoczął nowicjat w Zgromadzeniu Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej (OMI)) w Markowicach. Święcenia kapłańskie otrzymał z rąk ks. abp. Walentego Dymka 18 czerwca 1939 r. w Obrze.

Wielkopolska w cieniu swastyki
Na początku okupacji ks. Kazimierz był wikariuszem w Wieszczyczynie (powiat Śrem). Ostrzeżony o zamiarze aresztowania przeniósł się do Kościana na podstawie dokumentów ze starostwa w Śremie. W dniach 20-23 października 1939 r. był świadkiem masowych egzekucji publicznych na znanych obywatelach polskich. Odbywały się one na rynkach i placach, na oczach siłą spędzonych mieszkańców. Akcję tę przeprowadzały specjalne oddziały policji bezpieczeństwa i służby bezpieczeństwa noszące nazwę Einsatzgruppe. Ksiądz Łabiński oglądał mord w Środzie - 20 października, zginęło 29 osób, w Kościanie - 22 października, zamordowano 18 osób, w Śmiglu - 23 października, rozstrzelano 15 osób. Ofiarami zbrodni byli najczęściej ludzie, którzy figurowali na listach proskrypcyjnych sporządzanych przez władze hitlerowskie jeszcze przed wybuchem wojny. Wiele osób aresztowano i stracono tylko dlatego, że stanowiły potencjalny czynnik przywódczy lub opiniotwórczy w polskim środowisku lokalnym. Ginęli więc inteligenci i robotnicy, rzemieślnicy i chłopi, ludzie różnych orientacji, księża, działacze polityczni, patrioci, społecznicy, dojrzali wiekiem i młodzież.
"Wtedy wśród nas, młodych cywilów i księży, powstał duch oporu - wspominał ks. Łabiński - musimy się bronić, trzeba stworzyć system wzajemnego ostrzegania, jakąś organizację wojskową. Kilku kolegów wróciło z jenieckich obozów.
Wielu księży wywieziono do klasztoru i gestapo zatrzymało ich w Lubiniu. Zorganizowaliśmy dla nich pomoc. (...) Nas nie zdążono pochwycić. Żywność, odzież, lekarstwa, wiadomości, pomoc finansową udawało się dostarczać do więzień, do internowanych".
W Niedzielę Palmową 1940 r. ks. Łabiński przyjechał do Wilkowa Polskiego, gdzie rozpoczął posługę jako wikariusz w zastępstwie aresztowanego ks. proboszcza Stanisława Cichego. W Białczu Starym zastępował też internowanego ks. Kłosa.
Na wiosnę 1941 ks. abp Walenty Dymek potajemnie mianował ks. Łabińskiego proboszczem parafii Wilkowo Polskie i Białcz Stary.
W tym czasie wiele kościołów było zamkniętych z powodu aresztowań księży; zamknięto szkoły.
Ksiądz Łabiński przystąpił do organizowania tajnego nauczania - organizował tzw. szkółki domowe w domach przy lesie, izbach folwarcznych, żwirowni. W tymże roku został wezwany do urzędu pracy, a następnie na policję w Śmigli i Kościanie. Przeprowadzono z nim rozmowę prewencyjną. Ostrzeżono, że za działalność nauczycielską grozi mu kara śmierci. W tym czasie ks. Łabiński był zaangażowany też w akcję charytatywną dla więźniów w obozach Auschwitz, Dachau i Murnau, ich rodzin i innych potrzebujących. W związku z tą działalnością gestapo postanowiło go aresztować.
O niemieckich praktykach wobec księży katolickich w Kraju Warty tak wspominał ks. Marian Samoliński, członek konspiracji: "Byłem świadkiem aresztowania ks. proboszcza Kazimierza Stachowiaka w Stęszewie. Było to 7 października 1941 r. Byłem w gościnie u księdza proboszcza. Nagle wtargnęło 4 gestapowców. Nakazali ks. proboszczowi ubrać się. Dwaj poszli z księdzem do kościoła. Zabrali monstrancję i kielichy. W tym czasie dwaj pozostali przeprowadzili rewizję w probostwie. (...) Mnie kazali natychmiast się wynosić. Nie pozwolili mi się z nim pożegnać. Nie pomyśleli, że jestem księdzem, którego gestapo poszukuje. Po wyrzuceniu wszystkich zamknęli probostwo i zapieczętowali. Widziałem też, jak dwaj inni wyszli z księdzem proboszczem z kościoła, zamknęli kościół i zapieczętowali. Ksiądz proboszcz spojrzał na mnie i powiedział: 'Do zobaczenia w niebie'. Sprawdziły się jego słowa. Zginął w Dachau".
Więcej szczęścia miał ks. Łabiński. Uprzedzony o zamiarze aresztowania zmienił miejsce zamieszkania w Wilkowie. Od jesieni 1941 r. do końca wojny był poszukiwany listem gończym przez niemiecką policję. Ukrywał się m.in. w Czaczu, Białczu, Grodzisku Wlkp., Krzemieniewie, Belęcinie i Poznaniu. W marcu 1943 r., pozostając na terenie parafii Wilkowo, nawiązał kontakt z kurierką Narodowej Organizacji Wojskowej Martyną Nowak ps. "Anna".

W konspiracji wojskowej i cywilnej
Wiosna 1943 r. była okresem intensyfikowania w Poznańskiem działań podziemnego Stronnictwa Narodowego i jego formacji wojskowej. Działający na terenie Wielkopolski Okręg Poznański NOW przygotowywał się do scalenia z Armią Krajową.
Dzięki kurierce "Annie" ks. Łabiński uzyskał kontakt z wysłannikiem z Komendy Głównej NOW z Warszawy, oficerem ps. "Tomasz" (prawdopodobnie to pseudonim ppor. Mieczysława Kamińskiego, organizatora Straży Porządkowej na terenie Poznania, który został aresztowany 12 września 1943 r. i zamordowany 16 sierpnia 1944 r.). "Tomasz" zaprzysiągł ks. Łabińskiego do organizacji (otrzymał pseudonim "Grzegorz") i mianował starostą na powiat Kościan oraz dowódcą obwodu. "Grzegorz" przystąpił do prac organizacyjnych - formowania oddziałów konspiracyjnych (system trójkowy), otrzymał prawo nadawania stopni wojskowych, które miały być zatwierdzane przez zwierzchników w Poznaniu. Wydział NOW, do którego został zaprzysiężony, nosił nazwę Straż Porządkowa. Była to elitarna formacja, która pełniła zadania policji podziemia narodowego. Do jej zadań należała likwidacja wrogich sił politycznych, wywiad polityczny.
Wkrótce po rozmowach z "Tomaszem" Martyna Nowak skontaktowała ks. Łabińskiego z komendantem SP Henrykiem Gosem z Poznania, który potwierdził nominację "Tomasza" z Warszawy i wręczył mu gazetki podziemne oraz pieczątki organizacyjne. Sieć organizacyjna "Grzegorza" objęła teren: Poznań, Śrem, Gostyń, Leszno, Kościan, Grodzisk, Opalenica, Wielichowo, Śmigiel i Czempiń.
"Zbieraliśmy informacje o ruchach wojsk niemieckich na liniach kolejowych węzła Leszno Wlkp. Organizowaliśmy pomoc materialną dla osób ukrywających, dla rodzin osieroconych i ludzi niepełnosprawnych" - wspominał ks. Łabiński.
W tym czasie aresztowano jego matkę oraz jednego z trzech braci. Pozostali bracia przebywali już w tym czasie w obozach w Murnau i Oświęcimiu.
W styczniu 1944 r. gestapo aresztowało Martynę Nowak, zginęli również Henryk Gos i "Tomasz". Na tereny byłej II RP wkroczyły oddziały sowieckie. W rok później dotarły do Wielkopolski. 25-27 stycznia 1945 r. Kościan został otoczony przez armię sowiecką.
"W styczniu pod koniec Kościan został otoczony (...) Z Mieczysławem Nandzikiem, adiutantem (...) dostaliśmy się do miasta, w którym broniły się wojska niemieckie. Gestapo jeszcze przetrząsało polskie domy. Mieli moją fotografię. Wycofujemy się do Białcza. Patrol niemiecki bierze nas jako zakładników. Udało się zmylić odprowadzającego żołnierza. Przyczyniliśmy się do rozbrojenia oddziału niemieckiego. Złożyli broń. Po wejściu Rosjan zostali wszyscy rozstrzelani przed kościołem w Białczu. Przyszła wolność tak utęskniona, a z nią nowe niebezpieczeństwa".
Wraz z wkroczeniem oddziałów sowieckich rozpoczął się okres tworzenia władzy komunistycznej. Ksiądz Łabiński wspólnie ze swoim szefem sztabu Franciszkiem Bebą postanowił zawiesić działalność konspiracyjną.
Wspominał ks. Łabiński: "Natychmiast zabrałem się do pracy duszpasterskiej aż w pięciu parafiach: Wielchowo, Parzęczno, Kamieniec, Białcz, Wilkowo; posługa w Buczu, Prochach i Przemęcie. W sporze o legalnie nabyty motor zostałem zatrzymany przez Urząd Bezpieczeństwa w Kościanie. Potem zapraszał pod przymusem na obiad komendant wojenny Kościana [Aleksander Nikołajewicz Nesterenko] do siebie, na obiad co niedzielę, choć kościoły wypełnione ludźmi czekały na nabożeństwa, chrzty, śluby. Pochowałem w Kamieńcu dwie kobiety zastrzelone przez sowieckiego żołnierza. Katechizacja, renowacja kościołów, odtwarzanie kiedyś zakładanych organizacji, przedszkoli były ponad siły jednego człowieka. Powoli z obozów zaczęli wracać duchowni".

Na ziemiach praojców
W początkach 1946 r. ks. Łabiński został skierowany do Gorzowa Wielkopolskiego. Diecezja gorzowska obejmująca ziemię lubuską, Pomorze Zachodnie ze Szczecinem, Kołobrzegiem, prałaturę pilską, Zieloną Górę została utworzona w 1945 roku. Do jesieni 1945 r. w Gorzowie był czynny jeden kościół. Tworzeniem struktur duszpasterskich w diecezji gorzowskiej zajmował się administrator apostolski ks. Edmund Nowicki. Z pomocą pospieszyły zakony i napływające z Kresów Wschodnich duchowieństwo. Dekretem Kurii Administratora Apostolskiego 1 marca 1946 r. została prawnie zorganizowana parafia Chrystusa Króla w Gorzowie Wlkp. W jej obręb wcielono teren miasta leżący na lewym brzegu Warty.
Proboszczem parafii od 9 marca 1946 r. został ks. Kazimierz Łabiński. Do pomocy w charakterze wikariusza i prefekta szkół został powołany ks. Józef Adamek, również zakonnik ze Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej.
Organizowanie życia religijnego, społecznego i kulturalnego na tych terenach było bardzo trudne. "Ziemie Odzyskane otwarły się przed nami jak prochem wieków przysypana kronika. Ciekawi, kusi, obiecuje coś niebywałego" - wspominał ks. Łabiński. "Zewsząd napływająca ludność, szczególnie młodzi łączą się, interesują sobą na spotkaniach przy kościołach, na nabożeństwach. Nawet powstało zawołanie: 'Gorzów, kochany Gorzów, tu nasza jedna z twierdz rycerskich serc!'. Po majowych nabożeństwach młodzież rozpala ogniska, w każdy dzień przy którymś z kościołów i śpiewa piosenki z różnych stron Kresów Wschodnich i regionów Polski".
Aby wiernych pobudzić do intensywnego życia religijnego, proboszcz, po niezbędnych naprawach kościoła, rozpoczął szeroko zakrojoną działalność społeczną. "Ojciec Łabiński wykazał się wielkimi zdolnościami organizacyjnymi i umiejętnościami przyciągania dzieci i młodzieży do kościoła" - wspomina jeden z wychowanków. "Od początku zorganizował Krucjatę Eucharystyczną. Sodalicję Mariańską. Powstał chór dziecięcy, który śpiewał podczas Mszy św. Teatrzyk, w którym były wstawiane bajki, jasełka, akademie patriotyczne".
Ksiądz Łabiński założył trzy przedszkola w Gorzowie na Zawarciu, które opiekowały się 180 dziećmi, powołał przy parafii Kółko Różańcowe dla matek, ojców, panien i młodzieży, Kółko Sodalicji Mariańskiej męskiej i żeńskiej, liczące około 220 osób, Apostolstwo Modlitwy. Organizował przy parafii kursy zawodowe, m.in. pisania na maszynie, korespondencji.
25 czerwca 1946 r. rozpoczęło działalność przy parafii Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży, pół roku później zrzeszało już 223 osoby. Stowarzyszenie działało w 6 sekcjach i posiadało własną bibliotekę.
Pod koniec 1948 r. władze komunistyczne przystąpiły do likwidacji KSM. Ostatnie spotkanie stowarzyszenia w Gorzowie odbyło się 5 grudnia 1948 roku. Wkrótce władze miejskie przystąpiły do przejęcia majątku stowarzyszenia. Ostatecznie KSM zlikwidowano decyzją prezydenta miasta 29 stycznia 1949 roku.
"Następną działalnością księdza były organizowane tzw. wycieczki niedzielne i dłuższe kilkudniowe wyjazdy w czasie wakacji" - wspomina wychowanka. "Nieraz bywało, że jechało kilka samochodów ciężarowych przykrytych plandekami, ponieważ było ponad 200 osób i więcej.
Nie wszyscy rodzice mogli zapłacić za wyjazd swoich dzieci, wtedy ksiądz sam finansował ich pobyt. Zwiedziliśmy z nim całą Polskę. Wędrówki rozpoczęły się chyba od 1948 i trwały do 1956 roku". Najliczniejszą wycieczkę ks. Łabiński zorganizował barkami po rzece Warcie do Santoka w 1946 roku. Wzięło w niej udział 1800 osób, prelekcję na temat Ziem Odzyskanych wygłosiła przewodnicząca Wydziału Kultury w Gorzowie. W ciągu 14 lat pobytu w Gorzowie ks. Łabiński zorganizował 152 wycieczki i 18 obozów młodzieżowych. Organizował również pielgrzymki do sanktuariów maryjnych.

"Tygodnik Katolicki"
W 1945 r. administrator apostolski diecezji gorzowskiej ks. Edmund Nowicki rozpoczął starania o wydawanie w Gorzowie pisma religijnego dla wiernych. Jego tworzenie powierzono ks. Łabińskiemu. Tak powstał "Tygodnik Katolicki dla Ziem Odzyskanych". Początki były trudne. Tak wspominał je kapłan: "Praca redakcyjna nie była łatwa. Drukarnia była zniszczona i nie było zecerów. Brak było funduszy, sprzętu i personelu. Czcionki trzeba było dorabiać i dostosowywać do polskiego alfabetu. Brakowało papieru. Przydział opóźniał się i był skąpy. Dobieraliśmy papier, który raczej nadawał się do sklepów na opakowanie towaru".
19 maja 1946 r. ukazał się pierwszy numer. Tak skomentował ten fakt ks. Nowicki: "Garstka kapłanów na rozległą tę krainę mimo ich wzruszających ofiar zdrowiu i życiu, w części niezdolna jest zaspokoić łaknących ręki kapłańskiej serc polskich. Z diakońską przeto pomocą spieszy 'Tygodnik Katolicki' jako apostoł Bożej myśli i Bożej prawdy. Znojną wędrówką i twardą pionierką przytłoczone serca rozjaśnić pociechą Chrystusowego poselstwa i porwać wzwyż ku budowie świetlanej przyszłości - to jego powołanie".
W pierwszym numerze pisma, które wydano w nakładzie 600 egzemplarzy, redakcja tak określiła swoje cele: "'Tygodnik Katolicki' jako pismo katolickie dla Ziem Odzyskanych, chciałoby odpowiedzieć na zainteresowania osiedleńców całej Polski. Wokół siebie chcemy wytworzyć jak najszczerszą atmosferę zaufania i zacieśnić między nami więzy braterstwa i przyjaźni, a z pisma stworzyć źródło prawdziwe twórczej pracy, i tym choćby w drobnej mierze przyczynić się do ulepszenia nas dla dobra Polski, wedle zasady: im więcej w nas katolicyzmu, tym więcej w nas polskości".
Pierwsze numery, zapowiadane z ambon, były rozchwytywane. Z czasem "Tygodnik" był wydawany w 10 tys. egzemplarzy, choć redakcja otrzymywała wciąż petycje o zwiększenie nakładu. Starania o wzrost nakładu do 50-100 tys. nie mogły się ziścić w państwie stalinowskiej dyktatury. Jednakże stopniowo nakład pisma wzrastał (do 40 tys.), gazeta zwiększyła swoją objętość z 8 do 16 stron. Swoim zasięgiem pismo obejmowało tereny szczecińskiego, koszalińskiego, gdańskiego, olsztyńskiego, zielonogórskiego, pilskiego i gorzowskiego. "Tygodnik Katolicki" był kolportowany również na terenie województw: poznańskiego i warszawskiego.
Pismo uzyskało uznanie m.in. księdza arcybiskupa Walentego Dymka, który powiedział, że zazdrości "Tygodnika" Gorzowowi, bo w Poznaniu rozchodzi się lepiej niż "Przewodnik Katolicki".
Redakcja "Tygodnika" mieściła się w Gorzowie na ul. Woskowej 1b. Pracowało w niej kilka osób, które wykonywały niezbędne prace administratorskie i redakcyjne. "Zdarzało się - wspominał ks. Łabiński - że robiliśmy cały numer w drodze na kolanie. Pisaliśmy czasami w pociągu, czasami na noclegach i teksty wysyłaliśmy bezpośrednio do drukarni. Siedzibę naszej redakcji odwiedził dwukrotnie Ksiądz Prymas Stefan Wyszyński. Pamiętam, że zgonił mnie kiedyś z mojego krzesła tłumacząc, że ma ochotę sam na nim posiedzieć i młode lata powspominać. W końcu też był kiedyś młodym redaktorem i do tego robił dziennik, co chyba nie było łatwiejsze od tygodnika. Myślę, że Ksiądz Prymas czuł prawdziwy sentyment do naszej trochę niesfornej redakcji".
Największą siłą "Tygodnika Katolickiego" było środowisko, które udało się stworzyć ks. Łabińskiemu. Sam napisał około 400 artykułów, często opatrując je pseudonimami: Świetliński, Nejczyk, Grzegorz i Szelest. Do współpracowników redakcji należeli księża, m.in.: J. Klim, J. Anczarski, N. Mędlewski, I. Pluszczyk OMI, J. Nawarat OMI, J. Mańkowski OMI, H. Paruzel OMI. Ksiądz Maciej Szałagan redagował "Mały Tygodnik dla dzieci".
Artykuły do tygodnika pisały osoby cieszące się wielkim autorytetem, jak choćby Zygmunt Wojciechowski, Paweł Jasienica, Zofia Kossak, Józef Kisielewski, Jerzy Zawieyski.
Pomimo początkowej przychylności władz komunistycznych tygodnik od początku toczył boje z cenzurą komunistyczną. W ciągu pierwszych dwóch lat cenzura interweniowała 160 razy. Całkowicie zdjęto 6 tekstów. W latach następnych ingerencje cenzorskie stały się jeszcze bardziej uciążliwe. Od 1949 r. ingerowano niemal w każdy numer, w 1951 r. skala ingerencji wyniosła 350 razy, zdjęto 80 tekstów.
Niepoprawne politycznie były dla komunistów artykuły nawiązujące do ziem wcielonych do ZSRS czy teksty o gen. Władysławie Andersie. Zaostrzającą się walkę z Kościołem doskonale oddaje przykład, kiedy to przy sformułowaniu "Chrystus zmartwychwstał" cenzor napisał - kłamstwo. W październiku 1953 r. w wyniku nacisków administracyjnych pismo przestało się ukazywać. Po październiku 1956 r. ks. Łabiński próbował sondować przy pomocy Jerzego Zawieyskiego możliwość reaktywacji "Tygodnika". Pomysł ten komunistyczne władze odrzuciły.

"On stąd musi odejść"
W celu ułatwienia ks. Łabińskiemu działalności duszpasterskiej i redakcyjnej kierownictwo parafii 1 października 1947 r. zostało powierzone ks. Wacławowi Skibniewskiemu OMI. Oprócz redakcji "Tygodnika Katolickiego" ks. Łabiński kierował pracami wydawnictwa diecezjalnego, od 1950 r. pracował w Kurii Administratora Apostolskiego jako dyrektor Wydziału Duszpasterskiego i Wydziału Nauki Katolickiej. Po likwidacji tygodnika zaangażował się w pracę redakcyjną pisma Kurii pt. "Gorzowskie Wiadomości Kościelne".
W roku 1958 ks. Łabiński został aresztowany i stanął przed sądem. Aby skompromitować zasłużonego dla diecezji kapłana, oskarżono go o powielanie materiałów do katechizacji bez uzyskania na to zezwolenia Wojewódzkiego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk. Wyrokiem sądu powiatowego został skazany na 1000 zł grzywny. W cztery lata później w postępowaniu rewizyjnym został uniewinniony.
24 grudnia 1959 ks. Kazimierz Łabiński opuścił Gorzów Wlkp. W latach 1959-1963 był proboszczem parafii św. Stanisława Kostki w Lublińcu. Tam jego działalnością wśród młodzieży zainteresowała się SB w Katowicach.
10 sierpnia 1963 r. gorzowska Kuria Administratora Apostolskiego na wniosek wiernych złożyła wniosek do Wydziału ds. Wyznań Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Zielonej Górze w sprawie powrotu ks. Kazimierza Łabińskiego do parafii Chrystusa Króla w Gorzowie. Odpowiedź władz była negatywna, choć w oficjalnych pismach nie podano szczegółowego uzasadnienia. Z punktu widzenia władz sprawa wydaje się jasna, gdy przeczytamy charakterystykę duchownego przedstawioną przez kierownika zielonogórskiego Wydziału ds. Wyznań. Czytamy w niej, że "dopuszczenie ks. Łabińskiego na parafię Chrystusa Króla spowodowałoby znaczne ożywienie działalności na szeregu odcinkach w parafii i ta parafia byłaby znów wzorem dla innych w Gorzowie, jak to było w okresie pobytu ks. Łabińskiego w przeszłym okresie". Dla wroga ideologicznego nie mogło być miejsca w Gorzowie.
Wobec zaistniałej sytuacji ks. Łabiński objął probostwo parafii pw. Najświętszej Maryi Panny w Markowicach (w 1974 r. odnowił kościół), tam też spędził ostatnie lata swojego życia (1964-1990). W Markowicach przygotował uroczystości koronacyjne figury Matki Bożej Królowej Miłości i Pokoju. W 1990 r. przeszedł na emeryturę, ale wciąż udzielał się duszpastersko, prowadził studium języków obcych przy sanktuarium Królowej Miłości i Pokoju i Niższym Seminarium Duchownym.
W ostatnim okresie życia dała o sobie znać ciężka choroba. Ksiądz Łabiński przebywał w szpitalu w Inowrocławiu. 20 czerwca 1999 r. w kościele w Markowicach odbył się jego jubileusz 60-lecia kapłaństwa. Schorowany, na specjalnym, fotelu jubilat odprawił jedną ze swoich ostatnich Mszy Świętych. Zmarł 27 czerwca 1999 roku.
Rafał Sierchuła,
Oddziałowe Biuro
Edukacji Publicznej IPN, Poznań
"Nasz Dziennik" 2008-10-25
...

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 20 lip 2018, 06:36 
Offline

Dołączył(a): 09 sty 2012, 12:05
Posty: 182
Ks. Stanisław Waraczewski
W biogramie są literówki: "Poznń" zamiast "Poznań" i data aresztowania "1920" zamiast "1940"
Jak wynika z:
https://szukajwarchiwach.pl/53/3349/0/5.1/55/#tabSkany - skan 8
20.11.1940 określił siebie jako "admin. par." w Konarzewie (Konradsfeld)- zapewne został nim po zgonie we wrześniu 1939 proboszcza konarzewskiego - Jana Laskowskiego (link do biogramu ks. Laskowskiego: http://www.parafiakonarzewo.pl/ks-jan-laskowski)

_________________
Pozdrawiam
Wojtek Bud


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 20 lip 2018, 12:18 
Offline

Dołączył(a): 09 sty 2012, 12:05
Posty: 182
Ks. Kazimierz Bortliszewski był proboszczem w Konarzewie już w roku 1853:
https://szukajwarchiwach.pl/53/3349/0/4.1/88/#tabSkany - skan 4

_________________
Pozdrawiam
Wojtek Bud


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 21 lip 2018, 14:02 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 sty 2017, 11:10
Posty: 2221
Lokalizacja: Poznań
Plon dzisiejszej wędrówki po cmentarzach:

Jan Kanty Kowalski, proboszcz czeszewski

Obrazek

Wojtku, wysłałem Ci na maila.

_________________
Pozdrawiam, Paweł
poszukuję: Wietrzykowski, Wyzuj, Gibowski, Sławek

Umarłych wieczność dotąd trwa, dokąd pamięcią im się płaci.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 21 lip 2018, 23:12 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 08 lip 2013, 23:08
Posty: 1200
W takich wypadkach, jak ten:
http://www.wtg-gniazdo.org/ksieza/main. ... is&id=2226
Cytuj:
Aresztowany 10.1939. Przetrzymywany w obozie koncentracyjnym w Górce Klasztornej, skąd wywieziony został do Paterka i zamordowany.*

trzeba koniecznie napisać, przez kogo aresztowany, w jakim/czyim obozie przetrzymywany, przez kogo wywieziony, przez kogo rozstrzelany, zamordowany !!!

Dość tych półgębków!

Musi być jasno, konkretnie, jednoznacznie!

_________________
- Krystyna


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 22 lip 2018, 12:22 
Offline

Dołączył(a): 16 gru 2006, 20:28
Posty: 796
Lokalizacja: Wolsztyn
Przytoczona powyżej informacja pochodzi ze strony parafii p.w. św. Zygmunt. I tylko tyle tam jest informacji. W takiej formie informacja jak proponujesz musiała by być poprzedzona zebraniem materiału o tym księdzu i stworzeniu jego biogramu. Proponuję napisać biogram, chętnie potem go zamieszczę.

_________________
Pozdrawiam
Jacek Piętka


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 22 lip 2018, 14:29 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 sty 2017, 11:10
Posty: 2221
Lokalizacja: Poznań
Przywiezione z dzisiejszej wyprawy:

ks. Alfons Dekowski, grób na cmentarzu w Brzystkorzewie
daty: 29.08.1908 - 21.03.1976

Obrazek

_________________
Pozdrawiam, Paweł
poszukuję: Wietrzykowski, Wyzuj, Gibowski, Sławek

Umarłych wieczność dotąd trwa, dokąd pamięcią im się płaci.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 22 lip 2018, 17:17 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 11 sty 2012, 22:11
Posty: 879
Lokalizacja: Poznań
Ks. P. Steinmetz - był proboszczem Osieczny przez lat 27. Pierwszy honorowy obywatel tego miasta. Wielki patriota, odznaczony Orderem Odrodzenia Polski oraz Orderem Walecznych Niepodległości przyznanym mu przez oficerów 6 pułku Strzelców Wlkp. Na cmentarzu w Osiecznej znajduje się mogiła [ w 1934 r.]10 poległych Powstańców Wlkp., których ksiądz osobiście wyprawiał na bój o niepodległość i osobiści ich chował. Opracowanie na podstawie M. Ziemski, T. Pleci, Wszerz i wzdłuż Ziemi Wielkopolskiej , T.1, s. 134-135.

_________________
Magdalena Blumczynska
-----------------------------
Kessel,Hubert,Vietz RudalCiastowski, Lorkiewicz- Sarnowa,Szymanowo,Bojanowo,Rawicz
Czekalscy, Stacheccy - Dąbrówka Kościelna,Pobiedziska Poznań
Staniewscy - Dubin,Jutrosin, Kórnik,Poznań,Pobiedziska


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 01 sie 2018, 19:00 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
Do uzupełnienia:

Ks. Wojciech Kołecki:
http://www.wtg-gniazdo.org/ksieza/main. ... is&id=2000
...
https://szukajwarchiwach.pl/53/3329/0/6 ... YVcOF6zUbw
Parafia Kamieniec - rok 1810 - Kommendarz ks. Wojciech Kołecki.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 01 sie 2018, 23:16 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
Do uzupełnienia.
...
http://www.wtg-gniazdo.org/ksieza/main. ... is&id=4041
Ks. Marian Sedlaczek
...
http://radiopoznan.fm/informacje/pozost ... -sedlaczka
Wspomnienie Powstania Warszawskiego ks. Mariana Sedlaczka
70 lat temu wybuchło Powstanie Warszawskie. W Poznaniu mieszkał ks. Marian Sedlaczek, który w sierpniu 44 roku był w Warszawie. Wtedy miał 18 lat. Był harcerzem.
Działania powstańcze rozpoczęły się jeszcze przed 17.00 - mówi ksiądz Marian - który przypomina najbardziej dramatyczne dla niego chwile.
Po powstaniu Marian Sedlaczek trafił do Francji, gdzie poszedł do polskiego seminarium i przyjął święcenia z rąk kardynała Roncallego - przyszłego papieża Jana XXIII. Po powrocie do Polski służył m.in. w Poznaniu.
Nagranie - Ks. Marian Sedlaczek
...
http://www.nekrologi.net/nekrologi/ks-m ... k/40980413
Opublikowano w Głos Wielkopolski dnia 04.03.2015

Ze smutkiem zawiadamiamy, że w dniu 2 marca 2015 roku
odszedł do Domu Ojca w wieku 88 lat
Ś+P ks. kanonik Marian Sedlaczek
harcerz, Powstaniec Warszawski, podporucznik WP, kapłan, misjonarz w Senegalu, rezydent parafii św. Michała Archanioła w Poznaniu, której poświęcił wiele dobroci i kapłańskiego serca. Odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi.
Rodzinie Zmarłego i wszystkim Bliskim składamy wyrazy głębokiego współczucia.
Wprowadzenie trumny do naszego kościoła na mszy św. w piątek 6 marca o godz. 19.00.
Msza święta pogrzebowa w intencji zmarłego Kapłana zostanie odprawiona 7 marca o godz. 11.00 w kościele św. Michała Archanioła w Poznaniu przy ul. Stolarskiej, po czym o godz. 12.30 złożenie ciała do grobu na cmentarzu Jeżyckim przy ul. Nowina.
Ks. proboszcz Eugeniusz Guździoł z kapłanami i parafianami
...
http://www.misje.pl/aktualnosci/wydarze ... -misjonarz
Poznań: zmarł ks. Marian Sedlaczek, powstaniec warszawski, misjonarz

Fotografia Ks. Mariana Sedlaczek

2 marca zmarł w Poznaniu ks. Marian Sedlaczek - harcerz i powstaniec z batalionu „Gustaw”, kapłan archidiecezji poznańskiej wyświęcony w Paryżu przez późniejszego papieża Jana XXIII, misjonarz w Senegalu, duszpasterz. Miał 88 lat.
Uroczystościom pogrzebowym 7 marca w Poznaniu przewodniczyć będzie abp Stanisław Gądecki.
Ks. Sedlaczek urodził się w 1926 r. w Warszawie. Jego ojciec Stanisław, pedagog, instruktor i działacz harcerski, harcmistrz Rzeczypospolitej, Naczelnik Harcerzy ZHP, zginął w 1941 r. w obozie hitlerowskim w Auschwitz. „Mój tato w 1941 r. został aresztowany i zginął w Auschwitz-Birkenau, gdyż był współzałożycielem i pierwszym naczelnikiem Hufców Polskich. Zmienialiśmy często mieszkania. Niemcy nas przenosili. Było smutno” – wspominał ks. Sedlaczek po latach w wywiadzie dla miesięcznika „Misyjne Drogi”.
Jesienią 1941 r. wstąpił do Hufców Polskich. „Mama dała mi adres dentystki ojca i powiedziała: Idź tam i zobacz” – mówił ks. Sedlaczek. Jako drużynowy 2 WDH „Błękitnej” zwracał szczególną uwagę na wychowanie narodowe i religijne harcerzy. „W wychowaniu religijnym ogromną rolę odgrywał przykład rówieśników i nieco starszych kolegów. Zwłaszcza w wieku młodzieńczym” – wspominał.
W 1944 r. uczestniczył w Powstaniu Warszawskim jako dowódca kompanii harcerskiej w batalionie Gustaw ps. „Beski”. „Przed godz. 20-tą Kompania Harcerska zebrała się na wyznaczonym miejscu, którym okazała się szkoła. Było nas kilkudziesięciu, nie wiedziałem dokładnie ilu. Zastanawiałem się, jak to się stało, że taka grupa rosłych chłopców zbierająca się w szkole pod koniec dnia w czasie wakacji, nie zwróciła na siebie uwagi” – wspominał po latach ostatni dzień lipca. W powstaniu był dwukrotnie ranny, za drugim razem w głowę, od bomby lotniczej.
Formację kapłańską otrzymał w Polskim Seminarium Duchownym w Paryżu. Święcenia przyjął w 1952 r. z rąk nuncjusza apostolskiego abp. Giuseppe Roncallego, późniejszego papieża Jana XXIII.
W latach 1974-1980 był proboszczem w Rosku nad Notecią. W 1980 r. wyjechał do Senegalu, gdzie przez siedemnaście lat pracował w Niższym Seminarium Duchownym w Ngazobil. Od 1998 r. pomagał w duszpasterstwie w parafii św. Michała Archanioła w Poznaniu.
Ks. Marian Sedlaczek w 2013 r. otrzymał Złoty Krzyż Zasługi, był też kanonikiem honorowym Kapituły Kolegiackiej w Poznaniu. Uroczystości pogrzebowe odbędą się w Poznaniu:
Wprowadzenie do kościoła parafialnego pw. św. Michała Archanioła- ul. Stolarska w piątek 6 marca 2015 roku o godz. 19:00;
Msza św. pogrzebowa w kościele pw. św. Michała Archanioła- ul. Stolarska w sobotę 7 marca 2015 roku o godz. 11:00;
Pogrzeb po Mszy św. na cmentarzu parafialnym parafii pw. Chrystusa Dobrego Pasterza- ul. Nowina 1 o godz. 12:30.
...

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 06 sie 2018, 10:12 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 04 lut 2013, 22:28
Posty: 672
Lokalizacja: Wrocław
Czy posiada ktoś dostęp do elenchusów archidiecezji gnieźnieńskiej z lat około 1808-1818 oraz wcześniejszych?
Szukam informacji o księdzu Jakubie Kupayskim, około 1808 był proboszczem w Sulmierzycach, potem prawdopodobnie kanonikiem w Kaliszu, ale nie jest to potwierdzone.
Po 1818 roku Kalisz wszedł w skład diecezji kujawsko-kaliskiej, ale do 1818 roku był w archidiecezji gnieźnieńskiej.

_________________
Piotr Lis

Burzyński i Kotecki (Kociałkowa Górka, Czerlejno)
Błażejewski (Krzywiń), Dubisz (Strzyżew, Bieżyń)
Baranowski (Jurkowo, Rąbiń), Bukowiecki (Jurkowo)
Szuleta (Wrząca i Racławice), Kurzawa (par. Goszcz i Giżyce)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 06 sie 2018, 14:25 
Offline

Dołączył(a): 09 sty 2012, 12:05
Posty: 182
Może coś będzie w Łodzi:
Jednostka aktowa: 39/1/0/1/2323 Skany: 0 - Akta funduszów pro[bostwa w Sulmierzycach] - 1811-1862
albo w AGADzie:
Jednostka aktowa: 1/227/0/3/7167 Skany: 0 - Akta Komisji Województwa Kaliskiego w przedmiocie legatów testamentowych ks[ię]dza Jakuba Kopajskiego [dla kościoła w Godzieszach Wielkich, dla dyrektora szkółki w Godzieszach Wielkich, dla kolegiaty kaliskiej.] - 1822-[1842]
Indeksy osobowe Kopajski Jakub, ksiądz, kanonik, proboszcz; Kopayski Jakub, patrz - Kopajski Jakub
Indeksy geograficzne Godziesze, patrz - Godziesze Wielkie; Godziesze Wielkie, wś, pow./obw. kaliski, woj. kaliskie, kościół; Godziesze Wielkie, wś, pow./obw. kaliski, woj. kaliskie, szkółka; Kalisz, m., pow./obw. kaliski, woj. kaliskie, następnie gub. warszawska, Kolegiata

_________________
Pozdrawiam
Wojtek Bud


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 06 sie 2018, 14:30 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 04 lut 2013, 22:28
Posty: 672
Lokalizacja: Wrocław
Tak, znalazłem tę jednostkę w AGAD.
Ma 200 stron, więc niestety w grę nie wchodzi jej skopiowanie. Może kiedyś będę miał okazję ją przejrzeć.

Jakub Kupay vel Kupayski był bratem mojej pra[...]babci, urodzony w Godzieszach Małych w 1752 roku, niestety, nie wiem, gdzie i kiedy zmarł. Zapewne w tych aktach w AGAD jest taka informacja.

_________________
Piotr Lis

Burzyński i Kotecki (Kociałkowa Górka, Czerlejno)
Błażejewski (Krzywiń), Dubisz (Strzyżew, Bieżyń)
Baranowski (Jurkowo, Rąbiń), Bukowiecki (Jurkowo)
Szuleta (Wrząca i Racławice), Kurzawa (par. Goszcz i Giżyce)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 07 sie 2018, 07:10 
Offline

Dołączył(a): 09 sty 2012, 12:05
Posty: 182
Polecam jednak wizytę w AGADzie. Prawdopodobnie testament będzie na początkowych kartach jednostki. Możliwe też, że karty są w części zapisane tylko jednostronnie. A rok 1822 może być datą sporządzenia testamentu lub datą zgonu.
Proponuję również kontakt z księżmi kolegiaty kaliskiej - archiwa kościelne zawierają czasem rzeczy, o których się filozofom nie śniło. ;-)

_________________
Pozdrawiam
Wojtek Bud


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 sie 2018, 17:58 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
Ks. Tomasz Nejczyk - jest na stronie:
http://www.wtg-gniazdo.org/ksieza/main. ... is&id=3083
...
http://mojswarzedz.pl/88-osobistosci?start=5
foto ks. Tomasza Nejczyk i podpis pod:
Ks. Tomasz Nejczyk. Zdjęcie pochodzi z opublikowanej w 1918 r. mowy pogrzebowej ks. S. Beiserta, znajdującej się w zbiorach Biblioteki Wydziału Teologicznego UAM
.
AUTOR: AURELIA BARTOSZEK
Ksiądz Tomasz Nejczyk (1865-1918) – proboszcz swarzędzki
Kamienny nagrobek, jeden z najstarszych na cmentarzu przy kościele pw. św. Marcina w Swarzędzu, głosi, że spoczywają pod nim doczesne szczątki proboszcza z przełomu XIX i XX w., proboszcza, którego duszpasterzowanie przypadło na bardzo trudne czasy zaboru pruskiego i I wojny światowej z wszelkimi tego konsekwencjami.
Postać ks. Tomasza Nejczyka najpełniej omówiona została w drugim tomie słownika biograficznego „Księża społecznicy w Wielkopolsce 1894-1919”. Jednak wymogi redakcyjne do tego typu opracowań spowodowały, że jest to omówienie skrótowe, hasłowe. Z kolei opracowania dotyczące dziejów Swarzędza przypominają postać ks. Nejczyka tylko jedno lub dwuzdaniowymi wersami przy omawianiu wydarzeń z historii miasta. Drobne informacje pojawiają się także we wzmiankach w prasie poznańskiej i w kościelnych dziennikach urzędowych oraz dokumentach archiwalnych, nie zostały one jednak w pełni wykorzystane w opracowaniach monograficznych. Także wspólnota katolicka w Swarzędzu nie doczekała się godnej uwagi publikacji, dysponujemy tylko przyczynkami lub materiałami niepublikowanymi, w przeciwieństwie do innych mniejszości wyznaniowych, żyjących tutaj w różnych okresach dziejów.
W przypadku ks. Tomasza Nejczyka – oprócz wpisów w księgach metrykalnych, zachował się odpis aktu urodzenia, podpisany przez proboszcza golejewskiego ks. Stanisława Dalbora, z 28 września 1894 r. Osoba, o której tutaj mowa, miała już wtedy prawie 30 lat. Z odpisu tego dowiadujemy się, że Tomasz Witalis Nejczyk urodził się 9 lutego 1865 r. we wsi Golejewo parafia Golejewko, rodzicami zaś byli Antonina ze Spychałów i Józef Nejczyk. Dziecko zostało ochrzczone trzy dni później, a chrzestnymi byli Tomasz Spychała i Kunegunda Binkowska. Rodzice przyszłego księdza Tomasza zawarli związek małżeński dziewięć lat wcześniej w parafii Dubin (w dekanacie jutrosińskim), skąd pochodziła panna młoda. Dzieliła ich spora różnica wieku, bo aż 19 lat – ojciec był wdowcem i jak można się domyślać – po śmierci pierwszej żony potrzebował pomocy do domu i do gospodarstwa, sytuacja w tamtych czasach często przecież spotykana. W związku z tym, że był znacznie starszy od żony, wcześniej też osierocił swoją rodzinę (zmarł w 1888 r.). Rodzina chyba opuściła wtedy Golejewo, bo ksiądz Nejczyk wspomina w jednym ze swoich listów o chorobie matki, przebywającej u niego w Swarzędzu, gdy był już proboszczem, i o konieczności podjęcia w związku z tym odpowiednich działań. Miał też siostrę, która zmarła, gdy był wikariuszem w Chludowie (w liście do ks. bp. Edwarda Likowskiego z 31 października 1904 r. wspomina o śmierci jedynej siostry „która mi w domu moim zmarła”) i czterech braci: Marcina (ur. 1860), Walentego (ur. 1863), Józefa (ur. 1867) i Mateusza (ur. w 1868), który przez pewien czas był w zarządzie fabryki wyrobów papierowych w Poznaniu4. Czy było to całe jego rodzeństwo – nie udało się ustalić na podstawie materiałów archiwalnych, w grę może przecież wchodzić także rodzeństwo z pierwszego małżeństwa ojca. Wszystkie dzieci ochrzcił ks. Jan Nepomucen Sąchocki, ówczesny proboszcz golejewski.
Młody Nejczyk uczył się w szkole w Chojnie, a później przez rok w Zdunach, aby uzyskać prawo nauczenia w szkołach ludowych, a więc na najniższym szczeblu edukacji w tamtym okresie w zaborze pruskim. Nie ukończył jednak szkoły z braku środków materialnych, wrócił do domu rodzinnego i imał się różnych prac, m.in. wyuczył się zawodu malarza. Mając blisko 21 lat zwrócił się o pomoc do poznańskiego kanonika ks. Witalisa Maryańskiego (1835-1895), kapelana i sekretarza ks. arcybiskupa Mieczysława Ledóchowskiego, a później jego tajnego delegata, gdy arcybiskup uwięziony przez władze pruskie nie mógł bezpośrednio pełnić swoich funkcji. Ks. Maryański znany był także z działalności na rzecz zdolnej młodzieży z ubogich rodzin. Skąd Nejczyk dowiedział się o nim, kto go polecił, trudno już dzisiaj stwierdzić na podstawie zachowanych materiałów archiwalnych. Zaczął jednak szybko nadganiać utracony czas. Po wstępnym przygotowaniu został od października 1887 r. uczniem Gimnazjum Marii Magdaleny w Poznaniu, by po sześciu latach nauki, w r. 1893 przenieść się do gimnazjum w Gryficach (Greifenberg) na Pomorzu, gdzie we wrześniu 1894 r., mając blisko 30 lat zdał egzamin maturalny. Z powodu ograniczonej liczby miejsc dla kandydatów do seminarium duchownego nie został doń przyjęty zaraz po maturze, wyjechał więc do Królestwa Polskiego i tam przez pół roku był nauczycielem dzieci w domu Józefa Koczorowskiego w Rybnie. Dopiero 27 kwietnia 1895 r. został wpisany do grona kleryków Seminarium Duchownego w Poznaniu. Po dwóch semestrach nauki studencki wybryk spowodował usunięcie go z uczelni.
Chcąc jednak dalej studiować teologię i zostać w przyszłości księdzem, przeniósł się do Wrocławia, gdzie na Uniwersytecie w semestrze 1896/1897 odbył studia w tym zakresie i kontynuował je w semestrze 1897/1898 w Akademii w Münster. Dzięki wstawiennictwu swoich niemieckich profesorów (Ślązaków z pochodzenia), ks. Artura Königa i Alojzego Schäfera, poznański arcybiskup ks. Florian Stablewski rozpatrzył pozytywnie jego podanie o ponowne przyjęcie do Seminarium poznańskiego. Już bez przeszkód T. Nejczyk zdał obowiązujące egzaminy z teologii, odbył tzw. practicum w Seminarium w Gnieźnie i tam dnia 12 listopada 1899 r. przyjął z rąk ks. biskupa Antoniego Andrzejewicza święcenia kapłańskie. Miał wtedy 34 lata.
Pierwszą jego placówką wikariuszowską była parafia w Strzałkowie w dekanacie powidzkim (od 1 grudnia 1899 do 1 kwietnia 1901 r.), następnie parafia w Nieparcie w dekanacie jutrosińskim (do 1 stycznia 1902 r.) i kolejno w Chludowie (dekanat rogoziński) i Maniewie w dekanacie obornickim (do końca kwietnia 1905 r.). Od 1 maja 1905 r. podjął pracę duszpasterską w Swarzędzu, najpierw jako wikariusz i jednocześnie zarządca parafii (poprzedni proboszcz, ks. Jan Dambek zmarł w grudniu 1904 r.), zaś od 3 grudnia 1907 r. już jako proboszcz. Przebywał tutaj aż do śmierci, rzadko wyjeżdżając na dłuższe urlopy.
Działalność ks. Nejczyka przypadła na trudne lata postępującej germanizacji ziem polskich, choćby wymienić tutaj działalność słynnej Hakaty, zakaz używania języka polskiego na zebraniach stowarzyszeń czy nakaz modlitwy w języku niemieckim w szkołach (strajk dzieci z lat 1906-1907). Jednak ogrom pracy do wykonania w nowej parafii nie przeraził go. Tak jak i większość księży polskich w tym okresie stał się inicjatorem wielu poczynań o charakterze nie tylko religijnym.
Jednym z ważniejszych dokonań ks. Nejczyka było założenie przy pomocy ks. Piotra Wawrzyniaka spółki kredytowo-oszczędnościowej, czyli tzw. Banku Ludowego. Powstał on 13 grudnia 1905 r., a ks. Nejczyk został dyrektorem zarządu i funkcję tę pełnił aż do śmierci. „Dziennik Poznański” zamieścił na swoich łamach następująca informację:
„Piszą nam ze Swarzędza: przy współudziale ks. prałata Wawrzyniaka założono z inicjatywy ks. proboszcza Nejczyka Bank ludowy i zapisano go w rejestrze spółkowym. Zarząd tworzą: ks. prob. Nejczyk dyrektor, E. Schleichert podskarbi, J. Niemojowski z Nowejwsi p Swarzędzem kontroler. Do rady nadzorczej należą pp. J. Cabański prezes, T. Staniewski wiceprezes, M. Schleichert, L. Wojciechowski, St. Rybarski. Powołanie do życia Spółki pożyczkowej powitać należy z zadowoleniem, tem więcej, że potrzeba podobnej instytucji, tutaj oddawna dawała się odczuwać. Życzymy jej jak najlepszego rozwoju i „Szczęść Boże! Bank ludowy w Swarzędzu przyjmuje oszczędności od 1 marki na procent, płacąc zależnie od czasu wypowiedzenia 3 i pół do 4 i pół proc. i udziela członkom pożyczek”.
Bank znalazł siedzibę w domu znanego kupca Maksymiliana Schleicherta na Rynku swarzędzkim. Według sprawozdania z walnego zebrania za rok 1907 czysty zysk w poprzednim roku wyniósł 32,58 marek, a obrót 18228,13 marek. Wynik finansowy za rok 1907 wyniósł 259,37 marek, a obrót zamknął się kwotą 50803,87 marek. Jak podaje Stanisław Nawrocki, początkowo Bank liczył 51 członków, by w 1913 osiągnąć liczbę 146 (w tym 3 Niemców). W mieście istniała także niemiecka kasa pożyczkowa, odpowiednik polskiego Banku, silniejsza i z dłuższą tradycją, lecz założony przy współudziale ks. Nejczyka Bank odegrał wielką rolę w gospodarczym wzmocnieniu elementu polskiego w mieście. Oprócz Banku Ludowego w dniu 25 grudnia 1905 r. ks. Nejczyk powołał do życia Towarzystwo Robotników Katolickich. Do tworzenia takich związków, nawiązując do nauki społecznej papieża Leona XIII zawartej w encyklice „Rerum novarum”, zachęcał już w 1893 r. ks. arcybiskup F. Stablewski, który m.in. w „Kościelnym Dzienniku Urzędowym dla Archidiecezji Gnieźnieńskiej i Poznańskiej” zamieścił następujące ogłoszenie dla duchowieństwa: „Wielebnemu Duchowieństwu zalecamy usilnie zakładanie „Katolickich Towarzystw Robotników”, tak potrzebnych dla ochrony ludu, do którego coraz natarczywiej zbliżają się zwolennicy przewrotu [...] ”. Katolickie Towarzystwo Robotników Polskich miało na celu m.in. obronę i szerzenie religijności i dobrych obyczajów w ścisłym związku z kościołem katolickim, krzewienie wiedzy i kultury umysłowej oraz popieranie materialnych interesów członków23. Nie było jednak związkiem zawodowym w dzisiejszym rozumieniu. W spisie kół Towarzystwa zamieszczonym w 1911 r. w „Robotniku”, organie prasowym Związku, podano następujące dane w odniesieniu do Swarzędza:
„Swarzędz: liczba członków: 135, ks. patron25: ks. prob. Nejczyk; wicepatron: brak; prezes: Stanisław Lutomski; sekretarz: Walenty Krzyżaniak; wysokość składki związkowej: 13,50 [mk] ”.
Dla członków Towarzystwa ks. Nejczyk założył kasę pośmiertną, a później podobnym wsparciem objął także wdowy po zmarłych członkach. W liście do ks. arcybiskupa E. Likowskiego pisał: „Leżało mi także na sercu, aby tym ludziom w razie wypadku smutnego w rodzinie dopomóc. W tym celu założyłem dnia 29. kwietnia 1906 dla nich Kasę pogrzebową. Odbierają obecnie w razie śmierci członka mk. 40. Wypłacono z kasy tej rodzinie zmarłego dotychczas 1500 mk. ”. I dalej: „Zauważyłem także w parafii, że w razie śmierci mimo istniejącej pośmiertnej kasy robotników, jeszcze ma mój lud do walczenia z biedą. I dlatego założyłem osobna kasę pośmiertną dla kobiet pod dniem 19. września 1909. Obecnie w razie wypadku śmierci którejkolwiek matki chrześcijańskiej pobiera rodzina mk. 50”.
Ożywił także działalność swarzędzkiego Kółka Rolniczego. Powołane wcześniej, bo jak podaje „Rocznik Kółek Rolniczo-Włościańskich w Wielkiem Księstwie Poznańskiem” już 12 sierpnia 1894 r. (a więc za życia poprzedniego proboszcza, choć jego nazwisko nie pojawia się wśród członków zarządu), od dłuższego czasu nie wykazywało większej inicjatywy. Sprawozdania „Rocznika” kilkakrotnie podają informację o nienadesłaniu danych przez kółko swarzędzkie. M.in. w 1910 r. w „Roczniku” znalazł się zapis Kaźmierza Brownsforda:
„zato nic nie wiemy o Kółku w Swarzędzu, jest przecież nadzieja, że znajdzie się tam siła, która poprzedniego prezesa dostatecznie zastąpi i Kółko na nowo powoła do życia”.

Taka „siła” znalazła się w osobie ks. Nejczyka. Podjął on funkcję prezesa w 1911 r. i sprawował ją aż do śmierci. „Rocznik Kółek” z 1913 r. przytacza już jego sprawozdanie dotyczące pracy Kółka za rok 1912: „Zarząd: prezes X. prob. Nejczyk, Swarzędz, wiceprezes Andrzej Jeske, Łowencin, sekretarz i skarbnik Fr. Grynia, Swarzędz. Kółko obejmuje gminy: Jasin, Łowencin [Łowęcin], Górtatowo [Gortatowo], Gruszczyn, Antonin, Zalasewo, Swarzędz. W niektórych gminach jak w Jasiniu, Gruszczynie, Górtatowie mieszka tylko 2 lub 3 Polaków. Członków liczy 21 zwyczajnych i 6 nadzwyczajnych. Nie należy do Kółka 8 gospodarzy. W roku ubiegłym odbyło się 7 zebrań przy udziale 75%członków i 6 synów gosp. „Poradników” [„Poradnik Gospodarski” tygodnik rolniczy wydawany w Poznaniu] abonuje się 3 egz., Kalendarzy [„Kalendarz Rolniczy”, dodatek do „Poradnika Gospodarskiego”] 6 egz. Rachunkowość prowadzi 1 gospodarz i ks. prezes. Swe produkty odstawiają niektórzy członkowie do mleczarni w Swarzędzu. Zabawa odbyła się w Łowencinie. Kółko swarzędzkie powiększyło się w roku 1912 o dwóch nowych członków: pp. Grota i Listewskiego z Antonina, oprócz tego wstąpiło 6 synów gospodarskich jako członkowie nadzwyczajni. Na zebranie chodzi przeciętnie 16-18członków. Zabezpieczeni od ognia są wszyscy, od gradu 6. Do prowadzenia książkowości nie mogę ich, mimo zachęty, nakłonić, oprócz jednego. Zresztą są moi członkowie ludźmi oszczędnymi, dbającymi o swoje gospodarstwo; inwentarz u niektórych doborowy. Ci, co należą do Kółka, robią postępy i dobrze się stoją, Dnia 11-go lutego odwiedził Kółko nasz wicepatron p. dr Szułdrzyński i kierował obradami. Pan wicepatron przedstawiał korzyści, które osiągnąć mogą synowie gospodarscy, biorąc udział w kursach naukowych, urządzanych z ramienia Patronatu”.
Wykaz zamieszczony w wymienionym „Roczniku” podaje nazwiska członków Kółka (wraz z zawodem i obszarem gospodarstwa w hektarach). W skład swarzędzkiego Kółka wchodziło 6 członków z Łowęcina, 2 z Gruszczyna, 4 z Gortatowa, 2 z Zalasewa, 2 – ze Swarzędza (wsi), 3 – ze Swarzędza (miasta), 1 z Jasinia, 1 z Antonina, łącznie 21 osób.
To dzięki wsparciu członków Kółka Rolniczego udało się m.in. utworzyć Bank Ludowy, co w efekcie miało poważny wpływ na skuteczną obronę polskiej własności przed ekspansją niemieckiej Komisji Kolonizacyjnej.
W 1907 r. z inicjatywy ks. Nejczyka powstał parafialny chór, który przyjął nazwę „Towarzystwo Chóru Kościelnego pod wezwaniem św. Cecylii” i który przetrwał do czasów współczesnych. Ks. Nejczyk pisał: „Brakło tu także w parafii po moim przybyciu śpiewu na chórze. Czułem się zobowiązany, dbając o służbę Bożą i zbudowanie dusz ludzkości, założyć tu pod dniem 15. Stycznia 1907 chór kościelny pod wezwaniem św. Cecylii.” [pisownia oryginalna]. W momencie założenia chór liczył 17 mężczyzn i 13 „panien”. W Swarzędzu istniał także drugi chór, tj. Chór im. Dembińskiego, założony przy Towarzystwie Przemysłowców, noszący początkowo nazwę „Chór Moniuszko”. Współpraca chóru kościelnego i chóru świeckiego nie układała się jednak najlepiej. Konflikt dotyczył głównie możliwości śpiewu w kościele świeckiego chóru Towarzystwa oraz sprawy zapłaty dla chóru kościelnego za śpiew w czasie uroczystości rodzinnych osób drugiego chóru. Członkowie Chóru Dembińskiego skarżyli się władzom kościelnym na księdza proboszcza, że nie pozwala im śpiewać w kościele, np. w czasie pogrzebu bliskiej im osoby, zastrzegając ten przywilej tylko dla chóru kościelnego. Ten „chóralny” konflikt stał się znany poza granicami Swarzędza i znalazł m.in. oddźwięk na łamach prasy poznańskiej, a szczególnego rozgłosu nabrał w 1910 r. po pogrzebie Henryka Szumana, znanego posła do sejmu pruskiego. Ks. T. Nejczyk był inicjatorem budowy domu katolickiego, który miał służyć jako miejsce spotkań dla członków istniejących towarzystw i bractw. Zbiórka na ten cel trwała od r. 1907 aż do śmierci ks. proboszcza. Zachował się protokół z zebrania założycielskiego komitetu:
„Działo się w Swarzędzu dnia 21go kwietnia 1907. Zebrani dziś na posiedzeniu członkowie Tow. Robotników i Tow. Chóru Kościelnego przyjmują do wiadomości jako tu w Swarzędzu został założony Komitet w celu zbierania składek i wybudowania sali do zebrań Towarzystwa Robotników jako też i innych towarzystw katolickich mających na celu pielęgnowanie i szerzenie oświaty, dobrych obyczajów i miłości braterskiej. Skład komitetu został zebranym przeczytany w którego gronie znajdują się członkowie Towarzystwa Robotników 1) Józef Młyńczak, prezes, 2) W. Krzyżaniak sekretarz, 3) W. Szumski, 4) A. Peńczyński, 5) St. Lutomski, 6) J. Majchrzak, 7) J. Piątek, oprócz tych p. p. Ks. patron, E. Schleichert, M. Schleichert, J. Zaporowski, St. Frąckowiak, W. Antysiak, J. Krych, F. Jażdżewski, J. Olsztyński, L. Nowak. Zebrani wyrażają swoją radość z powodu podjęcia przez Komitet powyższy tak pożytecznego dzieła, przyrzekają ze swej strony pomoc materyalną, a obecnych zarazem wszystkich innych członków Komitetu proszą, aby sprawę w ich imieniu dalej prowadzili i wyraźnie powyższy Komitet do tej działalności upoważniają”.
Tymczasem we wrześniu 1913 r. powstał drugi komitet budowy powołany przez osoby związane głównie z Towarzystwem Przemysłowców, oponentów ks. Nejczyka. W skład komitetu weszło także kilku członków poprzedniego komitetu (m.in. Tadeusz Staniewski, Józef Cabański). Kilka miesięcy po jego utworzeniu „Dziennik Poznański” zamieścił następującą informację:
„Odezwa. Mało dzisiaj jest miejscowości w Księstwie, które nie mają własnego Domu katolickiego. A jednak mimo dawno rzuconych projektów takiego gmachu Swarzędz i okolice nie posiadają, chociaż i tutaj wre życie towarzyskie i chęć do pracy społecznej. W ostatnim czasie założono u nas Towarzystwo kobiet, Towarzystwo oświaty ludowej, Terminatorów, a w miarę sił pracują już i starsze towarzystwa nad oświatą ludu i utrzymaniem ducha narodu, n.p. Tow. Przemysłowców, śpiewu, Robotników, Chóru kościelnego, Sokołów, Rolników i polsk. Zawodowe. A mimo to praca ta będzie zawsze połowiczną, bonie ma wspólnego zbiorowiska, każde towarzystwo zbiera się w innym lokalu, a żaden nie odpowiada wymaganiom. Dla tego też miasto i okolica Swarzędza, czując brak wspólnego ogniska i wspólnego warsztatu pracy narodowej, którą by można u nas pogłębić i utrwalić, zebrało się na wiecu dnia 20 września roku zeszłego, wybierając komitet, aby dokonał czego dotychczas zaniedbano: aby projekty Domu katolickiego zostały urzeczywistnione i świadczyły dalszym pokoleniom nie tylko o chęciach, ale i o czynach naszych. W tej myśli wzywamy ludzi dobrej woli do pomocy, zwłaszcza tych, którzy korzystać będą z tego dzieła, a więc naszych współobywateli i sąsiadów, aby dorzucili ziarnko do ziarnka a zbierze się miarka. Prosimy również wszystkich rodaków o pomoc. Kwitować będziemy w gazetach i w miarę naszych postępów dzielić się wiadomościami z ogółem braci. W nadziei, że naszą pracę całe społeczeństwo poprze, rozpoczynamy w imię Boże i prosimy o ofiary na Dom polsko-katolicki w Swarzędzu. Wszelkie datki przyjmuje skarbnik komitetu p. Józef Cabański w Swarzędzu”.
Nowy komitet budowy „Domu polsko-katolickiego w Swarzędzu” stanowili: Tadeusz Staniewski jako przewodniczący, Stanisław Łoza – sekretarz, Józef Cabański – skarbnik, a także jako członkowie:
Stanisław Frąckowiak z Łowęcina, Teofil Hoffmann, Maksymilian Mikołajewski, Wojciech Schneider, Wincenty Szelejewski, Teofil Tolsdorf. Zarząd nowego komitetu zarzucał ks. Nejczykowi, że przez 7 lat istnienia „parafialnego” komitetu nie uczyniono nic, aby sprawę budowy przyśpieszyć. W odpowiedzi na te zarzuty proboszcz swarzędzki stwierdzał: „ [...] że Komitet ten nie był bezczynny, najlepszym dowodem fakt, że zebrał na cel powyższy w tym czasie blizko 5 tysięcy marek przez sprężystą swoją agitacyą i zakupił dom stary i morgę gruntu pod budowę. O większą część tej sumy postarał się i złożył w Banku Ludowym niżej podpisany. [...].. Jednak sprawa budowy domu parafialnego, podobnie jak sprawa chóru kościelnego, dość mocno podzieliła mieszkańców Swarzędza. Nie wszyscy zgadzali się z zarzutami formułowanymi przez drugi, późniejszy komitet budowy i stawali w obronie ks. Nejczyka. W materiałach archiwalnych zachował się m.in. list Andrzeja Jeske, gospodarza z Łowęcina, który napisał „ [...]ks. zebrał dotąd na ten cel przeszło cztery tysiące marek bądź na Kolendzie bądź od osób prywatnych i grunt pod budowę tegoż domu w tych dniach zakupił, podczas gdy ci panowie swój komitet stworzyli zaledwie przed kilkunastu dniami bez feniga pieniędzy, a mimo to, mają śmiałość od ks. proboszcza żądać zlania się obu komitetów, a także pieniądze w jedno [...] ”. Konflikt między dwoma komitetami budowy nie doprowadził do tego, co było celem tych działań. Dom parafialny, w którym mogliby się spotykać członkowie różnych polskich stowarzyszeń, do 1918 r. nie powstał. W tym czasie stowarzyszenia niemieckie działające w Swarzędzu spotykały się w Hotelu/ogrodzie rozrywkowym Hermana Marco. Poczynania Polaków w kierunku znalezienia własnego miejsca do zgromadzeń zostały zauważone przez Niemców mieszkających w Swarzędzu i wywołały wśród nich obawę o utratę tego pięknie położonego nad jeziorem obiektu.
W 1910 r. ks. T. Nejczyk utworzył nowy cmentarz w Swarzędzu, przy drodze do Poznania, gdy okazało się, że dotychczasowy, wokół kościoła parafialnego jest już zbyt mały, a kolejne powiększenia o fragmenty ogrodu proboszczowskiego nie przynoszą skutku. Nowe miejsce pochówku zostało ogrodzone nie drewnianym, a drucianym płotem na murowanym fundamencie. Mała kaplica zbudowana na nowym miejscu w 1933 r. z przeznaczeniem do przechowywania zwłok po wielu latach będzie zaczątkiem nowego kościoła swarzędzkiego (pw. Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych).
Ks. T. Nejczyk duszpasterzował nie tylko w Swarzędzu, przez kilka miesięcy (od listopada 1908 do lipca 1909 r., tj. od odejścia uzarzewskiego proboszcza, ks. Stanisława Krzeszkiewicza do momentu objęcia parafii przez nowego zarządcę w osobie ks. Stefana Beiserta) administrował także w tej parafii. Oprócz tych inicjatyw na rzecz społeczności swarzędzkiej miał czas na udział w spotkaniach i wykładach Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, którego – podobnie jak jego poprzednik na swarzędzkiej parafii – był członkiem zwyczajnym. Biegle znał język niemiecki, francuski i łacinę.
Był jednak przede wszystkim duszpasterzem swarzędzkim. Przez wszystkie lata udzielał sakramentów swoim parafianom, odprawiał msze św. i nabożeństwa, dbał o wyposażenie świątyni. Według ksiąg metrykalnych w latach 1905-1917 udzielono w Swarzędzu blisko 1660 chrztów, zawarto 240 małżeństw i pochowano 929 osób. W listopadzie 1906 r. ks. Nejczyk odprawił mszę św. w intencji dzieci broniących swego prawa do modlitwy w języku ojczystym. Reaktywował działalność Towarzystwa św. Wincentego á Paulo, którego celem była pomoc charytatywna dla najuboższych.
Lata, w których przyszło działać ks. Nejczykowi, nie były łatwe. Oprócz tego, że przez cały czas przyglądały się jego działaniom władze zaborcy oraz mieszkańcy Swarzędza nie-Polacy, to po wybuchu I wojny pojawiły się inne trudności, związane m.in. z codzienną aprowizacją, ogrzewaniem czy zaopatrzeniem kościoła w niezbędne paramenta. Najbardziej wartościowe przedmioty z wyposażenia kościoła zostały złożone w skrytce bankowej w Poznaniu. Osobne rozporządzenia zaczęły regulować kwestie, które dziś wydają się zaskakujące, np. pozyskiwania źródeł energii do wiecznej lampki przy ołtarzu czy białej mąki na komunikanty.
W r. 1916 zaborca zażądał przekazania na cele wojskowe dzwonów, piszczałek organowych, lichtarzy i innych przedmiotów z brązu i cyny. Jednak, jak podają autorzy publikacji o cmentarzach swarzędzkich, ks. Nejczyk na podstawie orzeczenia konserwatora zabytków prowincji poznańskiej o historycznej wartości dzwonów kościelnych uratował je przed konfiskatą wojenną. Ks. Nejczykowi, podobnie jak i wszystkim księżom czasu wojennego, przybyły także inne obowiązki, o których w swoich wspomnieniach pisze także ks. Beisert: „Bóg uchronił nas od bezpośredniej pożogi wojennej, ale ludzkość ucierpiała niezmiernie, bo niebyło w parafii rodziny, która by nie była wciągnięta w wir katastrofy wojennej – a ileż z nich nie utraciło najlepszych swych synów na polu walki, a ci co powrócili pozbawieni zdrowia i obarczeni inwalidztwem.Okazała się potrzeba pomocy rodzinom, które wysyłały swych synów na wojnę. Potrzeba było wysyłać reklamacje do władz wojskowych z uzasadnieniem niezbędności w domu ojca rodziny, to znów syna jedynego żywiciela matki i drobnego rodzeństwa po utracie ojca rodziny – albo męża lub syna niezbędnego w gospodarstwie. Potrzeba było wykazywać i udowadniać potrzebę wsparcia wojennego lub inwalidzkiego nie zawsze należycie i sprawiedliwie uwzględnianą przez władze wojskowe i gminne lub instytucje ubezpieczeniowe. Ludzie nie znający dostatecznie języka niemieckiego, nieporadni zwracali się zawsze do swego proboszcza o radę i pomoc w wysyłaniu wniosków lub petycji – nie obeznani w plejadzie ustaw i rozporządzeń cywilnych i wojennych szukali porady prawnej. Wzmogła się praca w Biurze parafialnym pod tym względem”.
Ks. Nejczyk nie doczekał końca I wojny światowej i tym samym powrotu samodzielnego państwa polskiego, o co zabiegał m.in. włączając się aktywnie w akcję wyborczą przed wyborami do sejmu pruskiego.
Jego postać przywoływana jest przez historyków szczególnie w odniesieniu do roku 1910, gdy poprowadził w Jasiniu jedno z zebrań wyborczych dla okręgu Poznań-Wschód (w wyborach uzupełniających).
Zmarł w Swarzędzu, 16 lutego 1918 r. wskutek silnego przeziębienia, które rozpoczęło się w listopadzie poprzedniego roku i stopniowo przerodziło się w kłopoty z płucami. Lekarz stwierdził wówczas także początki cukrzycy w stopniu lekkim oraz silne osłabienie serca. Pochowany został na cmentarzu parafialnym przy kościele św. Marcina, niedaleko plebanii, w której mieszkał przez 13 lat. W „Dzienniku Poznańskim” pojawiły się trzy nekrologii: od dziekana kostrzyńskiego, ks. S. Beiserta, od wikariusza, ks. Stanisława Janickiego i dozoru kościelnego oraz podziękowanie za udział w pogrzebie od brata Macieja w imieniu rodziny. Kilka dni później ukazało się także na łamach tej gazety wspomnienie pośmiertne, w którym czytamy na zakończenie: „ [...] Czułe i szlachetne miał serce i dłoń zawsze otwarte dla każdego potrzebującego pomocy. Śp. Ks. Tomasz Nejczyk był wcieleniem prostoty, szczerości i otwartości – tych cnót, które dużo mu zacnych i szczerych jednały przyjaciół, nawet wśród obcych nam wiarą i narodowością. Kochał kraj ojczysty i pragnął szczerze jego dobra [...] ”. Warto też odnotować notatkę zamieszczoną w „Kronice wiadomości miejscowych” tegoż „Dziennika”, w której Bank Związku Spółek Zarobkowych kwituje otrzymanie od p. Kazimierza Karpińskiego z Poznania 20 mk „w miejsce wieńca na trumnę śp. ks. prob. Nejczyka w Swarzędzu”. Opublikowanie ogłoszenia o śmierci swego dyrektora odnotowano także w marcu 1918 r. w protokóle z posiedzenia zarządu Banku Ludowego.
Ks. Stefan Beisert, który żegnał ks. Nejczyka, w swojej mowie pogrzebowej podkreślał zasługi zmarłego, ale mówił także o trudnościach i przykrościach, jakie spotykały go ze strony jego własnych parafian.
„Sprawdziły się na nim słowa wielkiego Chryzostoma, że «nikt, do walki wstępując, nie bierze bez ran i cierpień wieńca tryumfu.» Dostało się śp. X. Tomaszowi w udziale niejedno cierpienie, niejedna przykrość, a z cierpień wszystkich i najdotkliwsze i najboleśniejsze cierpienie – fałszywe oskarżenie, a nawet zniesławienie czystego jego imienia. Tak pohopni do sądzenia ludzie, jakżeż łatwo się mylą, sądząc «według spojrzenia człowieczego, a nie patrząc w serce»”.
Mówca miał tu z pewnością ma myśli petycje i skargi kierowane głównie do władz kościelnych, a także zarzuty pojawiające się w gazetach. Bardzo często chodziło o drobiazgi, np. dlaczego zostały przesunięte godziny rozpoczynania nabożeństw majowych czy październikowych, ale wyjaśnianie tych spraw zabierało ks. Nejczykowi mnóstwo czasu i psuło opinię u przełożonych.
Odzyskanie niepodległości po wielu latach niewoli nie stało się jego udziałem. Mszę św. na Rynku swarzędzkim w 1919 r. dla powstańców wyruszających na front odprawił ks. Beisert, piastujący funkcję dziekana kostrzyńskiego i jednocześnie proboszcza uzarzewskiego.
Parafia swarzędzka od śmierci ks. Nejczyka pozostawała pod zarządem jej dotychczasowego wikariusza, ks. Stanisława Janickiego, którego wspomagał proboszcz z Uzarzewa. Dopiero w połowie grudnia 1918 r. nowym proboszczem został ks. Tadeusz Mroczkowski. Tak więc prawie przez cały 1918 rok – tak ważny w dziejach Wielkopolski, w Swarzędzu nie było proboszcza. W starej księdze metrykalnej parafii golejewskiej z 1865 r., przy dacie urodzenia Tomasza Nejczyka ktoś po latach dopisał: „Umarł w roku 1918 jako proboszcz w Swarzędzu”. U nas raczej mało znany.
Źródło: Zeszyty swarzędzkie 2011
...

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 16 sie 2018, 21:58 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
Do uzupełnienia - foto grobowca.
...
Ks. Tomasz Basiński jest na stronie:
http://www.wtg-gniazdo.org/ksieza/main. ... pis&id=133
...
http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/publica ... 5837&tab=3
Goniec Wielkopolski: najtańsze pismo codzienne dla wszystkich stanów 1882.05.23 R.6 Nr116 - str.3

- Ksiądz prob. Basiński z Turska wydał bardzo pouczające dziełko pt.: "Dzieje cudownego obrazu Najśw. Panny Maryji i kościoła w Tursku."
W książeczce tej oprócz historyji obrazu znajdują się modlitwy i pieśni tam używane.
Dochód czysty przeznaczony jest na dzwony w Tursku; cena 25 fen.
Czytelnikom bardzo polecamy tę pożyteczną i zajmującą książeczkę.
...
http://irenakuczynska.pl/wiatr-przynios ... iego-1764/
foto - Grobowiec księdza Tomasza Basińskiego

Obrazek

...
http://www.sanktuariumtursko.cba.pl/kat ... zczow.html
(...)
1857 r . - objął probostwo turskie Tomasz Basiński, poprzednio dziekan i proboszcz pleszewski.
Przeżył w Tursku czasy tzw. ''Kulturkampfu " (walki kulturnej) i pracował tu do śmierci t.j. do dnia 28.IV.1896 r.
Wydał w roku 1882 "Dzieje cudownego Obrazu N. Maryji Panny i kościoła w Tursku wraz z dodatkiem modlitw i pieśni"
Za jego czasów po raz pierwszy wymalowano kościół turski.
(...)

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 18 sie 2018, 17:11 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 sty 2017, 11:10
Posty: 2221
Lokalizacja: Poznań
Z dzisiejszego wyjazdu Pępowo-Wielowieś-Mokronos-Smolice-Miejska Górka:

ks. Ludwik Walkowiak cm. Miejska Górka
ks. Bolesław Merdasa - cm. Miejska Górka, brak w bazie
ks. Józef Gieszczyński- cm. Pępowo
ks. Bronisław Pasikowski, cm. Pępowo
ks. Michał Tomaszewski, cm. Pępowo
ks. Stefan Waściński, cm. Pępowo
ks. Florian Maćkowiak, cm. Pępowo, krewny mojej śp. Żony
ks. Franciszek Ksawery Płachciński, krypta w kościele św. Jadwigi w Pępowie
ks. Władysław Kopeć, cm. Pępowo
ks. Florian Grobelny, cm. Pępowo
ks. Józef Dziubiński, cm. Pępowo
ks. Stanisław Płaczek, cm. Pępowo

Zdjęcia wysyłam do Jacka Piętki

_________________
Pozdrawiam, Paweł
poszukuję: Wietrzykowski, Wyzuj, Gibowski, Sławek

Umarłych wieczność dotąd trwa, dokąd pamięcią im się płaci.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 18 sie 2018, 17:50 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 paź 2007, 08:22
Posty: 2661
Lokalizacja: Poznan
A ja chce dodac z dzisiejszego pobytu przejazdem w Murowanej Goslinie,
iz Ksiądz Proboszcz Aleksy Urbański http://www.wtg-gniazdo.org/ksieza/main. ... is&id=4824

sprawowal swoj urzad w Parafi Św. Jakuba Apostoła w Murowanej Goślinie, lat nie potrafie okreslic, jako, ze nie znalazlam konkretnych dat ale napewno byl proboszczem w 1830-1831 bo wtedy
dokonal powaznych przebudowan kosciola.

_________________
Hania
___________________________
Poszukuje aktu urodzenia Franciszek Thym, Tym, Timm, Timme, Thiem urodzony przed 1780 rokiem, zawod:młynarz

Haplogrupa V

Magiczne slowa: Prosze, Dziekuje, Przepraszam


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 27 sie 2018, 15:56 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
Ks. Ireneusz Szczerkowski:
http://www.wtg-gniazdo.org/ksieza/main. ... is&id=4480
...
http://www.chojno.pl/wiecej11.html
"Kościół w Chojnie został zbudowany w 1928 roku. Wyposażono go w dzwony, które były darem sąsiedniej parafii Biezdrowo.
W marcu 1940 roku ksiądz Ireneusz Szczerkowski zostaje aresztowany przez gestapo i jako internowany przebywa razem z innymi księżmi w domu o.o. Werbistów w Chludowie. Przewieziony wkrótce do Fortu VII w Poznaniu, a stamtąd 24 maja 1940 roku przetransportowany do obozu w Dachau, skąd już w sierpniu do obozu koncentracyjnego Yernichtungslager w Gussen, gdzie do grudnia 1940 roku przechodzi nieprawdopodobną gehennę.
8 grudnia 1940 roku z resztą księży pozostałych przy życiu powraca ponownie do Dachau, gdzie przebywa do końca II wojny światowej."


Autor: Jarosław Mikołajczak

...
edit:
https://stevemorse.org/dachau/dachau.ph ... set=128804

https://stevemorse.org/dachau/details.p ... &street=Kr. Samter&number=22034&DateOfArrival=zug. 08 Dec 1940 G.R.&disposition=befr. Dachau zug. 24 May 1940 (11100) ü. 02 Aug 1940 Maut.&comments=Check C, E, G, H, J / K&category=Sch. P. PF.&ID=272692&page=5530/Sey.&disc=5&image=696
.
Last Name: SZCZERKOWSKI
First Name: Irenew
Title: Birth Day: 24 Birth Month: Mar
Birth Year: 1906
Birth Place: Wolsztyn
Came From: G.R.
Residence (town): Karlsfeld
Residence (street): Kr. Samter
Prisoner Number: 22034
Date of Arrival: zug. 08 Dec 1940 G.R.
Disposition: befr. Dachau zug. 24 May 1940 (11100) ü. 02 Aug 1940 Maut.
Disposition (translated): liberated Dachau arrived 24 May 1940 (11100) transferred 02 Aug 1940 Mauthausen
Category: Sch. P. PF.
Category (translated): prisoner Polish pastor
ID: 272692
Page: 5530/Sey.
Disk: 5
Frame: 696
Comment:

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Ostatnio edytowano 29 sie 2018, 20:26 przez bugakg, łącznie edytowano 2 razy

Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 29 sie 2018, 16:36 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
Ks. Kazimierz Niesiołowski:
http://www.wtg-gniazdo.org/ksieza/main. ... is&id=3120
...
http://ptk.pleszew.pl/e-book/miejsca.pdf
Pleszewskie Towarzystwo Kulturalne Muzeum Regionalne w Pleszewie
autor: Stanisław Bródka
Miejsca Pamięci Narodowej Ziemi Pleszewskiej
Pleszew 1986 - stron 37
SPIS TREŚCI:
1. Udział Pleszewian w walce z naporem germańskim w okresie zaboru pruskiego .........3
2. Pleszewianie w I wojnie światowej i w Powstaniu Wielkopolskim Tablice i pomniki 1 — .........4 5
3. Wojna obronna 1939, okupacja hitlerowska na Ziemi Pleszewskiej oraz walki wyzwoleńcze. Tablice i pomniki 5—20 .......12
4. Utrwalenie władzy ludowej. Pomnik 21 .........27
5. Wybitni Pleszewianie. Tablice i pomnik 22 —25 ..........31
6. „Karawika,", 26 .............35
.
str.32/33
foto: 22. Tablica upamiętniająca osobę księdza Kazimierza Niesiołowskiego, Pleszew, północna ściana fary pleszewskiej.
Napis:
Śp. Ks. Kazimierz Niesiołowski
ur. 1. 2. 1872 zm. 5. 11. 1949
Prałat domowy Jego świątobliwości, gorliwy duszpasterz pleszewski w latach 1899—1949, zasłużony społecznik, budowniczy domu parafialnego, uczestnik powstania wielkopolskiego — wdzięczni parafianie pleszewscy.
Z boku napisu na całej wysokości tablicy usytuowany krzyż.

"Komentarz: Kazimierz Niesiołowski (1872—1949) ksiądz, działacz społeczny. Urodził się 6.2.1872 r. (błąd na tablicy) w Mroczy pod Nakłem w rodzinie dzierżawcy. W latach 1883—92 uczęszczał do gimnazjum w Bydgoszczy, następnie wstąpił do seminarium duchownego w Poznaniu. Święcenia otrzymał w 1896 r. i został wikarym w Pleszewie, a w 1900 r. proboszczem. Rozwinął w Pleszewie, szeroką działalność społeczną. Politycznie związany był z Ligą Narodową, działał w Kat. Tow. Robotników Polskich, Związku Towarzystw Przemysłowych, Banku Pożyczkowo-Spółdzielczym i Tow. Czytelń Ludowych. W 1905 r. zorganizował pierwszy w zaborze pruskim ogródek jordanowski, a następnie ogrody działkowe.
Należał do czołowych organizatorów ruchu przeciwalkoholowego na tym terenie. Reprezentował polski ruch antyalkoholowy na kongresach międzynarodowych. W 1918 r. założył w Pleszewie tajny komitet, który powołał Radę Robotników i Żołnierzy, przekształconą w Radę Ludową, której został prezesem. Z jego inicjatywy wybudowano dom parafialny. Był autorem wielu artykułów i publikacji, głównie propagujących ideęantyalkoholową. Wydał także: „Szkice i sylwetki z przeszłości Pleszewa” (1905), „O kasach oszczędności dla dzieci i młodzieży” (1905), „Ogródek Jordanowski w małym mieście w świetle doświadczeń” (1937). W 1929 r. mianowany został prałatem. Był dziekanem dekanatu pleszewskiego.
W czasie II wojny światowej został aresztowany przez gestapo i uwięziony w Forcie VII w Poznaniu, następnie w Bojanowie.
Wrócił do Pleszewa w 1945 r. gdzie zmarł 5.11.1949 r. i tu został pochowany. Był odznaczony m. in. Krzyżem Niepodległości i Orderem Polonia Restituta."

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 02 wrz 2018, 15:08 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 paź 2007, 08:22
Posty: 2661
Lokalizacja: Poznan
Prezes Wojciech, wyslalam tydzien temu fotke z cmentarza w Owinskach z grobem
Ks.Kokoszynskiego do Projektu. Narazie nie jest dodana do biogramu Ksiedza.

Mam takze fotke grobu Ks.Ant.Piotrowskiego, takze Proboszcza w Owinskach,
czy przeslac ?

_________________
Hania
___________________________
Poszukuje aktu urodzenia Franciszek Thym, Tym, Timm, Timme, Thiem urodzony przed 1780 rokiem, zawod:młynarz

Haplogrupa V

Magiczne slowa: Prosze, Dziekuje, Przepraszam


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 03 wrz 2018, 15:07 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 paź 2007, 08:22
Posty: 2661
Lokalizacja: Poznan
Prezesie, brak odpowiedzi na maile i posty to takze odpowiedz.....
No przeciez prosic sie nie bede, za duzo mam lat aby nie rozumiec
antypatii....

_________________
Hania
___________________________
Poszukuje aktu urodzenia Franciszek Thym, Tym, Timm, Timme, Thiem urodzony przed 1780 rokiem, zawod:młynarz

Haplogrupa V

Magiczne slowa: Prosze, Dziekuje, Przepraszam


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 03 wrz 2018, 18:49 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 lis 2006, 22:57
Posty: 2537
Lokalizacja: Mnichowo
Dlaczego ja zawsze muszę słuchać niecierpliwych uwag.?

Dla jasności nie mam żadnych uprzedzeń, jak i czasu na wszystko, aby to zrobic w kilka chwil.

WOjtek


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 03 wrz 2018, 22:26 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 lis 2006, 16:04
Posty: 618
Lokalizacja: Turek
wojciech napisał(a):
Dlaczego ja zawsze muszę słuchać niecierpliwych uwag.?k

Bo padły magiczne słowa :lol:

_________________
Pozdrawiam
Darek 100

Uzyskałeś darmową pomoc na naszym forum? Znalazłeś przodków w naszych projektach? Wspomóż nas, nic Cię to nie kosztuje:
https://fanimani.pl/wtggniazdo/


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1492 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26 ... 30  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 36 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL