Łukasz Bielecki napisał(a):
Myślę, że p. Minakowski po prostu sam jeden (a ma zasadę, że wszystko robi sam) porwał się na zadanie, które przerosłoby siły sporego instytutu. No i taki jest efekt.
Zgadzam się z Łukaszem w 100 procentach.
Przedsięwzięcie, którego podjął się p. Minakowski, można by z całą powagą rozważyć jako spory grant naukowy (myślę że 5 lat lub więcej) dla kilkunastoosobowego zespołu naukowego. Autor robi to sam, stąd efekty. Błędy są, zdarzają się każdemu, jednakże w tym przypadku najgorsze jest to, że ich się nie poprawia, nic się z nimi nie robi. Myślę, że autor doskonale sobie zdaje sprawę że w jego projekcie występują błędy. Nie ma też co wieszać psów na autorze, skoro wszystkie drogi są zamknięte, p. Minakowski nie korzysta z pomocy, trzeba do jego projektu podchodzić po prostu bardzo ostrożnie i
sprawdzać każdą informację!Krzysztof Dobrzynski napisał(a):
Jego nie interesuja dokladne daty urodzen, slubow I smierci. Jego misja to powiazania pomiedzy ludzmi. Totez Kowalski Jan syn Kawalika to nie jest blad.
Ten czlowiek pracuje chyba 20 godzin dziennie a juz zrobil kawal dobrej roboty.
Krzysztofie, tu się z Tobą do końca nie zgodzę. Owszem, daty urodzeń, ślubów i zgonów go nie interesują, a powiązania między ludźmi. JEDNAKŻE przytaczane są także przykłady, gdzie w projekcie p. Minakowskiego te powiązania są
BŁĘDNE. Nie taki małżonek, nie taki ojciec, itd. Mimo uwag, p. Minakowski również z tym problemem nic nie robi. Doprowadzi to do tego, że jeśli uda mu się ukończyć projekt, nikt do niego rzetelnie nie będzie podchodził. Niestety! A szkoda, bo tak jak napisałeś, zrobił
kawał dobrej roboty!
DankaW napisał(a):
Wielu regionalistów korzysta z tej bazy i powiela błędy w lokalnych wydawnictwach, nie mając świadomości, że są nierzetelne, czy może lepiej pasuje tutaj wyraz - nie prawdziwe.
Komu powinno na tym zależeć - nam, tym wysyłającym akty i sprostowania ?.
I to jest Danko najsmutniejsze. Napisałaś w punkt. Powielanie nieprawdziwych informacji jest najgorszą rzeczą jaką można zrobić. Część osób zdaje sobie sprawę z błędów u p. Minakowskiego i przed wcześniejszym opublikowaniem sprawdzają informacje odnoszące się do interesujących ich osób. Miejmy tylko nadzieję, że tych osób będzie coraz więcej.