Wielkopolskie Towarzystwo Genealogiczne GNIAZDO

Forum dyskusyjne WTG GNIAZDO
Teraz jest 28 mar 2024, 16:54

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 31 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: 17 sty 2009, 21:59 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 lut 2008, 17:03
Posty: 306
Lokalizacja: Strzelno
Z DZIEJÓW RODU KASZYŃSKICH
DO 1945 r.





Zamiast wstępu

Nazwisko Kaszyński na trwałe wpisało się w dzieje Polski. Wprawdzie znajdujemy je dopiero w XVI w., nie znaczy to, że nie występowało już wcześniej. Im bliżej naszych czasów, tym częściej pojawia się ono wśród reprezentantów dziedzin życia. Różnie też rozkłada się częstotliwość jego występowania na mapie Polski. Współcześnie w kraju zamieszkuje 1778 osób noszących to nazwisko. Kaszyńskich dość licznie znajdujemy za wschodnią granicą kraju, również występują na południe od Polski, w krajach Europy Zachodniej oraz za oceanem. My skupmy się na Polsce i na kraju pochodzenia Kaszyńskich – księstwie twerskim.

Długo musielibyśmy szukać właściwego wyjaśnienia pochodzenia nazwiska Kaszyński. Dzieląc wyraz na człony z łatwością znajdujemy w jego pierwszej części odniesienie do wyrazu ‘kasza’, a właściwie dopełniacza tego słowa – ‘kaszy’. Nic bardziej mylnego, jak właśnie takie znajdowanie znaczenia tego wyrazu, choć i taką ścieżką poszukiwania znaczenia etymologicznego nazwiska Kaszyński moglibyśmy zmierzać. Ale czy byłaby ona prawidłowa?

Zagłębmy się w dzieje średniowieczne państwa polskiego i spróbujmy poszukać nazwiska Kaszyński wśród ówczesnych nazwisk odnotowanych w kościelnych księgach metrykalnych, czy w aktach ziemskich i grodzkich. Wówczas generalnie noszono imiona i przydomki: Janko z Czarnkowa, Jan z Ludziska, Zawisza Czarny, czy Zbyszko z Dąbrowy. Dopiero później przydomki zaczęto przemieniać w nazwiska. I tak Maciej z Markowa stał się Maciejem Markowskim, Kazimierz z Tuczna stał się Kazimierzem Tuczyńskim itd. Szukając Kaszyńskich, pomimo wysiłków nie udaje się nam natrafić na to nazwisko. Poszerzmy więc obszar naszych poszukiwań o sąsiednie państwa słowiańskie. Zagłębiając się w trzynastowieczne dzieje Rosji spotykamy po raz pierwszy to nazwisko, a właściwie przydomek księżniczki Anny z dynastii Rurykowiczów, córki księcia Dymitra Rostowskiego. Z chwilą zawarcia związku małżeńskiego w 1294 r. z księciem Michałem Twerskim z linii Rurykowiczów, rozpoznawalna była poprzez przybranie do swego imienia Anna, nazwiska Kaszyńska. Z braku bliższych danych wiemy, że to tradycja nadała jej to nazwisko.

Anna urodziła się około 1279 r. jako córka księcia Dymitra Borysowicza Rostowskiego w mieście Kaszyn w księstwie twerskim. Nazwisko Kaszyński, po raz pierwszy przyjęte przez Annę z Kaszyna, etymologicznie wywodzi się od nazwy miejscowej, czyli miejscowości, w której przyszła na świat. Tak więc nazwisko Kaszyńska, Kaszyński jest pochodzenia odmiejscowego i zostało zaczerpnięte z nazwy miejscowej Kaszyn. Mówi nam ono, iż osoba nosząca je pochodzi z miejsca o takiej właśnie nazwie, a końcówka –ski jest typową dla określenia nazwiska osoby szlachetnie urodzonej.


CDN


Ostatnio edytowano 09 mar 2009, 18:12 przez Słowianin, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 22 sty 2009, 22:23 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 lut 2008, 17:03
Posty: 306
Lokalizacja: Strzelno
Miasto Kaszyn

Miasto położone jest w regionie twerskim nad malowniczym brzegiem nieposkromionej rzeki Kaszynki, będącej lewym dopływem Wołgi, 150 km na wschód od Tweru i 180 km na północny wschód od Moskwy. Liczy 16,2 tys. mieszkańców (dane z 2006 r.) i jest miastem uzdrowiskowym. We współczesnym herbie Kaszyna widzimy symbol jego obecnej funkcji – fontannę zdrojową. Posiada liczne pamiątki z przeszłości, a z większych firm znajdują się tutaj zakłady sprzętu elektrycznego i odzieżowego oraz przetwórstwa spożywczego: gorzelnia, wytwórnia wód mineralnych, mleczarnia, zakłady mięsne i przetwórstwa roślinnego. Produkowana tu woda mineralna znana jest daleko poza granicami miasta pod markami „Kaszyńska” i „Anna Kaszyńska” („Kashinskaya” i „Anna Kashinskaya”). Rolnictwo tego obszaru cechuje uprawa zbóż, ziemniaków i lnu oraz hodowla bydła mlecznego i mięsnego, drobiu i trzody chlewnej.

Już u zarania dziejów mieścił się tu drewniany gród z 15 wieżami, opasany pętlą rzeki Kaszynki, w kształcie serca. Z tego względu miasto znane jest pod nazwą „serca rosyjskich miast”. Dokładnej daty założenia miasta, niestety, nie znamy. Pierwszą wzmiankę o Kaszynie znajdujemy w kronice Nikona pod datą roczną 1237. Jest w niej mowa o spustoszeniu miasta przez plemiona tatarskie. W 1247 r. Kaszyn był jednym z większych miast i wchodził w skład księstwa twerskiego. W XIV w. pogrążony był w sporach toczących się pomiędzy księstwem twerskim i Moskwą, próbując w tym czasie zdobyć pozycję niezależną. Te próby w latach 1375 i 1399 uwieńczone zostały pewnym sukcesem, lecz po tym okresie miasto powróciło pod twerskie panowanie. Pomimo tego uzależnienia, w mieście bito własną monetę, co miało niewątpliwy wpływ na jego rozwój. Stało się również centrum handlowym, promieniującym swymi kontaktami na znaczną odległość. Tutejsi rękodzielnicy wyspecjalizowali się w produkcji farb, co zostało uwiecznione w dolnej części tarczy herbowej, w postaci trzech białych zapraw. Ówczesne znaczenie miasta podkreśla fakt, iż prawosławni biskupi twerscy tytułowali się arcybiskupami Tweru i Kaszyna. Tytułem tym posługują się do dziś.

W 1485 r. Kaszyn wraz z księstwem twerskim został podporządkowany hegemonii moskiewskiej, tracąc tym samym dotychczasowe znaczenie. W XVII w. miasto doświadczyło serii katastrof. Już w 1609 r. zostało splądrowane przez wojska polsko-litewskie. W 1611 r. było jednym z punktów zbornych armii powstańczej Kuźmy Minina, walczącej pod buławą Dymitra Pożarskiego przeciw Polakom i Litwinom. W 1654 r. dziesiątkuje je epidemia dżumy, a w 1676 r. niemalże doszczętnie płonie wraz z zamkiem. Szybko zdołało odbudować się, słynąc nadal z produkcji najlepszych w Rosji farb. Miasto stało się ośrodkiem malarskim obrazów sakralnych – ikon, z których wiele do dziś znajduje się w zbiorach muzeów rosyjskich i zbiorach prywatnych. Rangę centrum handlowego uzyskało miasto dzięki słynącym w regionie targom. Do jego rozwoju przyczynił się szczególnie car Piotr I, za przyczyną którego zostało włączone do systemu wodnego – kanału Wyszniewołockiego, łączącego Wołgę z Morzem Bałtyckim, a którego zadaniem było dostarczanie do Petersburga żywności i towarów z centralnej Rosji. To wówczas twerscy kupcy rozwinęli swoje wpływy i pomnożyli kapitały. Wielu z nich otrzymało wieloletnie zlecenia na zaopatrywanie armii Piotra I. Rosnący dobrobyt znalazł swoje odbicie w wyglądzie miasta, w którym pod koniec XVIII w. znajdowały się już liczne budowle murowane.

Podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, jak nazwano wojnę z Wielką Armią i Napoleonem, miasto stało się głównym rezerwuarem żywnościowym i uzbrojenia dla walczących Rosjan. Rola, jaką miasto odegrało w tej wojnie wzmocniła je jeszcze bardziej pod względem ekonomicznym, a przy tym zyskał i cały powiat twerski. W 1867 r. wybudowano Katedrę Zmartwychwstania Pańskiego. Kupcy miejscowi stali się fundatorami instytucji kulturalnych i społecznych. Chechenin założył tutaj Bibliotekę Publiczną, Manukchin – pierwszy szpital, natomiast Kukin – Narodowe Muzeum Historyczne. W 1890 r. uruchomiono połączenie kolejowe miasta ze stolicą i Twerem. Potęga kupców kaszyńskich i ich bogobojność przejawiała się w licznych fundacjach obiektów sakralnych. Przed Rewolucją Październikową w mieście znajdowały się 33 kościoły i 12 klasztorów. Niestety do dziś przetrwało ich zaledwie kilka.

CDN


Ostatnio edytowano 09 mar 2009, 18:14 przez Słowianin, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 30 sty 2009, 12:46 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 lut 2008, 17:03
Posty: 306
Lokalizacja: Strzelno
Pierwsza z Kaszyńskich – Anna

Pierwszą osobą, która nosiła to nazwisko, była Anna Kaszyńska. Jej to współcześni Kaszyńscy zawdzięczają noszenie tegoż nazwiska, jakże chlubnego, gdyż ród, z którego się wywodziła, był rodem potężnym i wielce wpływowym. To z tego rodu – Rurykowiczów – wywodzili się późniejsi wielcy książęta moskiewscy oraz dwóch carów, Iwan Groźny i syn jego, Fiodor. Zaś krew tego rodu popłynęła w żyłach późniejszych Jagiellonów. Urodziła się około 1279 r., jako córka księcia Dymitra Borysewicza Rostowskiego, syna Aleksandra Newskiego, w mieście Kaszyn w księstwie twerskim. Chrzcząc ją, rodzice nadali jej imię Anna, na cześć św. Anny, matki Najświętszej Marii Panny. Miała ona jeszcze brata i dwie siostry. Czasy, w których przyszło jej żyć, były pełne niepokoju, trwogi i wojen. Księstwo włodzimiersko-susdalskie z Twerem i Kaszynem, jak i cała Ruś, znalazły się pod zwierzchnictwem wielkich chanów mongolskich. Stało się to w 1238 r. po klęsce księcia riazańskiego Jerzego i jego śmierci w bitwie nad Sitą (niewielka rzeka na północny zachód od Jarosławia). Wówczas m.in. Twer uległ strasznemu zniszczeniu. Ruś znalazła się terytorialnie w składzie Wielkiej Ordy, której stolicą został Saraj. Batu-chan, potężny władca Złotej Ordy, pierwszy określił zasady reżimu, wprowadzonego na Rusi. Po jego śmierci kontynuowali je następcy. W końcu pierwszej połowy XIII w. na ziemi włodzimiersko-suzdalskiej wyodrębniły się dwa małe księstwa: moskiewskie i twerskie. Sądzone im było odegrać szczególną rolę w dziejach Rusi i Rosji.

Początki egzystencji politycznej księstwa twerskiego sięgają około roku 1245. Ówczesny wielki książę włodzimierski Jarosław Wsiewołodowicz przekazał synowi Aleksandrowi Newskiemu – dziadkowi Anny – zachodnią część swego księstwa, z kilku ważnymi grodami, m.in. Twerem. Niedługo później księstwo to otrzymał brat Aleksandra, noszący takie samo imię, co ojciec, Jarosław, tytułowany od 1263 r. wielkim księciem włodzimierskim. Synem tegoż Jarosława był Michał, któremu chan Tochta dał pierwszeństwo przed Jerzym moskiewskim. To z Michałem – bliskim kuzynem swego ojca, Dymitra – związała swe życie nasza bohaterka, Anna Kaszyńska, wychodząc za niego w 1294 r. Oboje stali się protoplastami przyszłych pokoleń Kaszyńskich, również tych, którzy obecnie zamieszkują Polskę.

Tymczasem prześledźmy żywot obojga. W 1286 r. wybuchły w Kaszynie rozruchy przeciwko Tatarom, którzy nadużywali swojej władzy, gnębiąc miejscową ludność. Uderzono w dzwony i zwołano miejscowych by przeciwstawili się pysze tatarskiej. Ludność rodzima zaatakowała domy i sklepy najeźdźców, demolując je. Rozruchy szybko wygasły, a przerażony książę Dymitr Borysewicz Rostowski, ojciec Anny, pospieszył do Ordy przebłagać i zjednać sobie chana. Księżna Anna schroniła się u siostry, zostając jednocześnie pod opieką krewnych i bojarów. Dymitrowi udało się wyjść z opresji z życiem, pomimo że chan za podobne zachowania bezwzględnie karał książąt śmiercią. Po siedmiu latach w 1293 r., w wyniku długiego, kilkunastoletniego okresu walki o tron wielkoksiążęcy między synami Aleksandra Newskiego, Dymitrem i Andrzejem, Kaszyn uległ spustoszeniu. Obaj książęta zwracali się do Tatarów z prośbą o pomoc i walczyli przeciw sobie jak najbardziej zaciekle, nie licząc się z nieszczęsną ludnością, która popadała w ruinę na skutek ciągłych spustoszeń i grabieży, uprawianych przez pomocnicze oddziały tatarskie.

W 1294 r. zmarł ojciec Anny, książę Dymitr Borysewicz Rostowski. Anna ze swoją siostrą Wasylicą znalazła się pod opieką wuja, księcia Konstantyna Borysewicza. W tym czasie mieszkańcy księstwa, w wyniku wojennego pustoszenia kraju, znajdowali się w krytycznym położeniu. Panował głód, a dobroduszna Anna przygarniała głodujących, nakazując podwładnym, by ich karmili. Przemierzała Kaszyn doglądając poddanych w chorobie, roztaczała opiekę nad osobami starymi i kobietami, a szczególnie nad sierotami i wdowami.

Aureola chwały, piękna, mądrości i miłosierdzia, jaka otaczała Annę, dotarła do matki księcia twerskiego, księżnej Jarosławy. Zapragnęła, by nieskazitelna kobieta stała się małżonką jej ukochanego syna Michała z linii Rurykowiczów. W tym celu wysłała na dwór książąt Rostowskich do Kaszyna posłańca, który miał przekazać Annie i jej opiekunom prośbę księżnej pani. W listopadzie 1294 r. Anna przybyła do Tweru i tu poślubiła księcia Michała. Ślubu udzielił im 9 listopada w katedrze Zbawiciela biskup Andrzej. Młodzi z tej okazji ufundowali świątynię poświęconą św. Michałowi Archaniołowi, która stanęła u bram Kremla w Twerze. Stare kroniki opisujące ślub księcia Michała mówią o wielkiej radości, jaka zapanowała w tym mieście.

Książę Michał Twerski był wybitną indywidualnością, działał w sposób zdecydowany, odznaczał się szerokimi horyzontami politycznymi i jako pierwszy z wszystkich książąt ruskich zaczął używać tytułu „wielkiego księcia Wszechrusi”. Przyjęcie takiego tytułu dowodzi, że z jego zamierzeniami politycznymi musiały się łączyć tendencje zjednoczeniowe. Położył on ogromne zasługi w krzewieniu piśmiennictwa. Dzięki niemu Twer stał się jednym z głównych ośrodków latopisarstwa ruskiego i malarstwa miniaturowego.

Anna urodziła księciu 4 synów i córkę. Najstarszym był Dymitr, zwany Groźnym, lub Twerskim, który urodził się 15 września 1298 r. Po nim 11 października 1299 r. na świat przyszła Teodora, która wkrótce zmarła. Trzecim dzieckiem był Aleksander Twerski, urodzony 7 października 1300 r., którego córka była matką Władysława Jagiełły. Czwartym dzieckiem był Konstanty Twerski, urodzony w 1307 r. i najmłodszym Wasyl, który przekazał matczyne nazwisko dalszym pokoleniom. Dokładnej daty urodzin księcia Wasyla, jedynego z braci, który przybrał po matce nazwisko Kaszyński, nie znamy. Niektórzy historycy określają ją na lata pomiędzy 1307 a 1318 rokiem. Zapewne urodził się on tuż po śmierci ojca – księcia Michała Twerskiego. W 1317 r. Konstantego wymienia się jako najmłodszego syna Michała. Książę Wasyl Kaszyński był tytularnym księciem twerskim w latach 1351-1368.

Księżna Anna sama zajmowała się wychowaniem i edukacją synów. Naukę prowadziła w zgodzie z duchem chrześcijańskim kościoła prawosławnego. Bardzo często zabierała swoje pociechy do świątyni, by na miejscu oddawali pokłon Bogu Najwyższemu.

W 1304 r. zmarł wielki książę włodzimierski Andrzej. Pretendentem do tego wysokiego tytułu był książę moskiewski Jerzy, najstarszy syn księcia Daniela. W tym celu wybrał się on po jarłyk na dwór chana Złotej Ordy; był nim wówczas Tochta. Podróż okazała się daremna, z woli chana wielkim księciem włodzimierskim został od 1305 r. książę Tweru, Michał. Książę Jerzy nie dawał jednak za wygraną i przez długie lata robił wszystko, ażeby podważyć znaczenie Michała. W tej sytuacji doszło do starcia zbrojnego, w którym Michał pokonał wojska Jerzego. Ten zwrócił się do panującego od 1312 r. chana Uzbeka z prośbą o pomoc w zwalczeniu Michała. Po dwuletnim pobycie na dworze chana w Saraju, Jerzy zdołał uzyskać jego poparcie i nowy układ stosunków przypieczętowany małżeństwem księcia moskiewskiego z siostrą Uzbeka, Konchaką. Jerzy otrzymał jarłyk na wielkie księstwo i wsparcie wojsk tatarskich, wrócił do swego księstwa i wystąpił zbrojnie przeciw Michałowi. Najechał na księstwo twerskie. Towarzyszący mu Tatarzy pustoszyli najechane ziemie, grabiąc ludność i paląc ich domostwa. W decydującym starciu w 1317 r. poniósł jednak klęskę. Po bitwie Michał pojmał pomniejszych książąt i bojarów oraz pochwycił żonę Jerzego, Konchakę. W tym samym czasie w Saraju przebywał, jako zakładnik najmłodszy syn jego, Konstanty. W międzyczasie Tatarzy wynegocjowali zwolnienie księżniczki, jednakże ona w nieznanych bliżej okolicznościach zmarła. Michał podążył do chana, by ratować od niechybnej śmierci Konstantego. Do Saraju udał się również Jerzy. Pożegnanie księcia twerskiego przez księżnę Annę opisuje nam jeden z latopisów. Miało ono miejsce nad rzeką Nerl, w miejscu, w którym stała „kaplica świętego”. Anna przeczuwała, że małżonek nie wróci ze Złotej Ordy. Natomiast miał zrobić wszystko, by doprowadzić do uwolnienia syna. Nie bój się bólu i tortur, jakie cię czekają…słowa te stały się proroczymi. Konstanty został uwolniony. W Saraju książę moskiewski oskarżył przed Uzbeką księcia twerskiego o to, że otruł on w Twerze żonę jego, a siostrę chana. W 1318 r. Michał Twerski został stracony na rozkaz chana, a w każdym bądź razie za jego zgodą. Istnieje też wersja, że Michała zabili ludzie Jerzego. Według latopisu książę został poddany torturom. Obnażono go i z rozerwanej klatki piersiowej wyrwano mu serce. Ciało przewieziono do Moskwy i pochowano na Kremlu. Anna wysyłała petycje błagalne do Jerzego, by ten pozwolił jej pochować małżonka w Twerze. Po roku, po podpisaniu niekorzystnego traktatu, zwłoki księcia przetransportowano Wołgą do Tweru. Na miejscu stwierdzono cud. Pomimo że zwłoki księcia poddane były przeróżnym okrucieństwom, zachowały się w stanie nienaruszonym. Bez czci transportowano ciało z Saraju do Moskwy, a tam przeleżało ono całe lato zanim nieczuły na błagania wdowy książę Jerzy wydał je. Kiedy z kolei przetransportowano zwłoki do Tweru, po otwarciu trumny znaleziono je w idealnym stanie. Tam też złożono je w zbudowanej onegdaj przez niego cerkwi Spasskiej (książę Michał został świętym Cerkwi prawosławnej w 1549 r.).

Po śmierci małżonka los nie oszczędzał wdowy. Cierpienia, jakich doświadczała, nie znajdowały granic. Lata wdowieństwa przeżyła w murach klasztornych, w których złożyła śluby zakonne i przybrała imię zakonne Eufrozyna. Pomimo cierpień nie zapomniała w klasztornym odosobnieniu o ludziach znajdujących się w tragicznym położeniu, o biednych, sierotach, wdowach, bezbronnych i bezdomnych. Około 1364 r. jedyny pozostały przy życiu syn księżniczki, Wasyl ubłagał matkę, by przybyła do rodowego Kaszyna i zamieszkała w nowo wybudowanym dla niej klasztorze Najświętszej Marii Panny. Stamtąd zaczęła roztaczać opiekę nad swym narodem. 2 października 1368 r. Anna Kaszyńska zmarła. Jej ciało zostało złożone w świątyni katedralnej Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, tuż przy klasztorze, w którym spędziła ostatnie lata życia. Ale mieszkańcy Kaszyna nie zapomnieli swojej dobrodziejki. W trudnych czasach zwracali się do relikwii spoczywających w kaszyńskim klasztorze, modląc się o opiekę i wybawienie z nieszczęść. W końcu uznano, że to za jej przyczyną po wielokroć oni sami, jak i ich miasto, zostali uratowani, w tym i Kaszyn od zniszczeń wojennych. Na gorące apele kaszynian w latach 1649-1650 przeprowadzono proces kanonizacyjny, w wyniku którego Anna Kaszyńska znalazła się, obok swego męża Michała Twerskiego, w poczcie świętych Cerkwi prawosławnej.

CDN


Ostatnio edytowano 09 mar 2009, 18:21 przez Słowianin, łącznie edytowano 2 razy

Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 07 lut 2009, 19:29 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 lut 2008, 17:03
Posty: 306
Lokalizacja: Strzelno
Synowie Michała i Anny – Dymitr, Aleksander i Konstantyn

Jerzy, zabójca księcia Michała, nie cieszył się zbyt długo tytułem wielkiego księcia. Już w 1322 r. chan Uzbek przyznał ten tytuł najstarszemu synowi Michała, Dymitrowi, zwanemu Groźnym (1322-1325). Ale zanim do tego doszło poprzedziły to wydarzenie konflikty, walki, intrygi i przeróżne zabiegi. Głównym atutem, który pomógł Dymitrowi, było ze wszech miar prawdziwe zeznanie, mówiące o tym, że książę moskiewski nie odsyłał chanowi całej daniny, lecz znaczną jej część zatrzymywał dla siebie. Z kolei Jerzy, po raz niewiadomo który, wystąpił ze skargą na rywala i ostatecznie obaj przybyli na dwór chana. Był rok 1325, mszcząc się za śmierć ojca, Dymitr zabił w Saraju Jerzego. Następnego roku sam poniósł za to śmierć. Jednakże jarłyk wielkoksiążęcy pozostał w ręku książąt twerskich.

W 1326 r. książę twerski Aleksander otrzymał tytuł wielkiego księcia włodzimierskiego. Obok w Moskwie, rósł w siłę książę Kalita, syn Jerzego. W międzyczasie do Tweru przybyły wojska tatarskie z ambasadorem Shewkalem, kuzynem chana Uzbeka na czele. Zajął on pałac książęcy, usuwając z niego księżnę Annę i jej synów. Rozpoczęły się prześladowania i grabieże ludności. Wielka nienawiść zagnieździła się w sercach mieszkańców Tweru. W 1327 r. doszło do niezmiernie ostrych wystąpień, przez cały tydzień trwała masakra Tatarów, zabijano nawet kupców, którzy przybyli z Ordy, zginął również poseł chana Uzbeka. Księżna Anna wraz z synami Konstantym i Wasylem zbiegli z Tweru i ukrywali się. Książę Aleksander zdając sobie sprawę z tego, co będzie musiało nastąpić, starał się zrobić wszystko, ażeby osłabić szał, który ogarnął wzburzony tłum. Nie pomogło mu to, a sytuację wykorzystał książę moskiewski, udając się do chana przedstawił minione wydarzenia w takim świetle, że losy Aleksandra rozstrzygnęły się od razu. Uzbek pozbawił go tytułu wielkoksiążęcego i dał Kalicie duży oddział zbrojny do rozprawy z Twerem.

Była to rozprawa bezlitosna, ze spustoszeniami, które ta ziemia odczuwała przez długie lata. Aleksander wraz ze swoim bratem Konstantym zdołał uciec do Pskowa, gdzie uzyskali schronienie. Pskowianie uznali nawet w Aleksandrze swego księcia. Ale za nim podążył Kalita i Aleksander zbiegł na Litwę. Księżna Anna wraz z synami, Konstantym i Wasylem, powróciła do Tweru. Całe księstwo zastali w ruinie i spustoszeniu. Jednak wraz z ich powrotem zaczęła wracać również ludność i kraj poczęto stopniowo odbudowywać. Przyczyną powstania w Twerze były nadużycia i zdzierstwa baskaków tatarskich (poborców podatkowych), którzy dopuszczała się czynów najbardziej nikczemnych. Polegało to na tym, że czasami Tatarzy wydzierżawiali ściąganie danin kupcom z Azji Środkowej i Chiwy, a ci mieli praktyki jeszcze gorsze. Jeżdżąc po kraju z oddziałami tatarskimi zabierali wszystko, nawet dzieci, jeśli nie można było wziąć czegoś innego. Życie stało się nie do zniesienia.

Aleksander, będąc przez kilka lat księciem pskowskim, nie wyrzekł się pragnienia powrotu na tron książęcy do Tweru. Żądza władzy była w nim tak wielka, że w pewnym momencie postanowił zaryzykować i stanąć przed chanem Uzbekiem. Podróż jego zakończyła się sukcesem. Uzbek polecił oddać mu księstwo twerskie oraz dał mu jarłyk wielkoksiążęcy. Ale Kalita nie zaprzestał knowań. W odpowiedzi na nie, Uzbek wezwał Aleksandra i kazał go stracić. Był rok 1339, kiedy to Aleksander wraz ze swoim synem Fiodorem, ukochanym wnukiem księżnej Anny, zostali straceni. Po tych tragicznych wydarzeniach nastały w Twerze pokojowe rządy Konstantego, trzeciego syna Anny. Otrzymał on od chana jarłyk na księstwo twerskie, stając się jednocześnie wasalem Moskwy. Konstanty odbudował podległe sobie tereny księstwa. Mógł tego dokonać dzięki równie pokojowym i wasalczym rządom wobec Ordy księcia moskiewskiego Siemiona Dumnego. Konstanty zapoczątkował dynastię książąt Dorogobuskich. W 1346 r. udał się do Ordy, gdzie w nieznanych bliżej okolicznościach zmarł.

CDN


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 lut 2009, 21:47 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 lut 2008, 17:03
Posty: 306
Lokalizacja: Strzelno
Wasyl Kaszyński – książę twerski

Był synem Anny Kaszyńskiej i Michała I księcia twerskiego. W sferze domniemania jest pogląd, iż Wasyl, najmłodszy syn księcia Michała i księżnej Anny, urodził się po śmierci ojca, lub krótko po tym, jak udał się on do Złotej Ordy, z której już żywy nie powrócił. Domniemanie takie możemy poprzeć tezą, że Wasyl, jako jedyny z synów Michała, nosił przydomek-nazwisko po matce, Kaszyński. Ale oficjalne źródła podają, iż jego urodziny przypadły na lata 1307-1318. Co jeszcze zasługuje na uwagę? Zapewne to, iż w kronikach zapisano, że w Złotej Ordzie na dworze chana Uzbeka przebywał, jako zakładnik najmłodszy syn Michała, Konstanty, po którego to wybrał się książę, przypłacając, wyprawę życiem. Już z tego zapisku wynikać może, że Wasyla nie było jeszcze na świecie, a żegnająca Michała księżna Anna musiała być wówczas w zaawansowanej ciąży.

Wasyl Michajłowicz Kaszyński jest założycielem linii książąt kaszyńskich, których gniazdem rodowym było miasto Kaszyn. Po śmierci przedostatniego z synów księcia Michała, Konstantego, Wasyl rozpoczął starania o objęcie tronu twerskiego, lecz objął go bratanek jego, syn Aleksandra Michajłowicza, Wsiewołod Aleksandrowicz, który udał się po śmierci Konstantego do Ordy i wyjednał u chana jarłyk na księstwo twerskie. Tymczasem zgodnie z prawem dziedziczenia tytuł książęcy należał się Wasylowi Kaszyńskiemu. Ten udał się również do Ordy, by wyjednać sobie jarłyk. Dla udobruchania chana zabrał dary. Gdy dowiedział się o tym książę Wsiewołod, wyjechał naprzeciw stryja, zabierając ze sobą ambasadora chana i ukradł mu dary dla chana. Wasyl poniósł porażkę i zamieszkał w Kaszynie. W 1348 r. udało się biskupowi Fiodorowi pogodzić bratanka z wujem. Ostatecznie Wasyl Kaszyński otrzymał jarłyk w 1351 r., i jak to z władzą bywa, począł się mścić na bojarach i poddanych holmskich, którzy sprzyjali Wsiewołodowi. Do ponownego pogodzenia doszło za przyczyną metropolity Aleksego, który zwaśnionych pojednał. W 1366 r. wybuchła epidemia, której ofiarą padło wielu książąt, w tym Wsiewołod. Ocalał natomiast jego młodszy brat Michał, przyszły wielki książę twerski. W 1367 r. Michał chroni się na Litwie, a w tym czasie Wasyl pustoszy jego dobra. Michał wraca z posiłkami litewskimi i porywa żonę Wasyla wraz z wieloma bojarami i sługami. Książę schronił się w Kaszynie, pod który dotarł Michał i począł go oblegać. Wkrótce oboje zawarli pokój, a w kilka miesięcy później w 1368 r., umiera książę twerski Wasyl Kaszyński. Samo księstwo utraciło swoją samodzielność polityczną w 1485 r., dostając się pod panowanie Moskwy.

Wasyl poślubił księżnę briańską Helenę Iwanowną, z którą miał dwóch synów, Michała Kaszyńskiego i Wasyla Wasylowicza Kaszyńskiego. Wasyl II żył tylko 26 lat i zmarł w 1362 r. Nie doczekał też starości Michał Kaszyński. Urodził się on w 1331 r. Już w 1349 r., jako osiemnastolatek poślubił księżnę Wasylicę, córkę wielkiego księcia moskiewskiego i włodzimierskiego Siemiona Dumnego (1340-1353). Michał nosił tytuł księcia Kaszyńskiego. Pozostawił po sobie księcia Wasyla II Kaszyńskiego, który po jego śmierci w 1373 r. udał się pod skrzydła ówczesnego księcia twerskiego Michała Aleksandrowicza, syna straconego w Ordzie Aleksandra, drugiego syna Michała Twerskiego i Anny Kaszyńskiej – swojego krewnego. W wyniku kłótni o spuściznę rodu książąt Kaszyńskich, następnego roku uciekł do Moskwy i wraz z wielkim księciem Dymitrem uderzył na Twer. W wyniku traktatu pokojowego zwrócono mu prawo dziedziczenia tytułu księcia Kaszyńskiego i uniezależnienia Kaszyna od Tweru z jednoczesnym poddaniem go patronatowi Moskwy. Wasyl II Kaszyński uczestniczył w wielkiej bitwie 8 września 1380 r. na Kulikowym Polu, w pobliżu ujścia Niepriadwy do Donu. Książę Wasyl Kaszyński zmarł 6 maja 1382 r. i został pochowany w soborze katedralnym w Kaszynie.

Anna Kaszyńska a Jagiellonowie

Powiązanie Kaszyńskich z późniejszym królem Polski, Władysławem Jagiełło, znajdujemy poprzez koligacje Aleksandra Twerskiego, drugiego syna księcia Michała Twerskiego i Anny Kaszyńskiej. Otóż Aleksander – choć nie nazywał się Kaszyński, to jednak płynęła w nim ta sama krew, co u brata jego Wasyla Kaszyńskiego – poślubił Anastazję, z którą miał ośmioro dzieci, a jedną z ich córek była Juliana (Uliana), druga żona Wielkiego Księcia Litewskiego Olgierda. Oboje małżonkowie byli rodzicami późniejszego króla Polski Władysława II Jagiełły. A zatem Anna Kaszyńska była prababcią Jagiełły i kiedy zmarła, prawnuk liczył sobie 16 lat.

Państwo litewskie w czasie, gdy doszło do koligacji wnuczki, opierało swe wschodnie rubieże o grody: Wiaźma, Osieczeń, Riasna, czyli sąsiadowało z wielkim księstwem twerskim. W wyniku podziału Wielkiego Księstwa Litewskiego przez Giedymina, Olgierdowi przypadł Witebsk, z którego miał kierować polityką litewską wobec Rusi północno-wschodniej. Zimą 1344/1345 r. książęta Olgierd i Kiejstut strącili Jawnutę z tronu i prym na Litwie przejął Olgierd. Litwa musiała walczyć i wytężać siły aż na pięciu frontach: wobec Zakonu w Prusach i Inflantach, wobec Moskwy, Tatarów i Polski. Rozumiejąc grozę sytuacji Olgierd podjął wysiłki dyplomatyczne by zapewnić sobie pokój przynajmniej ze strony dwóch przeciwników. Pod koniec 1349 r. Olgierd zawarł ściślejszy sojusz z Twerem, żeniąc się z księżniczką Julianą, córką księcia Aleksandra Michałowicza twerskiego. Dzięki temu związkowi Olgierd stał się jednocześnie powinowatym Semena, wielkiego księcia moskiewskiego, żonatego z drugą córką księcia twerskiego, Marią.

Juliana była drugą żoną Olgierda. W 1350 r. urodziła mu córkę Kennę. W dwa lata później na świat przyszedł Jagiełło. Olgierd miał z nią siedmioro synów oraz pięć córek, a razem z pierwszą żoną księżniczką witebską Marią Anną potomstwo jego składało się z 12 synów i 9 córek. Juliana była matką: Jagiełły, Skirgiełły, Korybuta, Lindgwena, Korygiełła, Wigunta i Świdrygiełły oraz Kenny-Joanny, Heleny, Marii, Guilheidy-Katarzyny, Aleksandry i Jadwigi. Mając matkę Rusinkę, Jagiełło z braćmi wychowywał się na mieszanych tradycjach litewsko-ruskich. Jego ojczystą mową był język litewski, choć na dworze wileńskim pod okiem matki musiał poznawać jednocześnie i ruski, tę swoistą łacinę europejskiego Wschodu. Ruszczyzna, była bowiem niezbędna księciu litewskiemu, jako że pełniła rolę języka urzędowego i dyplomatycznego we wschodniej Europie, w tym również na Litwie. Żadnego jednak szkolnego wykształcenia nie odebrał. Do końca życia pozostał analfabetą. To jednak, czego nauczył się w szkole życia u boku tak wytrawnego polityka, jakim był Olgierd, starczyło mu za całą akademię.

W maju 1377 r., kiedy dobiegały lata świetności książąt Kaszyńskich, Jagiełło objął władzę naczelną na Litwie. Wkrótce sporządzono nowemu władcy pieczęć – nieodłączny znak władzy. Znak wyryty na niej wyobrażał na gwieździstym polu księcia w zbroi i z mieczem w ręku, siedzącego na koniu i pędzącego w prawą stronę. Stał on się później rodowym herbem Jagiellonów – Pogoń litewska.

Matka Jagiełły uczestniczyła w życiu politycznym syna. Kontaktowali się z nią Krzyżacy w sprawie przyjęcia chrztu przez Litwę. Brała udział w zjazdach książąt litewskich. 20 maja 1383 r. Juliana brała udział w spotkaniu Jagiełły z wielkim mistrzem Konradem von Zöllener na starym miejscu nad Dubisą. Wówczas odciągała syna od przyjęcia chrztu z rąk Krzyżaków. Juliana niegdyś skłaniała Jagiełłę, by szukał oparcia w Zakonie. Teraz zmieniła swe sympatie polityczne. Nigdy nie była zwolenniczką katolickiej Polski, nie poparła aktu krewskiego. Wielka księżna Juliana prowadziła rozmowy z Dymitrem Dońskim w sprawie małżeństwa Jagiełły z córką Dymitra, zapewne Zofią.

W sierpniu 1385 r. posłowie polscy dotarli na Litwę. Przyjął ich uroczyście Jagiełło w ojcowskim zamku w Krewie, w otoczeniu braci: Skirgiełły, Korybuta i Lindgwena, w towarzystwie Witolda i swych znamienitszych bojarów. Księżna matka Juliana nie była obecna w Krewie. Najwidoczniej nie chciała przykładać ręki do sprawy ożenku i korony polskiej dla syna. Być może na znak protestu przeciwko polityce syna i jego zamiarowi przyjęcia katolicyzmu w tym czasie zamknęła się w monasterze pieczerskim w Kijowie, gdzie spędziła ostatnie lata swego życia, jako mniszka Maryna i zmarła w 1391 r.

15 lutego 1386 r. w katedrze na Wawelu „naprzód Jagiełło, wielki książę litewski, a potem jego bracia, książęta litewscy, wyuczeni jak należycie zasad i prawideł wiary katolickiej, porzuciwszy błędy pogańskie, uczynili wyznanie nowej wiary” i z rąk arcybiskupa gnieźnieńskiego Bodzanty oraz towarzyszącego obrzędowi biskupa krakowskiego Jana Radlicy przyjęli chrzest „z wielką wszystkich radością”. 18 lutego w tejże samej katedrze poślubił on Jadwigę, królową polską.


CDN


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 18 lut 2009, 21:54 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 lut 2008, 17:03
Posty: 306
Lokalizacja: Strzelno
Wyniesieni do świętości

W 1611 r. Kaszyn był oblegany przez wojska polskie i litewskie. Bez powodzenia kilkakrotnie próbowali oni zdobyć miasto. Jak podają kroniki, mieszkańcy w tych dniach widzieli nad Kaszynem boskie dzieło w postaci jaśniejącego nad nim blasku. Wówczas to wszyscy przypomnieli sobie o zapomnianej patronce księżnej Annie Kaszyńskiej. Odnowili jej gród i poczęli zanosić modły do Anny o ratunek dla miasta. Palono świece, modlono się oraz śpiewano pieśni i litanie. Wróg odstąpił od murów Kaszyna. Od tego czasu zaczęto doświadczać licznych cudów w postaci uzdrowień, przypisując je wstawiennictwu Anny.

W 1649 r. car Aleksy rozkazał przeprowadzenie badań relikwii. 12 czerwca 1650 r. z udziałem cara i carycy odbyło się uroczyste przeniesienie relikwii do soboru Wniebowzięcia w Moskwie i tam Anna Kaszyńska została kanonizowana przez patriarchę moskiewskiego, Josifa. Od tego czasu relikwie doznawały oficjalnego kultu. Poczęto spisywać wszystkie cuda, jakich za wstawiennictwem Anny doznawał lud rosyjski. Ale i były okresy, kiedy błogosławiona Anna znajdowała się w zapomnieniu i niełasce prawosławnej Cerkwi. W 1677 r. za patriarchy Joachima ( 1674-1690) zakazano czcić świętą. Odcięto wiernych od relikwii, zakazano obchodów świat związanych ze świętą i modlitw do niej. Poświęconą jej imieniu cerkiew zamknięto, konsekrując ją z kolei na Wszystkich Świętych. Po wielokroć kaszynianie podejmowali próby oficjalnego przywrócenia kultu, występując do patriarchów Moskwy o wzmocnienie kultu świętej.

Jednakże, jak czytamy w kronikach, cuda nie ustawały, naród modlił się do niej, doznając licznych łask. Malowano jej ikony i oddawano jej cześć. Dalsze wzmocnienie kultu miało miejsce na przestrzeni XIX w. Podobnie jak w wieku XVIII i w tym stuleciu po wielokroć ratowała Kaszyn od epidemii cholery (lata 1831 i 1844). Podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej w 1812 r. Francuzi oszczędzili miasto.

W 1853 r. mieszkańcy Kaszyna wystąpili do Synodu z prośbą o przywrócenie kultu św. Anny patronki miasta. Jednakże Synod wniosek odrzucił. W 1860 r. ponowili swoją petycję, równie nieskutecznie. Po raz trzeci w 1902 r. nie udały się mieszkańcom próby oficjalnego przywrócenia kultu. Dopiero w 1908 r. Synod po uzyskaniu poparcia ze strony cara przywrócił kult Anny w Cerkwi prawosławnej i wyznaczył dni patronki na 12 czerwca i 2 października.

Nie sposób nie przypomnieć w tym miejscu małżonka świętej, również wyniesionego na ołtarze, Michała twerskiego, męczennika Cerkwi prawosławnej. A to w związku z umieszczeniem tej postaci na kartach literatury polskiej. Otóż zamordowanego w 1318 r. księcia Michała twerskiego unieśmiertelnił Juliusz Słowacki w „Królu-Duchu”. Właśnie Michał święty męczennik, Duchowy brat księcia niezłomnego i Agisa spartańskiego, jest czwartym wcieleniem Króla-Ducha, po Popielu, Mieczysławie i Bolesławie Śmiałym. Życiem i męczeństwem Michała przejął się Słowacki pod wpływem lektury historyka i pisarza Nikołaja Karamzina (zaciekłego przeciwnika Polski i Polaków), który bardzo wysoko ocenił księcia twerskiego. Szczegółowe powiązania w poemacie dwu ostatnich „wcieleń”, Bolesława i Michała, są bardzo różnie interpretowane, powszechnie przyjmuje się natomiast taką koncepcję poety: Król-Duch w życiu Bolesław Śmiałego utracił przewagę ducha nad ciałem i dlatego za karę utracił również przewodnictwo w swoim narodzie. Musiał powtórnie wypracować w sobie utraconą cnotę, właśnie w męczeńskim żywocie Michała twerskiego (J. Kleiner, Książę Michał Twerski [Czwarte wcielenie Króla-Ducha], „Tygodnik Ilustrowany” nr 48 z 1 XII 1906, s. 1042-1043).


Kaszyńscy w Polsce

Pod koniec XIV w. gaśnie potęga rodu z linii Anny Kaszyńskiej – Kaszyńskich z miasta Kaszyn. Spokrewnieni z nimi książęta twerscy i moskiewscy podporządkowują sobie z czasem ich gniazdo rodowe. Ale czy gaśnie linia Kaszyńskich? Tego nie jesteśmy w stanie ustalić, gdyż nie przeprowadzono dotychczas szczegółowych badań genealogicznych tegoż rodu. Niemniej jednak, przedstawiciele tej linii, choć utracili dotychczasowe wpływy w księstwie twerskim, to nie zginęli gdzieś tam w burzy dziejowej. Faktem jest, że znikło to nazwisko z pierwszych stron kronik ruskich, natomiast zaczęło pokazywać się na Litwie i w Polsce. Zapewne większy spokój znaleźli Kaszyńscy w rosnącym w potęgę państwie polskim, w którym wolność szlachecka rządziła się innymi prawami, niż ta ruska, pod zwierzchnią władzą chanów Złotej Ordy.

W sferze domniemania znajduje się okres ich wędrówki poprzez Litwę do Polski. Tu jedynie możemy przypuszczać, że w XV w. część Kaszyńskich pozostała na Litwie, a część rozprzestrzeniła się szczególnie po Wielkopolsce. Być może, że to za przyczyną Jagiełły – późniejszego króla Polski Władysława II, który przybywając do grodu krakowskiego w 1386 r., mógł zabrać ze sobą dalekiego krewnego z księstwa twerskiego, któregoś z Kaszyńskich - potomków Wasyla Kaszyńskiego. To przejście części Kaszyńskich, lub co najmniej jednego z nich, na terytorium Wielkiego Księstwa Litewskiego, mogło nastąpić już za czasów księcia Olgierda. Popierał on książąt twerskich, będąc żonatym z Julianą, córką Aleksandra księcia twerskiego i utrzymywał z tym księstwem ścisłe kontakty. Wielu z książąt twerskich i kaszyńskich znajdowało schronienie pod skrzydłami książąt litewskich.

Za panowania Władysława Jagiełły była prowadzona masowa kolonizacja, oparta, jakbyśmy to dzisiaj nazwali, o tzw. osadnictwo wojskowe. Zapoczątkował tę formę zasiedlania, szczególnie pogranicza, król Kazimierz Wielki. Z kolei król Władysław Jagiełło, powierzał rycerstwu zasłużonemu w bojach obszary szczególnie narażone na najazdy ze strony sąsiadów. Na ten okres przypada również stopniowe wykształcanie się nazwiska Kaszyński w brzmieniu i pisowni polskiej. Wówczas też coraz częściej, choć jeszcze bardzo rzadko, używano nazwisk dla określenia danej osoby.

Jak wspomniałem, nazwiska szlachty polskiej powstały w przeważającej liczbie od nazw miejscowości, jaką zamieszkiwali. Raczej w rzadkich przypadkach od patronimów, a jeszcze rzadziej od przydomków. Tak więc, Markowscy nazywali się od Markowic, Żegoccy od Żegocić, choć z kolei nazwy tych miejscowości zaczerpnięte zostały od imion (patronimów) pierwszych zasiadców, którzy ziemie te zasiedlili – Marek dał nazwę Markowicom, a Żegota (staropolskie imię Ignacy) Żegotom.

A jak było z Kaszyńskimi? Czy to nazwisko faktycznie przyszło, poprzez Wielkie Księstwo Litewskie, z Księstwa Twerskiego, z samego miasta Kaszyn? Czy też powstało ono niezależnie od tego wschodniego, z Księstwa Twerskiego? Prawdopodobnie przyszło ze wschodu, gdyż nazwiska zbliżone w swoim brzmieniu, jakie poczęły w Wielkopolsce wykształcać się w XV w.: Kaszowski, Kaszewski, Kaszyc wzięły swój początek od nazw dwóch różnych miejscowości Kaszyce, leżących w XV w. w staropolskim powiecie gnieźnieńskim i kaliskim. Kiedy w 1475 r. w pyzdrowskich aktach grodzkich znajdujemy po raz pierwszy nazwisko Kaszyński, zauważamy, iż zapisane je w formie ‘Kaszyczski’. Później, w 1486 r. napotykamy w poznańskich aktach grodzkich plebana, ks. Stanisława de ‘Kaszymisch’. Jednakże to nazwisko raczej odniósłbym do imienia ‘Kazimierz’ – ks. Stanisław z Kazimierza. Już pod koniec XV w. w 1499 r. poznajemy nazwisko Wojciecha Kaszyckiego z Kaszyc. W 1522 r. i dwukrotnie w 1529 r. w nakielskich aktach grodzkich napotykamy na Benedykta Kaszyckiego. Pana Benedykta jeszcze kilkakrotnie znajdujemy w dokumentach nakielskich, a w 1539 r. zapisanego nieco odmiennie, bo jako ‘Kaszyczki’. Forma ‘Kaszycki’ przetrwała po dziś, podobnie jak Kaszyc i występuje również poza granicami kraju. Jednakże, wszyscy wyżej wymienieni pieczętowali się innymi herbami niż Kaszyńscy herbu Poraj.

Pod koniec XVI w. ustają wszelkie przeinaczenia kształtujących się nazwisk, jak i herbów, a szlachta ujednolica swoje herby i nazwiska. W poznańskich aktach grodzkich pod rokiem 1594 znajdujemy zapisaną, jako zmarłą, pierwszą żonę Łukasza Rosnowskiego, Helenę Kaszyńską, córkę nieznanego z imienia Kaszyńskiego. W tymże samym czasie Kaszyńscy zostają odnotowani, jako osadnicy na Podkarpaciu, pośród licznych rodów szlacheckimi, które przybyły tu z centralnych ziem polskich.

W XVI w. Kaszyńscy nie należeli do zamożnej szlachty polskiej i nigdy ich pośród magnaterii nie znajdujemy. Na Podkarpaciu stają się raczej szlachtą zaściankową, co innego w Wielkopolsce, w której co najmniej trzy wsie noszące tę samą nazwę miejscową, Kaszyce, stanowiły u początków wykształcania się tegoż rodu ich własność. Zbliżone nazwiska: Kaszyc, Kaszycki, Kaszowski, Kaszyński u swego polskiego zarania wyszły zapewne z tego samego korzenia – ze wsi Kaszyce w Wielkopolsce. Być może nazwy tym miejscowościom dali nasi wschodni Kaszyńscy, którzy podczas jednej z licznych podróży króla Władysława Jagiełły po kraju, towarzysząc w orszaku przybocznym, osiedlili się właśnie w Wielkopolsce.

CDN


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 22 lut 2009, 19:12 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 lut 2008, 17:03
Posty: 306
Lokalizacja: Strzelno
Kaszyńscy herbu „Poraj”

Polscy Kaszyńscy pieczętowali się herbem „Poraj”. Lecz byli wśród nich i tacy, którzy używali herbu „Pomian”. To stwierdzenie winno nobilitować wszystkich, którzy noszą to nazwisko. A skoro tak, nie oczekujmy, że odnajdziemy w tych najpłytszych korzeniach dziedzictwo z nazwiska płynące – musimy go szukać głębiej. A zatem zachodzi pytanie: Czy pierwsi polscy Kaszyńscy przyszli już z nadanym herbem, czy uzyskali go dopiero w królestwie polskim?

Odnosząc się do herbu „wschodnich” Kaszyńskich, trzeba zaznaczyć, że przed Unią Horodelską nie spotykamy herbów na Litwie. Dopiero w 1413 r. pewna ilość możnych rodów litewskich prawie bez wyjątku przyjęła herby szlachty polskiej. A było tych rodów 70, jak jest to zaznaczone w akcie Unii. Zaś bojarowie ruscy sami ustanowili dla siebie klejnoty herbowe i tylko w nielicznych wypadkach zapożyczyli je od szlachty polskiej. Później stało się tak również z Tatarami. Wobec Kaszyńskich możemy zastosować Mickiewiczowski cytat z „Pana Tadeusza”: Kiedym został szlachcicem? Sam Bóg to pamięta! A Mickiewiczowski dlatego, że Poeta, podobnie jak Wincenty Kadłubek, pieczętował się tym samym klejnotem, co Kaszyńscy, herbem „Poraj”.

Czym tak właściwie był herb dla szlachetnie urodzonych Polaków? Otóż odpowiedź tę znajdujemy w nazwie, jaką dla jego określania stosowali. Polacy herb rodowy nazywali klejnotem, czyli bardzo drogim przedmiotem. Był on dziedziczony w rodzie rycerskim i związany początkowo również z dziedzictwem ziemi. Już Kromer w XVI w. zapisał, że pochodzenie większości polskich herbów jest niewiadome, a to z przyczyn banalnych, gdyż nadane były dla pierwszych założycieli rodów rycerskich w okolicznościach, których nikt nie udokumentował. Herb składa się z pola, tj. tarczy, którą rycerze nosili na lewym, bliskim sercu, ramieniu. Nadto z hełmu nad tarczą i korony. Na hełmie umieszczano ogon pawi lub strusi, ale najczęściej był to wizerunek przeniesiony z tarczy herbowej – w wypadku „Poraja” była to srebrna róża. Ozdobą całości był dwubarwny płaszcz, czyli tzw. labry, które symbolizowały chustę przyczepianą do hełmu, spełniającą rolę osłony przed promieniami słonecznymi. Herby były nadawane rycerzom za ich poświęcenie się dla kraju i waleczność.

Opis herbu „Poraj” jest stosunkowo prosty. W czerwonym polu tarczy umieszczony jest centralnie symbol srebrnej (białej) róży o pięciu płatkach przedzielonych listkami zielonymi. Również w klejnocie nad hełmem w koronie widnieje identyczny wizerunek. W innych odmianach tego herbu w tarczy spotykamy trzy róże lub różę z listkami albo korzonkami, natomiast nad koroną w niektórych wersjach znajduje się pawi ogon. Inną nazwą, jaką określa się ten herb to: „Róża”.

Powstanie tego herbu jest datowane od 965 do 1092 r. i jest on z okresu panowania dynastii Piastów. Jednakże większość heraldyków potwierdza, że herb ten przybył do Polski z Czech wraz z bratem św. Wojciecha – biskupa męczennika. Tenże zowiący się Porajem, był synem księcia czeskiego Sławnika i przybył tu wraz z orszakiem Dąbrówki. Ponieważ bardzo mu się spodobało w naszym kraju, postanowił się tu osiedlić, wybierając sobie Wielkopolskę. Według legend herbowych synowie Sławnika mieli w herbie róże, każdy takową w innym kolorze. Duże podobieństwo do niej wykazuje tu czeska legenda „O Panach z Różą”. Dotyczy ona rodu Vitkowiców i wywodzących się z niego pięciu rodów z różą w herbie. Panowie ci pochodzili z Hradc, Krumlova, Rozemberka, Landstejna i ze Straze nad Usti.

Paprocki twierdzi, że początki herbu „Poraj” sięgają okresu przed narodzeniem Chrystusa, kiedy to spotykano już wizerunki pięciolistnej róży. Oczywiście „Poraj” był znany Długoszowi, został też przez niego opisany. Pojawia się także w materiałach o bitwie pod Grunwaldem. Najstarsza zachowana pieczęć pochodzi z 1352 r. Aktem Unii Horodelskiej herb ten został przeniesiony na Litwę. Znane są średniowieczne pieczęcie z tym herbem: bojara litewskiego Mikołaja Byliny z 1413 r., bojarów litewskich Mikołaja Jagaiłła i Wojny Gedrojciów z 1431 i 1433 r. Był on również adoptowany przez Michała z Michałowa z rodu Różyców. „Poraj” znany pod pojęciem „Róża” określano również nazwami: Rosa, Rosa Alba, Różyc, Stoice, Una Rosa.

Adam Boniecki w „Herbarzu Polskim” wymienia pośród setek miejscowości takie, które etymologicznie zbliżone są do nazwiska Kaszyński, a są to: Kaszyc, Kaszyna, Kaszyno, Kaszynę i Kaszyny. Również podobne w brzmieniu: Kaszew Wieś, Kaszewa, Kaszewa Kuroszewska, Kaszewa Podsadkowa, Kaszewo, Kaszewy, Kaszów, Kaszowa, Kaszowice, Kaszówki i Kaszowska Wola. Natomiast pośród szlachty herbowej: Kaszyców i Kaszyckich oraz Kaszowskich i Kaszewskich, pomijając zupełnie Kaszyńskich. Pomija to nazwisko również Kasper Niesiecki w „Herbarzu Polski”. Jednakże nazwiska wyżej wymienione nie pieczętowały się herbem Poraj. Dopiero u Marka Jerzego Manikowskiego w dziele „Ci wielcy Polacy to nasza rodzina” znajdujemy trzech Kaszyńskich (bez imion), którzy pieczętują się herbem Poraj.

Kasper Niesiecki, Kaszlińskich herbu Poraj znajduje w Krakowie u OO. Dominikanów. Tam na nagrobku Katarzyny z Wierzchaczewa znajduje herby: Nałęcz po ojcu oraz drugi matki Poraj (K. Niesiecki, Herbarz Polski, Lipsk 1840, t. V, s. 55). Kaszlińskich h. Poraj znajdujemy w Kaszlinie pod Lutomią, dzisiaj już nieistniejącym, w województwie kaliskim. Stanisław Kaszliński wymieniany był w 1494 w pyzdrowskich aktach grodzkich. W 1497 r. zobowiązał się za siebie, matkę Katarzynę i braci: Mikołaja, Janka, i Jerzego, oddać w zastaw w grzywnach Sławieńskiemu, łan w Kaszlinie. Jan był członkiem sądu w czasie wyprawy wołoskiej 1489 r., sędzia województwa kaliskiego. Później, bo w 1557 r., znajdujemy Felicję Poraj Kaszlińską, żonę Tomasza z Wierzchaczewa. Kolejnym przedstawicielem tego rodu jest Serafin dziedzic części Otorowa, którego wymieniono w 1580 r. (A. Boniecki Herbarz Polski, Warszawa 1906, cz. 1, t. IX, s. 336). Jednakże ród ten nagle znika z akt grodzkich i ziemskich. Nie znacz to, że wymiera bezpotomnie, raczej traci swoją pozycję.


Kaszyńscy herbu "Pomian"

Pośród licznych Kaszyńskich znajdujemy również pieczętujących się herbem „Pomian”. Analizując genealogię tego odgałęzienia rodziny Kaszyńskich możemy pokusić się o stwierdzenie, że z pnia podstawowego Kaszyńskich wyszła odnoga tego rodu, której przedstawiciele pisali się Kasińscy, i którzy przyjęli herb Pomian, dla odróżnienia ich od Kaszyńskich – Porajów. Po pewnym czasie powrócili oni do pierwotnego nazwiska, zachowując jednak dotychczasowy herb. Taka teza jest do przyjęcia, tym bardziej że praktyki związane ze zmianą herbu były dość powszechnie stosowane w obrębie jednej rodziny, a szczególnie w okresie wykształcania się nazwisk.

Nazwa herbu pochodzić ma od wyrażenia ‘pomni nań’. Proklama, czyli zawołanie jest identyczne z nazwą herbu, jak i z etymologią tegoż słowa, czyli: „Pomian” lub „Pomni nań”. Herb ten był najbardziej rozpowszechniony na ziemi kaliskiej, poznańskiej, sieradzkiej, sandomierskiej i łęczyckiej. W wyniku Unii Horodelskiej, podobnie jak Poraj, w 1413 r. przeniesiony został na Litwę i tam również stał się powszechnym. Pierwszy obraz pieczętny poznajemy z odcisku pieczęci datowanej na rok 1386, natomiast w dokumentach sądowych wymieniony został najwcześniej w 1402 r.

Herb Pomian pochodzi z Moraw i wywodzi się ze starego jedenastowiecznego herbu Wieniawa. Wyliczono, że herbem pieczętowały się 52 rody. Jego wygląd zbliżony jest do Wieniawy i przedstawia na złotym polu tarczy głowę żubra w kolorze czarnym. Przebita jest ona mieczem pomiędzy rogami z góry prawo-ukośnie pod lewe oko. Nad hełmem w koronie ramie zbrojne z mieczem. Stara legenda herbowa mówi, że herb został nadany jednemu z Wieniawów w nagrodę za zabicie przed księciem na łowach mieczem żubra.

Inna legenda opowiada nam o rycerzu Lestku Hebdzie z Grabii. Miał on zabić swego brata Jana, dziekana gnieźnieńskiego, nie mogąc znieść nieprzystojnego trybu życia tegoż duchownego. Za czyn ten potomkom Lestka zmieniono herb Wieniawa, którym wcześniej pieczętowali się. Tak więc, do żubrzej głowy dodano miecz, a odjęto z nozdrzy zwierzęcia kółko. Nazwa herbu ma pochodzić od zwrotu pomni nań. Bratobójstwo to jedni umiejscawiają w czasach Władysława Jagiełły, a drudzy Władysława Wygnańca.

Inna wersja tej legenda mówi nam, że Lestek Hebda z Grabii, herbu Wieniawa, zabił swojego rodzonego brata, dziekana gnieźnieńskiego Jaranda i za karę żubrowi odjęto złote kółko a dodano miecz.

Stuprocentowych Kaszyńskich herbu Pomian, których uważa się, że są tymi samymi, co familia Kasińskich, poznajemy na przełomie XVI i XVII w. Byli to bracia Jan i Feliks, którzy żyli na Rusi Czerwonej około 1620 r. Czy Feliks miał potomstwo, tego nie wiemy. Za to po Janie byli synowie: Franciszek, Krzysztof i Adam. Z kolei Krzysztof miał synów: Piotra i Ludwika, a Ludwik, który podpisał elekcję w 1669 r., pozostawił syna Bazylego, po którym byli synowie: Wojciech i Jan. Z nich Jan z Marianną Karabudzińską miał synów: Ludwika, Szczepana, Wojciecha i Bazylego, a po Bazylim z Magdaleny Zwierzchowskiej zrodził się syn Tadeusz, który służył w wojsku polskim w 1811 r.

Jak więc widzimy, udało się wychwycić tylko jedną linię potężnego drzewa genealogicznego, jakie zapewne by powstało, gdyby wykreślić linie Feliksa Kaszyńskiego, jego potomków i wszystkich potomków i ich odgałęzień z linii Jana Kaszyńskiego. Mało tego, gdyby do tego zrobić wywód z przodków braci Jana i Feliksa Kaszyńskich, wówczas cofnęlibyśmy się daleko w wiek XV.

Seweryn hrabia Uruski w swoim potężnym dziele „Rodzina. Herbarz szlachty polskiej” łączy Kaszyńskich herbu Pomian z Kasińskimi pieczętującymi się tymże samym klejnotem – Pomian. Według niego Kasiński vel Kaszyński herbu Pomian, noszący imię Stanisław, w 1755 r. sprzedał wieś Bukowiec Janowi Bukowieckiemu. Jego syn z Barbary Jaworskiej, pozostawił synów: Franciszka, urzędnika w rządzie guberni warszawskiej, w 1848 r., Józefa – księdza i Wojciecha w 1851 r. wylegitymowanych w Królestwie Polskim.

O tych to Kaszyńskich dowiadujemy się z dokumentów, jakie musieli oni przedłożyć wysokiej komisji heraldycznej, by zostać uznanymi za szlachetnie urodzonych. Uruski zaznaczył, że uczynili tegoż wylegitymowania się ze szlachectwa bracia: Franciszek, Józef i Wojciech w 1851 r. Zatem możemy przyjąć, że ich dziadek noszący imię Stanisław zmienił swoje nazwisko z Kaszyński, na Kasiński. Mogła ta zmiana również wyniknąć z błędnego zapisu w metrykaliach nazwiska, które od tego czasu brzmiało Kasiński, dlatego też, Uruski w Herbarzu napisał Kasiński vel Kaszyński. Wskazał przy tym jednoznacznie, że zarówno Kaszyńscy jak i Kasińscy mają wspólne korzenie genealogiczne, których przodkiem był nieznany z imienia Kaszyński.

CDN

Pragnę poinformować zainteresowanych, że źródła umieszczę na końcu opracowania


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 01 mar 2009, 16:12 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 lut 2008, 17:03
Posty: 306
Lokalizacja: Strzelno
Kaszyńscy w Tekach Dworzaczka

Profesor Włodzimierz Dworzaczek, badacz społeczeństwa szlacheckiego dawnej Rzeczypospolitej, genealog i historyk kultury, zgromadził ogromną ilość materiałów genealogicznych szlachty wielkopolskiej. Czynił to z wielką pasją, by wypełnić lukę w wiedzy o wielkopolskich rodach szlacheckich, której brakowało w dotychczasowych herbarzach szlachty polskiej. Pośród tych materiałów, nazwanymi Tekami Dworzaczka, znajduje się kilkanaście wypisów z akt grodzkich i ziemskich oraz metrykali dotyczących Kaszyńskich z obszaru Wielkopolski. Porównując tę zawartość zbioru wiedzy o Kaszyńskich, do zgromadzonej wiedzy o innych rodach szlachty wielkopolskiej, możemy powiedzieć, że jest ona dość skromna.

W Tekach Dworzaczka pośród pierwszych odnotowanych Kaszyńskich, w zachowanych aktach grodzkich poznańskich z 1594 r., znajdujemy podobnie jak pierwszą znaną przedstawicielkę tego rodu, Annę Kaszyńską, również kobietę. Była nią Helena Rosnowska z domu Kaszyńska, którą odnotowano jako zmarłą przed 1594 r. Wiedzę tę czerpiemy z poznańskich akt ziemskich, tzw. „Rezygnacji XVI w.” Helena była żoną szlachcica Łukasza Rosnowskiego i w sumie jest to cała wiedza o niej. Nie znamy jej rodziców, ani nie zachowała się wiedza o jej potomstwie.

Po blisko stu latach natrafiamy na kolejną Kaszyńską, tym razem odnotowaną w księdze zgonu (L. M.) parafii Siemowo. W księdze tej czytamy, iż 1685 r. zmarła szlachetna (nobilis) Konstancja Kaszyńska z Belęcina. Wieś ta podzielona była na kilka działów szlacheckich, z których jeden dzierżył Jan Watta Skrzydlewski. Nie znając wieku zmarłej, możemy jedynie się domyśleć, iż była ona rezydentką u jednego z miejscowych szlachciców, być może teściową.

W dokumentach wielkopolskich najwięcej wiadomości zachowało się o Pawle Kaszyńskim. Najprawdopodobniej mieszkał w Poznaniu i był dzierżawcą części Szurkowa. W poznańskich metrykaliach katolickich umieszczono przy jego nazwisku łacińskie słowo „generosus” – urodzony. W owym czasie było ono jednoznaczne ze słowem „nobilis” – szlachetny i daje nam świadectwo o jego szlacheckim pochodzeniu. Paweł urodził się około 1710 r., jako syn Michała Kaszyńskiego i zmarłej przed 1749 r. Marianny Kurdybanowskiej. 21 maja 1744 r. zawarł w kościele pw. Św. Marcina związek małżeński z Teresą Moraczewską. Ślubowi temu świadkowali szlachetnie urodzeni, Zalewski i Stanisław Jaworski. Teresa była córką zmarłego przed 1741 r. Pawła Moraczewskiego i Zofii Grodzieńskiej. Moraczewscy mieli jeszcze jedną córkę, niezamężną Franciszkę, z którą Teresa po połowie dziedziczyła po rodzicach. Paweł Kaszyński od 1747 r. podjął się trzyletniej dzierżawy od Kołomyjskich połowy wsi Szurkowo w powiecie kościańskim. Drugą połowę Szurkowa wydzierżawił w roku następnym od Cyrjaka Gostkowskiego. W roku 1749 wziął kolejną dzierżawę, tym razem części Siernicza Wielkiego w powiecie gnieźnieńskim. Trzyletni kontrakt podpisał z Tomaszem Górką Wygnanowskim z Wygnanowa. W 1756 r. Kaszyński w imieniu swoim, żony Teresy oraz szwagierki panny Franciszki Oraczewskiej, regulował sprawy z krewną Jadwigą Moraczewską żoną Franciszka Kaczkowskiego. Paweł zmarł 22 lutego 1762 r. w Poznaniu i został pochowany na cmentarzu przy kościele Św. Mikołaja. Nie zachowała się w aktach grodzkich i ziemskich żadna informacja, która przekazywałaby wiedzę o potomstwie Pawła i Teresy Kaszyńskich. Jedynie szczegółowa kwerenda po wielkopolskich metrykaliach katolickich mogłaby naprowadzić na ślad przedstawicieli rodziny Pawła.

Niemniej jednak, w metrykaliach z końca XVIII w. i z początku XIX wieku, zgromadzonych w zbiorach „Tek Dworzaczka”, znajdujemy Kaszyńskich pośród przedstawicieli szlachty wielkopolskiej. Pierwszą z takich osób jest szlachetnie urodzona (generosus) Jadwiga Kaszyńska z Mamlicza, którą spotykamy 17 października 1775 r. w Tucznie k. Inowrocławia, gdzie występowała w roli matki chrzestnej Jadwigi Łucji Urszuli, córki Ignacego i Marcjanny z Kurnatowskich z Dąbrówki. Jadwiga była rezydentką dworu Antoniego na Mierosławicach Mierosławskiego, sędziego ziemskiego inowrocławskiego, starosty kłeckiego i dziedzica dóbr Mamlicz. Już wcześniej, bo 18 stycznia tegoż roku w parafii Lisewo Kościelne, występowała wraz z Ksawerym Mierosławskim, jako matka chrzestna Jadwigi, córki Wojciecha i Domicyli z Płaczkowskich z Mamlicza. Ponownie spotykamy ją 8 sierpnia 1779 r. w zapiskach metrykalnych parafii Kłecko, w których występuje jako świadek ceremonii dwójki dzieci zrodzonych z Antoniego Mierosławskiego i Marianny Radońskiej. Po raz ostatni natrafiamy na Jadwigę Kaszyńską w dokumentach parafii Kępno, opatrzonych datą 23 grudnia 1812 r. W tym samym czasie w wielu zapiskach występuje ta sama Jadwiga, lecz zapisana, zapewne błędnie, pod nazwiskiem Kaszewska.

Ten, jakże różny zapis nazwiska Kaszyńskich naprowadza nas na kolejnego przedstawiciela tego rodu, który występuje również w metrykaliach, a którego nazwisko ulegało daleko idącej ewolucji. I tak w 1808 r. w metrykaliach parafii Rossoszyca został wymieniony, jako świadek ślubu katolika Floriana Szelskiego i kalwinki Marianny Kosseckiej, jaśnie wielmożny pan Kaszyński, dziedzic wsi Chlewo. W tym też czasie w dobrach Chlewo dziedzicem dóbr był Feliks Kasznicki (w tym brzmieniu nazwiska zapisany), którego żoną była Józefa Kasznicka z domu Szeliska, którą później zapisano, jako Karsznicka, a ich syna Walentego – Karsnicki, Karśnicki, którego syn Antoni pisał się, jako hrabia Antoni Karśnicki, posesor Chlewa. Natomiast córka Feliksa i Józefy - Antonina, która wyszła za mąż za Mikołaja Garlickiego, zamieszkała w dobrach ciotki Marianny Kaszyńskiej – folwark Nowolepsze.

W wypadku Kaszyńskich, którzy zostali odnotowani w Tekach Dworzaczka, należałoby przeprowadzić dogłębną analizę genealogiczną, która pokazałaby jak rozległym był ród Kaszyńskich z Wielkopolski. Wyszukując różnie piszących się, w różnych okresach, przedstawicieli tegoż rodu możemy dotrzeć do średniowiecznych antenatów współczesnych Kaszyńskich.

CDN


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 06 mar 2009, 20:31 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 lut 2008, 17:03
Posty: 306
Lokalizacja: Strzelno
XIX-wieczni Kaszyńscy

Dziewiętnasty wiek przyniósł największe rozproszenie Kaszyńskich po wszystkich ziemiach polskich. Pod koniec tegoż stulecia ruszyła również emigracja zarobkowa przedstawicieli tegoż rodu, zarówno do centralnych i zachodnich Niemiec, jak również za ocean do krajów obu Ameryk. Coraz częściej nazwisko to zaczyna pojawiać się w modnych wówczas księgach adresowych oraz wykazach mieszkańców danych miast. Wśród mieszkańców osiemnastowiecznego Poznania znajdujemy szynkarza Stefana Kaszyńskiego. Natomiast w spisie ludności Warszawy z 1854 r. natrafiamy na Annę Kaszyńską, zamieszkującą w domu 1055e przy ul. Grzybowskiej oraz handlarza masła Jana Kaszyńskiego z ul. Targowej 958/959. Ale już wówczas najwięcej Kaszyńskich znajdujemy w Wielkopolsce. Na tamte lata pośród ludności zamieszkującej ziemie polskie możemy doliczyć się zaledwie kilkaset osób noszących to nazwisko. Przypuszczam, że mogło ich być około 500. Dla porównania obecnie w granicach państwa polskiego mamy 1778 Kaszyńskich.

Dane o blisko 160 małżeństwach, z których jeden z małżonków nosi nazwisko Kaszyński – Kaszyńska znajdujemy w „Poznan Marriage Indexing Project”, czyli w tzw. Projekcie Poznań. Jest to ciągle uzupełniana cyfrowa baza danych, czerpanych z wielkopolskich archiwów państwowych i kościelnych, dotyczących związków małżeńskich zawartych w latach 1835-1884. Obszar, którym objęto indeksacją małżeństwa obejmuje dawną pruską Prowincję Poznańską, w krajowej historiografii nazywanej Wielkim Księstwem Poznańskim. Informacje w niej zawarte są niezwykle przydatne dla wszystkich, którzy próbują stworzyć własne drzewa genealogiczne, jednym zdaniem, zidentyfikować miejscowości pochodzenia swoich przodków, jak i ich samych. Ta internetowa baza danych objęła na koniec listopada 2008 r. 338.048 małżeństw, na około 700.000, które sukcesywnie są wprowadzane, powiększając jej zasób.

W tejże bazie za lata 1822-1889 na badanym obszarze możemy odnaleźć 66 mężczyzn o nazwisku Kaszyński i kilkunastu o zbliżonym brzmieniu nazwiska (szczególnie Kuszyński). Największe skupisko tego nazwiska występuje w parafii pw. św. Mikołaja w Brudzewie powiat turecki. Z tej parafii wywodzi się znakomita część współczesnych polskich Kaszyńskich. Utrudnieniem w odtworzeniu najstarszych dziejów tutejszych Kaszyńskich, może być brak starych metrykali, które w 1720 r. strawił pożar gotyckiej świątyni. W latach 1830-1865 w parafii Brudzew zawartych zostało 15 małżeństw, w których panami młodymi byli Kaszyńscy oraz 6 małżeństw z pannami noszącymi nazwisko Kaszyńska. Spośród nich najstarszą parą byli: Walenty Małecki lat 60, który poślubił 52-letnią Rozalię Kaszyńską, wdowę po Brzyckim oraz Karol Kaszyński, liczący w dniu ślubu 58 lat i jego 36-letnia małżonka Jadwiga Nowak.

Drugą miejscowością pod względem ilości Kaszyńskich było Gniezno. W latach 1843-1883 zawartych zostało tutaj 9 małżeństw, w których panami młodymi byli Kaszyńscy oraz 8 małżeństw z pannami noszącymi nazwisko Kaszyńska. Powyżej czterech małżeństw zawarto w tymże okresie w parafiach: Kłecko, Niechanowo, Ostrowite Prymasowskie, Palędzie Kościelne, Sulmierzyce, Trzemeszno. w których nowożeńcami byli panowie Kaszyńcy i panny Kaszyńskie.
W Projekcie Poznań mamy aż 88 kobiet o nazwisku Kaszyńska i kilkanaście o podobnym brzmieniu nazwiska, które zawarły związek małżeński na badanym obszarze w latach 1830-1883.

CDN


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 15 mar 2009, 21:58 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 lut 2008, 17:03
Posty: 306
Lokalizacja: Strzelno
Przeciw zaborcy

Zrywy niepodległościowe, jakie w minionych wiekach przelały się przez ziemie polskie, nie obyły się bez czynnego udziału Kaszyńskich. Opór przedstawicieli tegoż rodu przybierał różny wymiar, który możemy osadzić pomiędzy głoszeniem Słowa Bożego w języku polskim, kultywowaniem tradycji dziadów i pradziadów a pracą organiczną i pracą u podstaw, będącymi najważniejszymi elementami „najdłuższej wojny nowoczesnej Europy”, aż po chwycenie za broń i stawienie czoła zaborcom.

Szczególnie w II połowie XIX w. i na przełomie XX w. wielokroć znajdujemy Kaszyńskich w różnych polskich organizacjach, towarzystwach i stowarzyszeniach. W Wielkim Księstwie Poznańskim pośród nich na czoło wysuwają się kółka rolniczo-włościańskie, banki ludowe i spółki rolniczo-handlowe, zwane popularnie „Rolnikami”. W wicepatronacie gnieźnieńsko-witkowskim członkiem Kółka Rolniczego w Dziekanowicach był Michał Kaszyński i jego syn Wawrzyniec – rolnik gospodarujący na 89 morgach. W Kółku Rolniczym w Niechanowie funkcję wiceprezesa pełnił Wojciech Kaszyński, włościanin na 97 morgach własnych i 32 morgach dzierżawionych. Do tegoż kółka należał również dzierżawca 50-morgowego gospodarstwa rolnego Franciszek Kaszyński z Miroszków. W Kółku Rolniczym w Pawłowie znajdujemy Józefa Kaszyńskiego, gospodarującego na 80 morgach. W wicepatronacie mogileńskim, w Kółku Rolniczym w Osówcu, członkiem był miejscowy kołodziej Andrzej Kaszyński. Do Kółka Rolniczego w Trzemesznie należał rolnik z Popielewa Wincenty Kaszyński, który siedział na 160-morgowym gospodarstwie oraz Andrzej Kaszyński z Mijanowa gospodarujący na 100 morgach. W kolejnym wicepatronacie szubińsko-żnińskim, w Kółku Rolniczym w Kołdrąbiu, funkcję sekretarza pełnił Władysław Kaszyński, który w 1928 r. został wyróżniony za wieloletnią i oddana pracę na rzecz rolnictwa wielkopolskiego. Do kółka tego należał również jego syn Marceli, który dzierżył 220-morgowe gospodarstwo rolne. Kółka te były czysto polskimi organizacjami skupiającymi nie tylko włościan i rzemieślników, ale także ziemiaństwo, duchowieństwo i inteligencję. Ich działalność oświatowa przyczyniła się do podniesienia poziomu rodzimego rolnictwa, który pozwalał na rywalizowanie z pruskim bauerstwem.

Wśród powstańców styczniowych 1863 r. znajdujemy czterech Kaszyńskich, choć mogło być ich więcej, a jedynie z braku dokumentów nie jesteśmy w stanie odtworzyć ich pełnej listy. Weteranem walk był Konstanty Kaszyński, który dosłużył się stopnia oficerskiego. W Wielkopolsce wymienia się Władysława Kaszyńskiego, urzędnika gospodarczego z Czachór. Kolejnych dwóch Kaszyńskich poznajemy jedynie z nazwiska, gdyż nie zachowały się w spisach ich imiona. Pierwszy zginął 23 maja 1863 r. w pierwszym poruszeniu powstańczym na Wołyniu, natomiast drugi Kaszyński złożył swoje życie na polach bitewnych pod Hutą Ireną, 22 października 1863 r.

W kronice parafii Płonkowo koło Gniewkowa odnotowano dni poprzedzające wybuch Powstania Wielkopolskiego. Wówczas zapisano, że po wybuchu Rewolucji Niemieckiej Polacy poczęli masowo opuszczać szeregi niemieckiej armii. W jedną niedzielę grudnia w parafii Płonkowo uroczyście witano przybyłych z wojny Polaków. Wszyscy mieli na sobie mundury germańskie ogołocone z godeł i szarż oraz broń. Zebranych w szkole żołnierzy witał proboszcz ks. Leonard Kaszyński, a następnie w kościele wygłosił płomienne, patriotyczne i wzruszające kazanie. Nawoływał w nim do służby Ojczyźnie, co w późniejszym efekcie zaowocowało zrywem powstańczym i wyzwoleniem Gniewkowa i okolic.

Szczególnie ciekawą historię powstańca wielkopolskiego Antoniego Kaszyńskiego odnotował Sylwester Bizan. Otóż pisze on, że Powstanie Wielkopolskie wybuchło w Brodnicy 9 stycznia 1919 r. Po krótkich walkach, tego samego dnia dowództwo miejscowego Grenzschutzu podjęło w Magistracie pertraktacje z dowództwem powstańczym. W tym samym czasie miejscowy mistrz kowalski Antoni Kaszyński, który dopiero co wrócił z wojny światowej, przebrał się w mundur żołnierski, w którym powrócił z frontu i w zmowie z leśniczym z lasu księżego postanowił wykraść broń i amunicję z koszar Grenzschutzu. Do tego celu wyprowadził z taborów wojskowych wóz z parą koni i udał się do koszar. Wpuszczono go bez problemu, gdyż pod nieobecność pertraktującej kadry nie miał kto sprawdzić przybyłego po broń żołnierza. Podjechał on pod magazyny, gdzie załadował cały wóz broni i amunicji, z którą udał się do leśniczówki, a tam ukrył ładunek w stodole. Tak obrócił trzy razy. Za ostatnim razem, kiedy przejeżdżał z ładunkiem nieopodal młyna Niskie, wóz ugrzązł z błotnistym podłożu. Przechodzący akurat patrol Grenzschutzu, widząc trudzącego się żołnierza, pomógł mu wypchnąć wóz. I tak szczęśliwie zajechał pod leśniczówkę, a w nocy z leśniczym zakopali broń. Gdy w 1920 r. wkroczyły na te tereny wojska polskie gen. Hallera, Antoni Kaszyński przekazał cały zmagazynowany ładunek żołnierzom.

Ten sam Antoni był od 13 lipca 1920 r. członkiem brodnickiego Bractwa Kurkowego, do którego należeli także jego bliscy, Stefan i Teodor Kaszyńscy, również rzemieślnicy w zawodzie kowalskim. Teodor w 1937 r. podczas zawodów o króla kurkowego zdobył tytuł „II rycerza”. Był on również członkiem chóru Towarzystwa Śpiewu Świętej Cecylii w Brodnicy, którego 26 lipca 1880 r. współzałożycielką była Berta z Gąsiorowskich Kaszyńska. Żyła jeszcze w 1948 r. jako jedna z założycielek tego wielce zasłużonego dla krzewienia polskości na ziemi brodnickiej, chóru. Teodor w latach 1915-1925 był sekretarzem, a od 1937 skarbnikiem chóru. Przez wiele lat był również dyrygentem, a po II wojnie światowej prezesem Okręgu Śpiewaczego w Brodnicy (1947). Wespół ze Stefanem Kaszyńskim od 1918 r., jako członkowie miejscowego „Sokoła”, wchodzili w skład tajnej organizacji wojskowej dla miasta Brodnicy i byli późniejszymi powstańcami.

Pośród Kaszyńskich, którzy stawili czoła zaborcy i najeźdźcy, spotkał zaszczyt noszenia wysokich odznaczeń bojowych. Za udział w Powstaniu Wielkopolskim i w wojnie przeciw bolszewikom Orderem Virtuti Militari odznaczony został porucznik Maksymilian Kaszyński, żołnierz 59. Pułku Piechoty Wielkopolskiej.

W powstańczym oddziale trzemeszeńskim, który brał udział w wyzwalaniu pogranicza kujawsko-wielkopolskiego, znalazło się dwóch Kaszyńskich, Wojciech i Antoni z pow. mogileńskiego.

CDN


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 16 mar 2009, 16:56 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 lis 2006, 16:07
Posty: 3715
Czy ma Pan informacje na temat Bartłomieja Kaszyńskiego mieszkającego w Gołąbkach pow. Mogilno?

W Poznan Project występuje dwóch mężczyzn, których ojcem jest Bartłomiej: są to Antoni (ślub w Gnieźnie w 1880 roku w wieku 55 lat) oraz Józef (ślub w Modliszewku w roku 1863 w wieku 27 lat, drugi w Ryszewku w 1872 roku w wieku 36 lat).

Wiek Antoniego i Józefa wskazywałby, że mogli być braćmi (11 lat różnicy).

W każdym przypadku obok ojca Bartłomieja podana jest inna matka. Nie mam pewności, czy jest to dwóch Bartłomiejów, czy jeden, mający w swym życiu dwie żony. W cywilnym akcie ślubu Antoniego podano, że Bartłomiej i Agata zmarli w Gołąbkach, tam też urodził się Antoni. Gdzie urodził się Józef, tego jeszcze nie wiem.

Czy Pana informacje mogą jakoś rozświetlić tę historię?

Pozdrawiam i z góry dziękuję za pomoc,
Łukasz

_________________
Łukasz Bielecki

...et Marcus genuit Lucam. Lucas autem genuit Ignatium.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 17 mar 2009, 19:41 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 lut 2008, 17:03
Posty: 306
Lokalizacja: Strzelno
Szanowny Panie

Niestety, moja wiedza genealogiczna względem drzewa poszczególnych rodów Kaszyńskich jest o wiele skromniejszą od tej dotyczącej rysu historycznego z dziejów tychże rodzin, a właściwie nazwiska. Namówiony przez kolegę Stanisława Kaszyńskiego, krakowskiego publicystę i literata, który urodził się w pobliżu mego rodzinnego Strzelna - Ciechrzu, opracowałem referat, który (zgodnie z daną obietnicą) w pierwszej kolejności publikuję na stronie GNIAZDA, a który niebawem ukaże się drukiem w naszej wspólnej książce szykowanej na zjazd Kaszyńskich (uzupełnieniem referatu będą liczne biogramy Kaszyńskich z kraju i zagranicy oraz zdjęcia). Zjazd będzie miał miejsce w czerwcu w "Perle Korytkowa", nad Jeziorem Pakoskim (również klasztor mogileński i kościół w Trlągu) i jeżeli jest Pan zainteresowany mogę w prywatnym kontakcie dać namiary na głównego organizatora zjazdu, Pana Stanisława. Tam też będą prezentowane drzewa genealogiczne poszczególnych rodów. Wiem, że Stanisław swe korzenie wywodzi z pogranicza kujawsko-wielkopolskiego, a rodzina rozsiała się po dawnych powiatach: mogileńskim, strzeleńskim, inowrocławskim, żnińskim i gnieźnieńskim. On też pracuje nad swoim drzewem - szczególnie okolice parafii Padniewo. Stąd już blisko do Gołąbek w pow. żnińskim.

Pozdrawiam serdecznie!

Marian Przybylski


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 18 mar 2009, 00:09 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 gru 2006, 14:28
Posty: 1097
Lokalizacja: Billy-Montigny we Francji
...


Ostatnio edytowano 10 sty 2012, 22:37 przez Chrystian Orpel, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 18 mar 2009, 08:57 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 lis 2006, 16:07
Posty: 3715
Chrystian Orpel napisał(a):
"""" moja wiedza genealogiczna względem drzewa poszczególnych rodów Kaszyńskich jest o wiele skromniejszą od tej dotyczącej rysu historycznego z dziejów tychże rodzin, a właściwie nazwiska. """"

Nie bardzo rozumiem ... jezeli ktos nie ma wiedzy genealogicznej, dlaczego pisze o historii rodzin ?


Czyli : co to jest historia rodzin ... bez genealogii ?


Chrystian Orpel


Słowianinowi chodziło pewnie o to, że zna zarys historii, ale bez ścisłej informacji o datach, miejscach urodzenia itp. co jest niezbędne żeby mówić o wiedzy genealogicznej...

_________________
Łukasz Bielecki

...et Marcus genuit Lucam. Lucas autem genuit Ignatium.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 18 mar 2009, 15:03 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 gru 2006, 14:28
Posty: 1097
Lokalizacja: Billy-Montigny we Francji
...


Ostatnio edytowano 10 sty 2012, 22:38 przez Chrystian Orpel, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 18 mar 2009, 20:03 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 lut 2008, 17:03
Posty: 306
Lokalizacja: Strzelno
Szanowny Panie Orpel!

Artykuł Z DZIEJÓW RODU KASZYŃSKICH DO 1945 r., który umieszczam sukcesywnie na stronie GNIAZDA, jak sam tytuł mówi jest rysem historycznym do dziejów rodzin sygnujących się tym nazwiskiem. Pańskie uwagi tyczące mej wiedzy, co do genealogii, są złośliwe i w naszej rodzinie nie powinny mieć miejsca. Od kilku lat zbieram materiały do dziejów mojej rodziny i wiem o tym, że wszystkiego nie zbiorę, choć jestem już w XVIII wieku. Wiem, ze kilka lat po mnie zbierać będą jeszcze moi potomni, jeżeli takowe skłonności przejawiać będą. W tymże okresie poznałem setki imion i nazwisk przodków moich, a jest tych, którzy to nazwisko noszą w samej Polsce blisko 60 tysięcy i muszę Panu powiedzieć, że ma wiedza, o mych korzeniach jest maleńką, dlatego też nie przypisuję sobie tytułu GENEALOG, po prostu, jestem rolnikiem, oczywiście z wykształcenia!

Moja wiedza z zakresu regionu, w którym mieszkam jest oceniana przez ludzi, którzy mnie znają i wiedzą o tym, że zbiory moje, dzięki moim przodkom są przepastne i o tejże wiedzy wypowiadają się nieco inaczej. A czy Pan łaskawco zna mnie, by pisać jeżeli ktoś nie ma wiedzy genealogicznej, dlaczego pisze o historii rodzin? Otóż łaskawco: Genealogia jest jedną z nauk pomocniczych historii [którą studiowałem łącznie z historią sztuki przez 2 lata, jako wolny słuchacz, studiując administrację]. I owa genealogia zajmuje się badaniem więzi rodzinnych między ludźmi wynikających z ich pokrewieństwa i powinowactwa. W szczególności przedmiotem zainteresowania genealogii są wybrane rodziny i rody, ich pochodzenie, historia oraz wzajemne relacje rodzinne i losy poszczególnych członków rodziny. Tak więc pisząc o Kaszyńskich piszę o historii – dziejach tegoż rodu, czyli o czymś szerzej traktującym niż li genealogia.

Badania genealogiczne prowadzi się na podstawie swoistych źródeł, w tym zwłaszcza metrykalii [oczywiście i wielu innych]. Po ustaleniu niezbędnych faktów genealogicznych sporządza się drzewa – tablice genealogiczne ukazujące relacje między członkami rodziny. A ja piszę na bazie źródeł, z którymi Asan zapoznasz się na końcu tegoż artykułu. Efekt mojej pracy przyjmuje postać papierową – artykułu, dlatego też publikacji tej nie można utożsamiać z genealogią. Moje opracowanie ma być pomocne dla przedstawicieli opisywanego rodu, w poszukiwaniu własnych indywidualnych korzeni.

Prowadzeniem badań genealogicznych zajmuje się genealog. Może to być genealog zawodowy, traktujący genealogię jako profesję, lub genealog-amator, zajmujący się tym tematem jako hobby. Takim hobbystą jestem ja, podobnie jak bibliofilem, numizmatykiem i filatelistą. To te dziedziny i moje pierwsze wykształcenie – rolnictwo, dały mi wiedzę skromną, ale wiedzę do uprawiania poletka jakim jest regionalizm, dlatego też bardziej postrzegany jestem jako regionalista niż genealog – hobbysta.

I już tak na koniec: U nas w Polsce genealogia stanowi jedynie element nauczania na studiach wyższych na kierunku – historia. Chcąc tę wiedzę zgłębić należy czynić to, co czynimy, oczywiście jako hobbyści.

Słowa: „wiedza skromniejsza”, nie znaczy wcale brak wiedzy!

Marian Przybylski - Słowianin


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 18 mar 2009, 22:15 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 gru 2006, 14:28
Posty: 1097
Lokalizacja: Billy-Montigny we Francji
...


Ostatnio edytowano 10 sty 2012, 22:39 przez Chrystian Orpel, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 18 mar 2009, 22:25 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 lis 2006, 16:07
Posty: 3715
Słowianin napisał(a):
Szanowny Panie

Zjazd będzie miał miejsce w czerwcu w "Perle Korytkowa", nad Jeziorem Pakoskim (również klasztor mogileński i kościół w Trlągu) i jeżeli jest Pan zainteresowany mogę w prywatnym kontakcie dać namiary na głównego organizatora zjazdu, Pana Stanisława. Tam też będą prezentowane drzewa genealogiczne poszczególnych rodów. Wiem, że Stanisław swe korzenie wywodzi z pogranicza kujawsko-wielkopolskiego, a rodzina rozsiała się po dawnych powiatach: mogileńskim, strzeleńskim, inowrocławskim, żnińskim i gnieźnieńskim. On też pracuje nad swoim drzewem - szczególnie okolice parafii Padniewo. Stąd już blisko do Gołąbek w pow. żnińskim.


Bardzo dziękuję za informacje. Pewnie ciężko będzie dowiedzieć się więcej o Kaszyńskich z Gołąbek, ponieważ stare księgi ze Strzyżewa przepadły. Ale może p. Stanisław zna jakieś inne źródła? Będę wdzięczny za namiary. Proszę pisać na lucas.bielecki@gmail.com

Pozdrawiam serdecznie,

_________________
Łukasz Bielecki

...et Marcus genuit Lucam. Lucas autem genuit Ignatium.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 22 mar 2009, 21:52 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 lut 2008, 17:03
Posty: 306
Lokalizacja: Strzelno
W służbie Bogu

Po wielokroć wspominana, pierwsza przedstawicielka rodu księżna Anna Kaszyńska, żona księcia Michała Twerskiego, po tragicznej śmierci małżonka zamknęła się w murach klasztornych, oddając się do końca swego żywota służbie Bożej. Po śmierci wyniesiona na ołtarze znalazła się w poczcie błogosławionych Cerkwi prawosławnej. To oddanie Bogu przekazywane było dalej, przez wszystkie pokolenia Kaszyńskich. Również i polscy Kaszyńscy licznie reprezentowani byli wśród duchowieństwa Cerkwi i Kościoła katolickiego w Ojczyźnie i poza jej granicami.

Pierwszym odnotowanym w 1582 r. duchownym z tego rodu był proboszcz w Lamkowie koło Barczewa na Warmii, ks. Łukasz Kaszyński. Znajdujemy go w dokumencie biskupa Marcina Kromera, z którego dowiedzieć się możemy o przywilejach dla miasta Barczewa oraz o tym, że tamtejszy burmistrz dzierżawił karczmę przy kościele w Lamkowie, w którym posługę duszpasterską sprawował pleban Łukasz Kaszyński.

Najstarszą praktyką Kościoła było obsadzanie poszczególnych parafii za sprawą patronów, którzy posiadali tzw. prawo do prezenty, czyli zaproponowania biskupowi diecezjalnemu kandydata na wakującego plebana. Czy prawo prezenty posiadali również Kaszyńscy? Z braku dokumentów dziś trudno to stwierdzić. Na typowy dokument prezenty, w którym znajdujemy ks. Kaszyńskiego, tym razem duszpasterza Kościoła greko-katolickiego, trafiamy w Archiwum Akt Głównych w Warszawie. Jest to wniosek Franciszka Salezego Potockiego, wielkiego magnata polskiego, do biskupa przemyskiego Kościoła greko-katolickiego z 17 marca 1757 r. o obsadzenie parafii w Świdnicy. W piśmie tym Potocki informuje biskupa Onufrego Szumlańskiego, że w dobrach jego dziedzicznych klucza wielkoockiego, nastąpił wacat w cerkwi w Świdnicy. Dlatego też on, jako patron uprawniony do prezenty, przedstawia w celu zatwierdzenia ze wszech miar uczciwego, z przystojnych obyczajów zalecanego Teodora Kaszyńskiego, aby ten a nie inny był instalowany i poświęcony. Nadto potwierdza Potocki, że jeżeli Kaszyński otrzyma namaszczenie biskupie, to on wszystkie do tej cerkwi przynależne: pola, ogrody, sianożeńcy, jako dawniejsi zażywali antecesorowie, zachowuje i od wszelkich powinności dworskich, gromadzkich ciężarów uwalnia. Pozwalając przy tym na piwa ważenie, dwa razy do roku, na Praznik i Święta Wielkanocne lub na chrzciny, gorzałki kurzenie.

W Liber Mortuorum Klasztoru Ojców Cystersów w Koronowie natrafiamy na zakonnika, profesa koronowskiego brata Kazimierza Baldwina Kaszyńskiego. Urodził się on 2 marca 1732 r., profesję cysterską obrał w 1755 r., natomiast wyświęcony na kapłana został 11 września 1759 r. w katedrze chełmińskiej wraz z dwoma innymi cystersami: ks. Przemkowskim i ks. Czarneckim. Zmarł przedwcześnie 10 września 1770 r., przeżywszy zaledwie 38 lat, w tym 11 lat w stanie kapłańskim. W archidiakonacie kamieńskim z dekanatami: człuchowskim, tucholskim i kamieńskim, który stanowił w XVIII w. część integralną Archidiecezji Gnieźnieńskiej, znajdujemy ustanowionego 28 września 1789 r. poborcą należności kościelnych ks. Augustyna Kaszyńskiego z parafii w Wysokiej.

Spośród księży katolickich godnym wspomnienia jest ks. Sebastian Kaszyński. Był on proboszczem w parafii pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny w Skulsku, niewielkim miasteczku leżącym na pograniczu zaboru rosyjskiego i pruskiego – nieopodal Strzelna. W 1784 r. w nocy z 23/24 kwietnia 1784 r. spłonął tamtejszy kościół drewniany wraz z plebanią. W 1799 r. ks. Sebastian Kaszyński rozpoczął budowę plebanii, a w 1804 r. budowę nowego obecnie istniejącego kościoła. W ołtarzu głównym nowego kościoła, podobnie jak w kościele poprzednim, umieszczono figurę Matki Bożej Bolesnej. Dziś miejsce to stanowi Sanktuarium Maryjne, którego patronka jest opiekunką służb i zastępów mundurowych.

Z początkiem XIX w. również na wsi galicyjskiej znajdujemy duszpasterza z rodu Kaszyńskich. Wówczas to przemarsze różnych wojsk, rabunek żywności i częste wylewy okolicznych rzek pogłębiały tutejszą nędzę i głód. W 1813 roku nastąpiła wielka powódź, wylały Wisła i San. W księgach metrykalnych możemy wyczytać, że teren między Wisłą i Sanem, z dopływami Łęgiem i Trześniówką, stanowił jedno wielkie jezioro. 2 sierpnia 1814 r. proboszcz z Trześni, ksiądz Kaszyński w świadectwie do cyrkułu napisał, że wszyscy mieszkańcy Trześni z powodu klęsk żywiołowych są żebrakami i nie są w stanie zapłacić podatku.

W późniejszym okresie znajdujemy wspominanego już ks. Leonarda Kaszyńskiego. Urodził się on w 1887 r. w Mogilnie, a święcenia kapłańskie odebrał w 1913 r. Był wikariuszem w Kościelcu (1914), Zdunach (1917) i opisywanym Płonkowie (1918-1920), następnie kapelanem wojskowym w Poznaniu (1920-1925) oraz administratorem i proboszczem w Kamieńcu w pow. mogileńskim. Po wojnie wyemigrował do USA, gdzie zmarł w 1958 r. Kolejny duchowny to ks. Ludwik Kaszyński, ur. w 1900 r. w Popielewie, parafia Trzemeszno. Wyświęcony został 23 lutego 1929 r. i objął wikariat w parafii św. Marcina w Górze koło Żnina. Następnie był administratorem (od 1935) i proboszczem w Kotlinie, gdzie zmarł w 1973 r. Nieco mniej wiemy o ks. dziekanie Jarosławie Kaszyńskim, który był proboszczem w Rososzycy.

Wspomnianych już wcześniej Kasińskich znajdujemy również wśród księży Guberni Warszawskiej. W archidiecezji warszawskiej w parafii Zerzno (Zezerzeń) administratorem od 1886 r. był ks. Zacheusz Kasiński, urodzony 24 sierpnia 1862 r. W parafii Błonie znajdujemy Józefa Kasińskiego, ur. 10 listopada 1867 r., który od 1892 r. był w tamtejszej parafii wikariuszem. W Guberni Kaliskiej w parafii Borysławie administratorem od 1886 r. był ks. Jan Kasiński, ur. 9 lutego 1843 r.

Także w XX w. wielu przedstawicieli rodu Kaszyńskich, i to w różnych częściach Polski, obrało swoje życie dorosłe w służbie Bożej. Kaszyńskich znajdujemy wśród księży diecezjalnych, braci i ojców zakonnych jak również panny Kaszyńskie, jako służebniczki zgromadzeń żeńskich.

CDN


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 26 mar 2009, 18:16 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 lut 2008, 17:03
Posty: 306
Lokalizacja: Strzelno
W II Rzeczypospolitej

Zaledwie ucichły odgłosy wojenne, a ze wschodu nawałnica bolszewicka wtargnęła na ziemie polskie z zamiarem podbicia Europy. Tworząca się armia polska stawiła czoła najeźdźcy, a pośród tych, którzy przeganiali go z tej części Europy nie brakło Kaszyńskich. Wspomniany powstaniec wielkopolski porucznik Maksymilian Kaszyński z 59. Pułku Piechoty Wielkopolskiej, odznaczony został za udział w Powstaniu Wielkopolskim i wojnie polsko-bolszewickiej Orderem Virtuti Militari V klasy.

W wojnie tej uczestniczył również Teodor Kaszyński, który zarówno z karabinem, jak i z piórem w ręku wspierał żołnierza polskiego zmagającego się z nawałnicą bolszewicką. Był on zecerem, dziennikarzem, publicystą i redaktorem. Urodził się w 1886 r. we Lwowie. Swoją pasję pisarską realizował pisząc w latach 1907-1912 felietony do lwowskiego organu PPS „Głos”. Od 1910 r. zamieszczał swoje „Kroniki” w popularnym tygodniku „Wiek Nowy”. Przez kolejne lata 1913-1914 pisywał do krakowskiego czasopisma „Naprzód”, a od 1918 r. artykuły i felietony w „Dzienniku Ludowym” we Lwowie.

Za namową grona lubelskiej inteligencji przeniósł się do Lublina i tam od 26 sierpnia 1919 r. zaczął redagować „Dziennik Polski – niezależny organ demokratyczny”. Funkcję redaktora naczelnego i odpowiedzialnego za ukazywanie się tegoż dziennika pełnił do 20 sierpnia 1920 r. Po ustąpieniu z funkcji, nadal współpracował z pismem. Charakter jego publicystyki spowodował interwencję cenzury wojskowej z zawieszeniem pisma włącznie.
Teodor Kaszyński wziął udział w wojnie polsko-bolszewickiej, w tzw. ofensywie jesiennej walczył w szeregach II armii gen. Edwarda Rydza-Śmigłego. Jednym z jego zadań było współredagowanie codziennej gazety frontowej „Front”.

Po zakończeniu działań wojennych przez pewien czas przebywał w Wilnie. W 1923 r. powrócił do Lublina i współredagował dziennik „Ziemia Lubelska”. Następnie pełnił funkcję redaktora i pełnomocnika wydawcy. W 1924 r. wznowiono druk dziennika tytułując go „Nowa Ziemia Lubelska”. Początkowo Kaszyński kierował redakcją i wydawnictwem, lecz wkrótce ustąpił i do 1928 r. współpracował z pismem. W międzyczasie podjął współpracę (1926-1930) z lubelskim tygodnikiem „Straż nad Bugiem”, organem Okręgowego Zarządu Polskiego Towarzystwa Opieki nad Kresami. W latach 1928-1930 również współpracował z miejscowym organem PPS „Jutro Polski”. Zmarł 23 czerwca 1930 r. w Skarżysku Kamiennej, a spoczął na cmentarzu przy ul. Lipowej w Lublinie.

Okres międzywojnia obfitował w wiele ciekawych postaci sygnujących się nazwiskiem Kaszyński. Zawód prawniczy reprezentował notariusz Zygmunt Kaszyński, który swoją kancelarię notarialną prowadził w Liszkowie w Małopolsce. Natomiast przedstawicielem budowlańców był Władysław Kaszyński z Brudzewa. Jego największą budowlą był potężny gmach Państwowego Gimnazjum i Liceum im. Tadeusza Kościuszki w Turku.

CDN


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 26 mar 2009, 23:29 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 lis 2006, 16:04
Posty: 618
Lokalizacja: Turek
Słowianin napisał(a):
W II Rzeczypospolitej
Natomiast przedstawicielem budowlańców był Władysław Kaszyński z Brudzewa. Jego największą budowlą był potężny gmach Państwowego Gimnazjum i Liceum im. Tadeusza Kościuszki w Turku.
CDN

W latach 1945-1951 dyrektorem Liceum im. Tadeusza Kościuszki w Turku był Bronisław Kaszyński.
Wdowa po Bronisławie w latach 90-tych XX w. wyprowadziła się z Turku.

_________________
Pozdrawiam
Darek 100

Uzyskałeś darmową pomoc na naszym forum? Znalazłeś przodków w naszych projektach? Wspomóż nas, nic Cię to nie kosztuje:
https://fanimani.pl/wtggniazdo/


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 29 mar 2009, 15:32 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 lut 2008, 17:03
Posty: 306
Lokalizacja: Strzelno
Witam serdecznie

Na końcu opracowania, a pozostał jeszcze jeden rozdział, podam źródła z jakich korzystałem przy opracowywaniu tegoż tematu. Niemniej jednak już dziś wskazuję na jedno z najdostępniejszych źródeł mówiącym o budowniczym Władysławie z Brudzewa. A tak w ogóle, to Brudzew był w przeszłości i jest chyba dzisiaj największym skupiskiem ludzi noszących nazwisko Kaszyński/a. A to określenie „chyba” - wynika z tegoż, iż w tej konkretnej kwestii nie przeprowadziłem dogłębniejszych badań.

Ten szkic nie wyczerpuje tematu rodu Kaszyńskich, dlatego też każda rozsądna uwaga jest mile widzianą. Darku, mieszkasz w Turku i zapewne dobrze znasz opracowania w kwestiach dziejów tegoż uroczego miasta. Widocznie budowniczy Władysław zawieruszył się gdzieś w mnogości nazwisk budowniczych wielu obiektów miejskich. Muszę Ci powiedzieć, że choć ja znam dość dobrze dzieje swego miasta, to takie szczegóły, jak: kto budował dany obiekt? –gdzieś mi umykają.

Darku, gdybyś chciał upewnić się o prawdziwości podanej przeze mnie informacji o budowniczym Władysławie proszę zajrzyj na stronę http://www.atlasturek.internetdsl.pl/Atlas/atlas.htm

Gdy już tam trafisz otwórz ósme okienko na planie miasta Turek. Kliknij następnie na biało zamalowany zarys budynku w dolnej części okienka, a otworzy się ul. Tadeusza Kościuszki. Tam przeczytasz o Władysławie Kaszyńskim, budowniczym gmachu Gimnazjum i Liceum Państwowego. Bezpośredni link do tego tematu nie chce się otworzyć: http://www.atlasturek.internetdsl.pl/At ... SO/ZSO.htm

Pozdrawiam serdecznie

Marian P. Słowianin


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 29 mar 2009, 19:57 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 lis 2006, 16:04
Posty: 618
Lokalizacja: Turek
Marianie, jestem częstym gościem na stronie atlasturek i rzeczywiście informacja o budowniczym gmachu liceum umknęła mojej uwadze :oops:
Fakt ten jeszcze bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że nigdy nie nadejdzie taki dzień, w którym mógłbym powiedzieć, że wiem już wszystko :)
Pozdrawiam i czekam na kolejną część opracowania.
Darek


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 08 kwi 2009, 21:31 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 lut 2008, 17:03
Posty: 306
Lokalizacja: Strzelno
Kaszyńscy podczas II wojny światowej

Podobnie jak cały naród polski, Kaszyńscy przechodzili gehennę wojenną. Już z początkiem wojennych zmagań wielu Kaszyńskich złożyło na ołtarzu Ojczyzny swoją ofiarę życia.

Na wstępie zacznijmy od Brudzewa. Jego mieszkańcy licznie uczestniczyli w obronie Ojczyzny we wrześniu 1939 roku. Czterej z nich: Antoni, Jan, Józef i Leon z frontów II wojny światowej nigdy nie powrócili. Nadto poza granicami kraju o wolność Polski bił się Mieczysław Kaszyński, żołnierz generała Władysława Andersa, uczestnik bitwy pod Monte Cassino.

Wojenna ścieżka starszego strzelca Władysława Kaszyńskiego, rocznik 1914, była bardzo krótka, gdyż urwała się nagle z 7 na 8 września 1939 r. Władysław był żołnierzem młodym i w boju nieokrzepłym. Wchodził w skład Grupy Operacyjnej „Boruta” gen. Mieczysława Boruty-Spiechowicza z Armii „Kraków” gen. Antoniego Szyllinga. Żołnierze tej grupy dążyli forsownym marszem, aby pod Bobrownikami i Biskupicami Radłowskimi przeprawić się przez Dunajec i zająć na jego prawym brzegu stanowiska obronne. Również w tym kierunku zbliżały się niemieckie wozy bojowe. Doszło do walk na przedpolach Radłowa i w centrum miasteczka. Niemcy zostali wyparci, jednakże ich wzmożony kontratak powiódł się i opanowali na powrót Radłów. Część żołnierzy polskich zabarykadowało się w szkole, wielu wycofało się ku Dunajcowi.

W nocy żołnierze polscy wysadzili drewniany most na rzece. O świcie 8 września udało się opanować teren wzdłuż drogi z Radłowa do Biskupic. Po kilkunastogodzinnym natarciu Niemcy powstrzymali Polaków. Płonęła część zajętego przez Niemców Radłowa, w którym w zabarykadowanej szkole pozostała garstka żołnierzy polskich. Bronili się zaciekle i nie chcieli poddać się, mimo pertraktacji za pośrednictwem miejscowego proboszcza. Kolejna próba zdobycia szkoły zakończyła się fiaskiem. Wówczas żołnierze wroga użyli miotaczy ognia. Z wnętrza płonącego budynku dało się słyszeć śpiew polskich żołnierzy: Nie rzucim ziemi skąd nasz ród... W bitwie o przeprawę na Dunajcu poległo 243 polskich żołnierzy, a wśród nich nasz bohater starszy strzelec Władysław Kaszyński. Pochowany on został w kwaterze wojskowej cmentarza parafialnego w Radłowie, na którym miejscowe społeczeństwo wystawiło pomnik bohaterom tamtych dni.

Ofiarą tej okrutnej wojny, ofiarą „wbitego w plecy noża”, ofiarą tzw. Golgoty Wschodu, której życie odebrali oprawcy z NKWD, był również przedstawiciel rodu Kaszyńskich. Pochodził on z Wielkopolski ze Stemplewa, w dawnym powiecie tureckim (obecnie woj. łódzkie). Był to porucznik inżynier Arkadiusz Kaszyński, ur. 27 marca 1907 r. Rodzice jego żyli w parafii Brudzew, w której to w XIX w. zamieszkiwało najwięcej Kaszyńskich z Wielkiego Księstwa Poznańskiego. Zginął w Katyniu w 1940 r., a pamięć o nim przypomina nam tabliczka umieszczona na ścianie Katedry Polowej Wojska Polskiego w Warszawie.

W okupowanej Polsce wielu Kaszyńskich doznało ogromu represji. Począwszy od zsyłek do Generalnej Guberni, na przymusowe roboty w głąb Rzeszy, do więzień czy obozów koncentracyjnych. W Kaliszu w Więzieniu Karno – Śledczym w tzw. Stammlager Kalisch w 1941 r. przetrzymywano dwie więźniarki o nazwisku Kaszyńska. Była to Barbara, zamieszkała w Warszawie, którą posądzono o fałszowanie dokumentów, oraz mieszkanka Łodzi Helena, której zarzucono nielegalny ubój.

Ale byli i tacy z pośród przedstawicieli tego rodu, którzy pod groźbą zsyłki do obozu, czy więzienia, a nawet kary śmierci kontynuowali naukę w tzw. systemie tajnego nauczania. Jednym z nich był Romuald Kaszyński, który w 1942 r. w okupowanej Warszawie ukończył tajne Prywatne Liceum Władysława Giżyckiego.

Znajdujemy i takich, którzy z narażeniem własnego życia, jak i życia najbliższych nieśli pomoc okrutnie prześladowanej ludności żydowskiej. Wśród nich znalazł się Stanisław Kaszyński, sekretarz gminy Chełmno nad Nerem. W miejscowości tej funkcjonował pierwszy na ziemiach wcielonych do III Rzeszy obóz zagłady Żydów. Trzeba sobie uzmysłowić, że wspomaganie ludności żydowskiej przez Polaków na obszarze Kraju Warty było wręcz niemożliwe, a jeżeli się ktoś takiego dzieła podjął narażony był na najsurowsze represje, zarówno o charakterze policyjnym, jak i sądowym, aż po karę śmierci włącznie. Przypadki pomocy miały charakter inicjatyw indywidualnych, a to dlatego, że nie istniała tam forma pomocy zorganizowanej. Celem działania Stanisława Kaszyńskiego było informowanie opinii publicznej państw Zachodnich o okrucieństwach Niemców na przetrzymywanych tu Żydach. Okupanci starannie ukrywali jakiekolwiek informacje o obozie w Chełmnie. To centralne miejsce kaźni ludności żydowskiej, zwożonej tu z całego Kraju Warty, miało kolosalny wpływ na psychikę miejscowej ludności polskiej. Funkcjonariusze spod znaku SS i policja niemiecka poddawali mieszkańców Chełmna ostrym rygorom i zakazom mającym uniemożliwienie wszelki kontaktów Polaków z Żydami przetrzymywanymi w obozie, jak i zbiegami szukającymi u nich schronienia. Zakazy te egzekwowano wyjątkowo restrykcyjnie.

Stanisław Kaszyński był człowiekiem wykształconym i cieszył się w tutejszym środowisku ogólnym poważaniem i szacunkiem. Kiedy odkrył, co faktycznie dzieje się za zasiekami obozowymi, uznał, iż ciąży na nim obowiązek zaalarmowania podziemia i państw zachodnich. W tym celu wysłał on w styczniu 1942 r. sprawozdanie opisujące faktyczny charakter tego miejsca, a szczególnie informował o dokonywanej tu zbrodni ludobójstwa.

Niefortunnie zaadresowany przez niego list do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża dostał się w ręce policji niemieckiej. W styczniu 1942 r. Stanisław Kaszyński został aresztowany. Po kilku dniach mieszkańcy Chełmna byli świadkami, jak dwóch funkcjonariuszy SS prowadziło go drogą w kierunku urzędu gminy. Kaszyński wyrwał się i próbował uciec, ale został zastrzelony. Dorota Siepracka podczas wykładu „Stanisław Kaszyński wobec zagłady Żydów w obozie zagłady w Chełmnie nad Nerem” mówiła:

W przekonaniu miejscowej ludności zajście to nie było przypadkowe i miało być dla niej ostrzeżeniem, odstręczającym w przyszłości Polaków od jakichkolwiek prób wspierania ludności żydowskiej. Kilka dni po zatrzymaniu Kaszyńskiego, aresztowana została także jego żona, Karolina, która była w ciąży. Została przewieziona do Łodzi, gdzie przebywała w więzieniu dla kobiet przy ul. Gdańskiej 13 od 22 lutego 1942 do 15 czerwca 1942 r., skąd przeniesiono ją do więzienia gestapo przy ul. Sterlinga i ślad po niej zaginął. Zginęła w bliżej niewyjaśnionych okolicznościach. Kaszyńscy osierocili czwórkę dzieci: Zbigniewa – wówczas lat 13, Marię – 11 lat, Barbarę – lat 5 i Stanisława – 2 lata.

W sierpniu 1991 r. na terenie byłego obozu w Chełmnie nad Nerem wzniesiono obelisk poświęcony Stanisławowi Kaszyńskiemu. Upamiętnia on czyny człowieka, który wbrew niesprzyjającym okolicznościom starał się postępować w zgodzie ze swoim sumieniem.

W dziejach podziemia wojennego Kielecczyzny złotymi zgłoskami zapisał się jeden z najsłynniejszych dowódców Armii Krajowej z Gór Świętokrzyskich, major Eugeniusz Kaszyński, pseudonim „Nurt”.

Eugeniusz Giedymin Kaszyński urodził się 22 sierpnia 1909 r. w Łodzi. Zmarł 24 marca 1976 r. w zupełnym zapomnieniu w Londynie, choć był oficerem rezerwy Wojska Polskiego w stopniu podporucznika, w czasie okupacji cichociemnym, zastępcą dowódcy, a następnie dowódcą Świętokrzyskiego Zgrupowania Armii Krajowej, dowódcą I batalionu 2. Pułku Piechoty Legionów AK, działając pod pseudonimami „Zygmunt” i „Nurt”.

Od wczesnych lat młodzieńczych pokochał mundur. Po maturze w 1931 r. wstąpił do Szkoły Podchorążych Rezerwy Piechoty nr 2 w Biedrusku pod Poznaniem. Ukończył ją w roku następnym i otrzymał przydział do 31. Pułku Piechoty Strzelców Kaniowskich w Łodzi, 1 stycznia 1935 r. awans na stopień oficerski podporucznika. W 1937 r. znalazł się w rezerwie kadrowej Wojska Polskiego. Wówczas też wstąpił w szeregi Związku Strzeleckiego z ramienia, którego był instruktorem PW i WF – niezwykle popularnej i masowej organizacji sieciowej w okresie międzywojennym.

1 kwietnia 1938 r. został ponownie powołany w szeregi Wojska Polskiego. Został oficerem kontraktowym w 49. Pułku Piechoty Strzelców Huculskich w Kołomyi. W niedługim też czasie został komendantem hufca PW i WF w Horodence.

Z wybuchem II wojny światowej walczył w szeregach Batalionu Obrony Narodowej, w tzw. Grupie Operacyjnej „Stryj”, dowodzonej przez gen. Stefana Dembińskiego. 19 września 1939 r., po przekroczeniu granicy polsko-węgierskiej, przebywał w obozie dla internowanych oficerów polskich na Węgrzech. Jesienią przedostał się do Francji, gdzie zgłosił się do 8. Pułku Piechoty w 3. Dywizji Legionów. Z dywizją tą walczył w czerwcu 1940 r. w kampanii francuskiej przeciwko Niemcom. Po kapitulacji Francji został ewakuowany do Wielkiej Brytanii. Tam zasilił szeregi 4. Brygady Kadrowej Strzelców, a następnie Samodzielnej Brygady Spadochronowej dowodzonej przez gen. Stanisława Sosabowskiego. Po przejściu kursu spadochronowego został instruktorem w ośrodku szkoleniowym spadochroniarzy w Ringway koło Manchesteru. Jego praca polegała na szkoleniu cichociemnych. W niedługim czasie sam przeszedł pełne szkolenie w tym zakresie i 24 sierpnia 1942 r. złożył stosowną dla Armii Krajowej rotę przysięgi. W nocy z 1 na 2 października w ramach akcji „Chisel” został zrzucony na teren Polski. Z miejsca zrzutu dostał się do Warszawy, gdzie przebywał do końca listopada. Tam otrzymał przydział do Komendy Okręgu Radomsko-Kieleckiego AK.

Z dniem 1 grudnia 1942 r. do wiosny 1943 r. pełnił funkcję oficera technicznego Związku Odwetu i równocześnie inspektora dywersji – Kedywu Komendy Okręgu Radomsko-Kieleckiego AK. Poza obowiązkami szkoleniowymi, jego zadaniem było organizowanie patroli dywersyjnych na szlakach komunikacyjnych i innych punktach strategicznych. W ramach formowania oddziałów partyzanckich AK został zastępcą dowódcy Jana Piwnika ps. „Ponury”, po czym latem 1943 r., po sformowaniu oddziału, również komendantem Zgrupowania nr 1 w ramach Świętokrzyskich Zgrupowań AK. Oddział, którym dowodził liczył ok. 215 partyzantów i składał się z trzech plutonów. Jego baza operacyjna zlokalizowana była na wzgórzu Wykus, a terenem działania stały się Góry Świętokrzyskie w rejonie Łysicy i Samsonowa. Po pierwszej próbie zlikwidowania oddziału przez Niemców, oddział por. Kaszyńskiego zmienił swoje miejsce koncentracji na okolice Pasma Jeleniowskiego.

W zimowym okresie rozformowania Zgrupowań AK, dowodził kadrą zgrupowaną w samodzielnym oddziale i trzymał pieczę nad czasowo zdemobilizowanymi żołnierzami. Ale już 2 stycznia 1944 r. objął naczelne dowództwo nad całością Zgrupowań Świętokrzyskich AK, zastępując na tym stanowisku „Ponurego”.

W ramach przygotowań do akcji „Burza”, na bazie Zgrupowań Świętokrzyskich AK utworzono 2. Pułk Piechoty Legionów AK, w którym w I batalionie dowództwo objął E. Kaszyński. Na jego czele przeszedł cały szlak bojowy pułku. Skoncentrowane oddziały AK z obszaru Okręgu Radomsko-Kieleckiego miały wziąć udział w powstaniu warszawskim. W tym też czasie otrzymał awans na stopień kapitana z jednoczesnym objęciem dowództwa całego 2. Pułku Piechoty Legionów AK. Dla doposażenia swoich oddziałów podjął inicjatywę uruchomienia warsztatów produkcji własnych karabinów maszynowych tzw. KIS-ów. 8 października otrzymał rozkaz rozformowania swego pułku do rozmiarów oddziału kadrowego. Od tego czasu przebywał w rejonie Oleszna. 29-30 października odparł w okolicach wsi Chotów atak niemieckich oddziałów. Jednakże przeważające siły wroga zmusiły go do odwrotu i ciągłego kluczenia przed Niemcami, co trwało do końca zimowej demobilizacji. 18 stycznia 1945 r. awansowany został do stopnia majora. Wkroczenie na obszar Kielecczyzny wojsk sowieckich zakończyło bojową drogę naszego bohatera.

Powojenny żywot naszego bohatera nacechowany był losem tułacza. Odrzucony przez nową władzę musiał ratować się ucieczką. Z miejsc partyzanckich zmagań przeniósł się do Warszawy, a stamtąd do Krakowa. Wiedział jak okrutnego prześladowania może się spodziewać, dlatego też zmuszony został do opuszczenia umiłowanej Ojczyzny. Nielegalnie przez Czechosłowację i Włochy dostał się w październiku 1945 r. do Wielkiej Brytanii. Osiedlił się w Londynie i tam ciężko pracował jako robotnik fizyczny, często chorując tułał się po szpitalach. Zmarł w samotności i tęsknocie 24 marca 1976 r. Jego ostatnim życzeniem było, by prochy jego spoczęły w miejscu jego walki, w Polsce, przy kapliczce na Wykusie w Górach Świętokrzyskich. Życzenie to zostało spełnione dopiero w 1994 r.

Za bohaterstwo na jego piersi zawisły: Order Virtuti Militari V klasy, dwukrotnie Krzyż Walecznych i Srebrny Krzyż Zasługi z Mieczami.

Oto los kolejnego przedstawiciela tego rodu, który pozostał w kraju po 1945 r. Sprawa Jerzego Kaszyńskiego ujrzała światło dzienne dopiero w 1993 r. Jego los ukazuje artykuł Anety Augustyn „IPN w Dzierżoniowie szuka grobów żołnierzy AK”.

Na cmentarzu w Dzierżoniowie historycy poszukiwali w poniedziałek [18 lutego 2008 r. – przyp. MP.] grobów trzech żołnierzy AK, zamordowanych w latach 40. przez komunistyczną bezpiekę. (…)

Poszukiwano Jerzego Kaszyńskiego, Jerzego Pizły i Mieczysława Jeruzalskiego – żołnierzy AK rozstrzelanych w dzierżoniowskim więzieniu. Wszyscy trzej zostali pochowani w anonimowych mogiłach, miejsc pochówku nie znają nawet rodziny.

- Od sześćdziesięciu lat nie daje mi to spokoju – opowiadała Maria Krawczyk, kiedyś żona Jerzego Kaszyńskiego. – To dla mnie wielki dzień, wreszcie jest jakaś nadzieja.
Na ekshumację przyjechała z Jarosławia z córką, która miała cztery miesiące, kiedy rozstrzelano jej ojca.

W październikowe popołudnie 1946 roku do mieszkania Kaszyńskich w Wałbrzychu weszło dwóch cywili. Zabrali ze sobą podejrzanego na przesłuchania do Dzierżoniowa. – Pamiętam, że wysłałam mu paczkę z makaronem własnej roboty – opowiada żona. Ostatni raz zobaczyła męża na sądowym korytarzu, gdy szedł na rozprawę za zamkniętymi drzwiami. Minął ją bez słowa, podał tylko obrączkę.

Wojskowy sąd rejonowy postawił mu zarzut przynależności do nielegalnej organizacji niepodległościowej na Dolnym Śląsku. Niewiele o niej wiemy, nie znamy jej nazwy. – Nie miałam pojęcia, że Jerzy wciąż działał – mówi pani Maria. Podczas wojny oboje byli w AK, on m.in. .zakładał podsłuchy, ona wystawiała lewe kenkarty. Zaledwie po trzech miesiącach od aresztowania 32-letni Kaszyński został stracony. Nikt nigdy nie powiedział jej, gdzie został pochowany. Ksiądz, który udzielał mu ostatniej komunii, powiedział tylko, że przy cmentarnym murze, tam, gdzie był śmietnik.

Aż do 1993 roku, gdy Kaszyński został zrehabilitowany, jego córka Teresa żyła w przekonaniu, że ojciec zmarł z wyniszczenia po aresztowaniu przez gestapo. – Nikomu nie mogłam powiedzieć, że mąż zginął, jako wróg klasowy. To były czasy, gdy człowiek bał się własnego cienia – mówi pani Maria. – Jak to jest, że w Katyniu odszukano oficerów, a tu, w Polsce, wciąż nie można znaleźć człowieka? Znikł bez śladu?


Pośród Kaszyńskich zamieszkujących ziemię brodnicką ofiarą zbrodni stalinowskiej stał się Edmund Kaszyński z miejscowości Mszano. Deportowany on został, jak piszą kroniki w lutym 1945 r. do ZSRR i 16 marca 1945 r. zgładzony w Szaturze k. Moskwy.

***

Także i dziś ród Kaszyńskich może chlubić się wieloma znakomitymi reprezentantami w różnych regionach kraju i poza jego granicami. Bogate grono naukowców tworzą m.in.: filozof prof. Krzysztof Kaszyński (Uniwersytet Zielonogórski), tłumacz, znawca literatury niemieckiej i skandynawskiej prof. Stefan Hubert Kaszyński (UAM w Poznaniu), socjolog dr Hubert Kaszyński (Uniwersytet Jagielloński), prof. Jerzy Kaszyński i prof. Roman Kaszyński (Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny w Szczecinie), dr Jacek Kaszyński (PAN Warszawa) i doc. dr Andrzej W. Kaszyński (Łódź), a także prof. Piotr Kaszyński (Nashville - USA) i dr. Marc Kaszyński (Lille – Francja).

Cieszą nas też literacko – autorskie dokonania Barbary Kaszyńskiej z Sokolnik i dr. Mariusza Kaszyńskiego, jednego z licznych reprezentantów Brudzewa.

Chlubą naszej więzi z morzem są: komandor Krzysztof Kaszyński ze Słupska – b. z-ca komendanta Centrum Szkolenia Marynarki Wojennej w Ustce, kapitan żeglugi wielkiej z Gdyni Włodzimierz Kaszyński i jego syn Krystian Kaszyński – starszy oficer mechanik okrętowy na norweskich statkach poszukiwawczo-badawczych. Gorzów zaś wraz z nami szczyci się muzykiem i kompozytorem Szczepanem Kaszyńskim – dyrygentem Gorzowskiej Orkiestry Kameralnej. Tradycje kapłańskie rodu okazale podtrzymuje natomiast ks. rektor Jerzy Kaszyński z Warszawy. Z uznaniem wspomnijmy też inicjatorów i organizatorów naszego spotkania: Janusza Kaszyńskiego – właściciela Centrum Techniki Wentylacyjnej KLIMAWENT w Gdyni oraz publicystę i autora książek, Stanisława Kaszyńskiego z Krakowa.

KONIEC

Marian Przybylski

Źródła, literatura:

Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie, (338.619.82) - Franciszek Salezy Potocki wnioskuje do Biskupa Przemyskiego o obsadzenie parochii w Świdnicy z 14 marca 1757.

Aneta Augustyn, IPN w Dzierżoniowie szuka grobów żołnierzy AK, [w:] „Gazeta Wyborcza” Wrocław 2008.

Ludwik Bazylow, Historia Rosji, Warszawa 1983, t. I, s. 102 – 137.

Sylwester Bizan, Powiat i miasto Brodnica w walkach o niepodległość 1914-1920 rok, Brodnica 1938, t. 1, s. 101-102.

A. Boniecki Herbarz Polski, Warszawa 1906, cz. 1, t. IX, s. 336.

Andrzej Brzezina Winiarski, Herby Szlachty Rzeczypospolitej, Wydawnictwo De Facto, Warszawa 2006.

„Dziennik Poznański”, 1864, nr 117.

Elenchus… Archidioecedid Varsaviensis pro anno domini 1899, s. 34, 38, 50.

Tadeusz Gajl, „Herby szlacheckie Rzeczypospolitej Obojga Narodów”, Gdańsk 2003.

„Gazeta Bydgoska”, 1 IX 1929, R.8, nr 20

Herbarz Polski i imionospis zasłużonych w Polsce Ludzi, Lwów 1859, t. II, s. 253.

Stanisław Kaszyński, Z Polski i ze świata, Kraków 2002, s. 219-247.

J. Kleiner, Książę Michał Twerski [Czwarte wcielenie Króla-Ducha], „Tygodnik Ilustrowany” nr 48 z 1 XII 1906, s. 1042-1043.

Liber Mortuorum monasterii Coronoviensis O. Cist., Toruń 1931, s. 58, 149.

“Magazyn Gdański”, 2007, nr 12, s. 20-21.

Marian J. Mika, Opis i lustracje Poznania z XV-XVIII wieku, Poznań 1960, s. 283.

„Nasz Dziennik”, 19 II 2008, nr 42.

Polski Słownik Biograficzny, t. XII, s. 213-214.

Władysław Pulnarowicz, Rycerstwo polskie Podkarpacia, Przemyśl 1937.

Z. Rachtan-Halny, Nurt major Eugeniusz Kaszyński 1909-1976, Wydawnictwo Rytm 2008.

Rocznik Archidiecezji Gnieźnieńskiej i Poznańskiej na rok 1930, Poznań 1930, s. 174.

Rocznik Kółek Rolniczo-Włościańskich w Wielkim Księstwie Poznańskim, 1913, t. 39, s. 201, 204.

Rodzina. Herbarz szlachty polskiej, opracowany przez S. hr. Uruskiego, Warszawa 1909, t. VI, s. 249 i 258.

Elżbieta Sęczys, Szlachta wylegitymowana w Królestwie Polskim w latach 1836-1861(1867), Warszawa 2000.

Dorota Siepracka, Stanisław Kaszyński wobec zagłady Żydów w obozie zagłady w Chełmnie nad Nerem, Wykład wygłoszony 6 czerwca 2008 r. w Wieluniu.

Słownik biograficzny miasta Lublina, pod red. Adama A. Witusika, Jana Skarbka i Tadeusza Radzika, Lublin 1993.

Hipolit Stupnicki, Imionospis poległych i zmarłych w 1863/1864, Lwów 1865, s. 33.

Szkice brodnickie: praca zbiorowa, Toruń-Brodnica 1988, t. 1, s. 75, 77, 78, 81; Brodnica 1993, t. 2, s. 225, 230, 236-237, 247, 288.

Julian Adolf Święcicki, Rocznik Weteranów 1863 z kalendarzem na 1925 rok, Warszawa 1924, s. 231.

Teki Dworzaczka (dalej - TD): Gazety > XVIII wiek: 1006 (Kuryer Polski) 1755.

TD, Grodzkie i ziemskie > Gniezno > Część 1: 11145 (Nr. 93) 1715; 13436 (Nr. 98) 1756.
> Część 2: 3343 (Nr. 25) 1513.

TD, Grodzkie i ziemskie > Kalisz > Inskrypcje > XVI wiek: 4509 (Nr. 5) 1499; 4556 (Nr. 5) 1499; 2783 (Nr. 4 zs. inscr. i res.) 1532.
> Inskrypcje > XVII/XVIII wiek: 3020 (Nr. 149) 1693; 3847 (Nr. 157) 1706; 4035 (Nr. 157) 1711; 8584 (Nr. 158) 1706.

TD, Grodzkie i ziemskie > Kcynia: 2971 (Nr. 139) 1739.

TD, Grodzkie i ziemskie > Kościan > Inskrypcje: 10005 (Nr. 323) 1747.

TD, Grodzkie i ziemskie > Nakło > Część 2; : 1531 (Nr. 213) 1522; 1646 (Nr. 213) 1529; 1661 (Nr. 213) 1529; 1703 (Nr. 213) 1532; 1709 (Nr. 213) 1532; 1813 (Nr. 213) 1535; 1892 (Nr. 213) 1539; 1919 (Nr. 213) 1541.

TD, Grodzkie i ziemskie > Poznań > Rezygnacje > XV wiek > Część 1: 3979 (Nr. 1384) 1462.
> Część 2: 562 (Nr. 22 zs.) 1486.
> Inskrypcje > XVI wiek > Część 1: 2047 (Nr. 866) 1516.
> Rezygnacje > XVI wiek: 6437 (Nr. 1393) 1530; 13944 (Nr. 1401) 1594.
> Inskrypcje > XVII/XVIII wiek: 7367 (Nr. 1318) 1756; 9256 (Nr. 1290) 1747; 9423 (Nr. 1292) 1748; 11155 (Nr. 1297) 1749.

TD, Grodzkie i ziemskie > Pyzdry > Część 2: 342 (Pyzdry 31) 1583; 343 (Pyzdry 31) 1583.

TD, Grodzkie i ziemskie > Wschowa > Część 1: 2389 (Nr. 51) 1647.
> Część 2: 106 (Nr. 202) 1576; 1513 (Nr. 208) 1668; 1283 (Nr. 167) 1475.
> Część 3: 1061 (Nr. 187) 1769.

TD, Metrykalia > Katolickie > Część 1: 5636 (Kwilcz).
> Część 2: 11217 (Rossoszyca).
> Część 3: 19272 (Tuczno); 20911 (Lisewo Kościelne).
> Część 4: 25625 (Siemowo).
> Część 5: 32422 (Kłecko).
> Część 6: 42396 (Poznań - Św. Mikołaj); 43924 (Poznań - Św. Marcin).
> Część 8: 54251 (Golejewko); 58725 (Kotłów); 52712 (Witkowo).
> Część 9: 58725 (Kotłów); 58704 (Kotłów).

Wacław Tuszkowski-Fidler, Wykaz Wielkopolan uczestników powstania 1863, Warszawa 1938, s. 20 (707).

„Wiadomości Archidiecezji Gnieźnieńskiej”, Gniezno 1973, nr 10, s. 274-276.

„Wiadomości Barczewskie”, 2001, nr 4, s. 18.

Visitatio archidiaconatus Camenensis… Toruń 1909, t. 13, s. 568.

Alfred Znamierowski, Herbarz rodowy, Świat Książki, Warszawa 2004.


Internet:

http://www.atlasturek.internetdsl.pl

http://bindweed.man.poznan.pl

http://www.gniewkowo.eu

http://www.gskgonet.com.pl

http://www.ksana-k.narod.ru

http://www.parafia-skulsk.org

http://www.skulsk.pl


Źródła rosyjskojęzyczne:

Garsukow, Istoczniiki agiografii, s. 41-43.

Kljuczewskij, Driewnierusskije żitija, s. 340-341.

W. I. Kołosow, Głagowiernaja kniazinia Anna Kaszynskaja, (Iż trudow Twerskowo obl. Archeol. Swiezda), Twer, 1905.

N. I. Kostomarow, Cerkowne-istoriceskaja kritika w XVII w., WE. 1870. t. 4 c. 479-506.

W. A. Kuczkin, Powiesti o Michaile Twerskom. M., 1974. s. 188-192.

T. Manuchina, Swiataja błagowiernaja kniaginja Anna Kaszynskaja, P., 1954.

N. K. Nikolskij, Socinenija sołowećkogo inoka Gierasima Fircowa no nieizb. Tekstam: (K istorii sew. –rus. Lit. W XVII w.). SPb., 1916. s. XXVIII-XXX (PDPI; Wyp. 188).

[W. P. K.], Św. Błagowernaja i prepobowhaja kniaginia Anna Kaszynskaja: (cerk. – ist. Sprawka w preduprerzdenie nowoj smuty w Cerkwi), Jarosław, 1908.

N. Zawjałow, Gorod Kaszyn, jego istoria, swiatyni i u bostoprimelnosti: (S kratkim żitiem błgw. Kng. Anny), SPb., 1909.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 16 cze 2009, 10:00 
Offline

Dołączył(a): 16 cze 2009, 09:24
Posty: 2
Słowianin napisał(a):
Wyniesieni do świętości

A jak było z Kaszyńskimi? Czy to nazwisko faktycznie przyszło, poprzez Wielkie Księstwo Litewskie, z Księstwa Twerskiego, z samego miasta Kaszyn? Czy też powstało ono niezależnie od tego wschodniego, z Księstwa Twerskiego? Prawdopodobnie przyszło ze wschodu, gdyż nazwiska zbliżone w swoim brzmieniu, jakie poczęły w Wielkopolsce wykształcać się w XV w.: Kaszowski, Kaszewski, Kaszyc wzięły swój początek od nazw dwóch różnych miejscowości Kaszyce, leżących w XV w. w staropolskim powiecie gnieźnieńskim i kaliskim. Kiedy w 1475 r. w pyzdrowskich aktach grodzkich znajdujemy po raz pierwszy nazwisko Kaszyński, zauważamy, iż zapisane je w formie ‘Kaszyczski’. Później, w 1486 r. napotykamy w poznańskich aktach grodzkich plebana, ks. Stanisława de ‘Kaszymisch’. Jednakże to nazwisko raczej odniósłbym do imienia ‘Kazimierz’ – ks. Stanisław z Kazimierza. Już pod koniec XV w. w 1499 r. poznajemy nazwisko Wojciecha Kaszyckiego z Kaszyc. W 1522 r. i dwukrotnie w 1529 r. w nakielskich aktach grodzkich napotykamy na Benedykta Kaszyckiego. Pana Benedykta jeszcze kilkakrotnie znajdujemy w dokumentach nakielskich, a w 1539 r. zapisanego nieco odmiennie, bo jako ‘Kaszyczki’. Forma ‘Kaszycki’ przetrwała po dziś, podobnie jak Kaszyc i występuje również poza granicami kraju. Jednakże, wszyscy wyżej wymienieni pieczętowali się innymi herbami niż Kaszyńscy herbu Poraj.
CDN


Jako osoba zajmująca się genealogią Kaszyckich (amatorsko), chciałbym wyjaśnić, że nazwisko Kaszycki nie ma chyba nic wspólnego z Kaszyńskimi.
Po pierwsze - nazwisko Kaszyc, Kaszycki powstały w dwojaki sposób: od nazwy miejscowości Kaszyce (na Litwie, w Wielkopolsce oraz na ziemi przemyskiej albo od nazwiska Kasza.
Po drugie – szlachta nosząca nazwisko Kaszycki pieczętowała się herbem Salamandra, a nie Poraj. Herbu Salamandra używali głównie Kaszycowie, więc należało by przyjąć, że Kaszycki to nazwisko pochodzące od nazwiska Kaszyc. Problemem, jest to, że właściciele Kaszyc w Przemyskim byli herbu Gryf, więc coś się tutaj komplikuje. Jedyne logiczne wyjaśnienie (nie poparte dowodami), to wymarcie Kaszyckich z Kaszyc k. Przemyśla, co spowodowało, że jedynym herbem przypisywanym rodzinie jest Salamandra.
W chwili obecnej większość Kaszyckich w Polsce mieszka w dawnej Galicji – największe skupiska (rodzime, nie napływowe) to Dubiecko, Dynów, Harta, Niedzica. Dużo osób mieszka też w Krakowie (naturalna emigracja). Część Kaszyckich mieszka też na Ziemiach Zachodnich, co spowodowane jest powojenną migracją.
Spora część Kaszyckich była uważana w Galicji za Ukraińców, co spowodowane było dość skomplikowanymi stosunkami religijnymi i narodowymi na tamtym obszarze – te osoby były przesiedlane w czasie akcji „Wisła” lub uciekały przed nią. Do dzisiaj na Ukrainie mieszka sporo Kaszyckich, a ich rodziny znajdują się w Polsce – np. wicemerem Tarnopola w 2003 był Włodzimierz Kaszycki (Włodymir Kaszyckij).
Co do pisowni nazwiska, to zapis „Kaszyczski” z 1475 r. z pyzdrowskich akt przypomina mi zapis nazwiska mojego praprapradziadka (gdy już się pisać nauczył) – podpisał się jako „Kasziczki”, ale jego syn podpisywał się już „Kaszycki”. W księgach zapisywano to nazwisko również jako „Kaszécki”
Z poszukiwań w księgach parafialnych dotarłem do roku 1655 (wcześniejsze księgo spalili żołnierze Rakoczego, który najechał Polskę w czasie potopu szwedzkiego), ale nie wiem skąd się pojawiła moja rodzina w miejscowości Pilzno – po prostu pojawia się przodek nagle i żeni się z córką najbogatszych mieszczan, a po jej śmierci z jedyną szlachcianką mieszkającą w mieście. A w księgach parafialnych figuruje jako tkacz!
W okolicy występują nazwiska Kaszycki, ale – jak ustaliłem – pochodzą ze zmiany nazwiska „Kasza” na „Kaszycki” w początkach wieku XVIII. Jednak dla pochodzenia nazwiska należy zauważyć, że zgodnie z galicyjskim zwyczajem żonę Kaszy zapisywano jako „Kaszyna”, co może powodować przekształcenie nazwiska na „Kaszyński”
Co do zapisów szlachty z tamtego rejonu znalazłem w Gorzejowej zapis „W 1629 r. właścicielami wsi byli: Jan Wojtkowski, Hieronim Błędowski i Stanisław Kaszycki:. 1669.07.28 Stanisław Kaszycki ze Strzegocic ożenił się z Elżbietą Stachowicz (raczej to różne osoby). Poza tym występowało nazwisko „Taszycki” (znane chociażby ze Słownika Ortograficznego) – wiąże się z tym śmieszne zdarzenie, gdy pewna starsza pani ze Lwowa zawsze uważała, że noszę nazwisko Taszycki i bardzo je wychwalała.
Tak więc śmiem twierdzić, że większość Kaszyckich nie ma nic wspólnego ze szlachtą, a tym bardziej ze szlachtą wielkopolską pochodząc z rodzin chłopskich i mieszczańskich z dawnej Galicji.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 18 cze 2009, 16:45 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 lut 2008, 17:03
Posty: 306
Lokalizacja: Strzelno
Panie Romku, uważam podobnie, jak Pan, że nazwisko Kaszycki, raczej, nie ma nic wspólnego z nazwiskiem Kaszyński. W dalekiej przeszłości różnie oba nazwiska były zapisywane i to częstokroć tyczące tej samej osoby. Za przykład mogą posłużyć zapisy dokonywane nawet przez tę samą osobę w przeróżnych księgach metrykalnych, czy aktach grodzkich. Mało tego nawet we współczesnych aktach stanu cywilnego, znajdujemy wiele odmiennych zapisów, wynikających z przepracowania lub niechlujstwa urzędniczego.

Proponuję Panu porównanie zapisu nazwiska Kaszycki, Kasinski, Kaszyczki, Kaszewski itp w „Tekach Dworzaczka”.

Co do cytatu, to pragnę panu zwrócić uwagę, iż zacytował Pan nie ten tytuł rozdziału. Zamieszczony przez Pana fragment, w ciekawym wywodzie, odnosi się do rozdziału „Kaszyńscy w Polsce”.

Dziękuję za głos w dyskusji i pozdrawiam Pana.

Słowianin


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 01 lip 2009, 18:05 
Offline

Dołączył(a): 16 cze 2009, 09:24
Posty: 2
Dziękuję Panie Marianie, za potwierdzenie tego, co wynika z moich dotychczasowych poszukiwań. W Pańskim opracowaniu nie było to jasno napisane, a nawet sugerowało zamienność stosowania tych samych nazwisk.
Wśród dokumentów dotyczących badaczy genealogii rodów wielkopolskich (ród Karwackich) występuje nazwisko Kaszycki w miejscowości Brudzewo i - szczerze mówiąc - zdziwiło mnie występowanie tego nazwiska w poza Galicją i Litwą. Nie znałem także miejscowości Kaszyce w powiecie gnieźnieńskim i kaliskim w XV w. - ta nazwa występowała na Litwie i na ziemii Przemyskiej. Bardzo proszę o kontakt na prywatnego maila, jeśli ma Pan bliższe dane o tych miejscowościach (roman.kaszycki@op.pl).

I przepraszam za "tytuł" w cytacie - wstawił się trochę sam. Polecenie "Cytuj" wstawiło ten tytuł, a ja nie sprawdziłem i nie poprawiłem. Przepraszam zatem za zaufanie do mądrości komputera :-)

Pozdrawiam serdecznie
Roman Kaszycki


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 31 lip 2009, 22:47 
Offline

Dołączył(a): 31 lip 2009, 22:33
Posty: 2
Lokalizacja: Poznań
Ucieszyła mnie ta historia Kaszyńskich. Będąc w mojej rodzinie "pamięcią", wysłuchałam opowieści praciotki o pra...: Antoninie Dardzikowskiej primo voto Kaszyńskiej, która w zarazie XIX w. straciła całą rodzinę. Okoliczni panowie (nie wiem, jaka to okolica) wydali ją za pana Kaszynskiego (praciocia mówiła, że nie był stary), bo opiekun pra... szastał pieniędzmy podopiecznej. Pani Antonina miała 14 (w wersji pracioci) albo 7 dzieci (w wersji innych praciotków). W żaden sposób nie mogę jej połączyć z Wituckimi. Dziękuję bardzo za umiejscowienie "pra..." z jej nazwiskiem w historii Polski.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 25 kwi 2011, 11:31 
Offline

Dołączył(a): 28 gru 2010, 22:43
Posty: 18
Słowianin napisał(a):
Kaszyńscy w Tekach Dworzaczka

Profesor Włodzimierz Dworzaczek, badacz społeczeństwa szlacheckiego dawnej Rzeczypospolitej, genealog i historyk kultury, zgromadził ogromną ilość materiałów genealogicznych szlachty wielkopolskiej. Czynił to z wielką pasją, by wypełnić lukę w wiedzy o wielkopolskich rodach szlacheckich, której brakowało w dotychczasowych herbarzach szlachty polskiej. Pośród tych materiałów, nazwanymi Tekami Dworzaczka, znajduje się kilkanaście wypisów z akt grodzkich i ziemskich oraz metrykali dotyczących Kaszyńskich z obszaru Wielkopolski. Porównując tę zawartość zbioru wiedzy o Kaszyńskich, do zgromadzonej wiedzy o innych rodach szlachty wielkopolskiej, możemy powiedzieć, że jest ona dość skromna.

W Tekach Dworzaczka pośród pierwszych odnotowanych Kaszyńskich, w zachowanych aktach grodzkich poznańskich z 1594 r., znajdujemy podobnie jak pierwszą znaną przedstawicielkę tego rodu, Annę Kaszyńską, również kobietę. Była nią Helena Rosnowska z domu Kaszyńska, którą odnotowano jako zmarłą przed 1594 r. Wiedzę tę czerpiemy z poznańskich akt ziemskich, tzw. „Rezygnacji XVI w.” Helena była żoną szlachcica Łukasza Rosnowskiego i w sumie jest to cała wiedza o niej. Nie znamy jej rodziców, ani nie zachowała się wiedza o jej potomstwie.

Po blisko stu latach natrafiamy na kolejną Kaszyńską, tym razem odnotowaną w księdze zgonu (L. M.) parafii Siemowo. W księdze tej czytamy, iż 1685 r. zmarła szlachetna (nobilis) Konstancja Kaszyńska z Belęcina. Wieś ta podzielona była na kilka działów szlacheckich, z których jeden dzierżył Jan Watta Skrzydlewski. Nie znając wieku zmarłej, możemy jedynie się domyśleć, iż była ona rezydentką u jednego z miejscowych szlachciców, być może teściową.

W dokumentach wielkopolskich najwięcej wiadomości zachowało się o Pawle Kaszyńskim. Najprawdopodobniej mieszkał w Poznaniu i był dzierżawcą części Szurkowa. W poznańskich metrykaliach katolickich umieszczono przy jego nazwisku łacińskie słowo „generosus” – urodzony. W owym czasie było ono jednoznaczne ze słowem „nobilis” – szlachetny i daje nam świadectwo o jego szlacheckim pochodzeniu. Paweł urodził się około 1710 r., jako syn Michała Kaszyńskiego i zmarłej przed 1749 r. Marianny Kurdybanowskiej. 21 maja 1744 r. zawarł w kościele pw. Św. Marcina związek małżeński z Teresą Moraczewską. Ślubowi temu świadkowali szlachetnie urodzeni, Zalewski i Stanisław Jaworski. Teresa była córką zmarłego przed 1741 r. Pawła Moraczewskiego i Zofii Grodzieńskiej. Moraczewscy mieli jeszcze jedną córkę, niezamężną Franciszkę, z którą Teresa po połowie dziedziczyła po rodzicach. Paweł Kaszyński od 1747 r. podjął się trzyletniej dzierżawy od Kołomyjskich połowy wsi Szurkowo w powiecie kościańskim. Drugą połowę Szurkowa wydzierżawił w roku następnym od Cyrjaka Gostkowskiego. W roku 1749 wziął kolejną dzierżawę, tym razem części Siernicza Wielkiego w powiecie gnieźnieńskim. Trzyletni kontrakt podpisał z Tomaszem Górką Wygnanowskim z Wygnanowa. W 1756 r. Kaszyński w imieniu swoim, żony Teresy oraz szwagierki panny Franciszki Oraczewskiej, regulował sprawy z krewną Jadwigą Moraczewską żoną Franciszka Kaczkowskiego. Paweł zmarł 22 lutego 1762 r. w Poznaniu i został pochowany na cmentarzu przy kościele Św. Mikołaja. Nie zachowała się w aktach grodzkich i ziemskich żadna informacja, która przekazywałaby wiedzę o potomstwie Pawła i Teresy Kaszyńskich. Jedynie szczegółowa kwerenda po wielkopolskich metrykaliach katolickich mogłaby naprowadzić na ślad przedstawicieli rodziny Pawła.

Niemniej jednak, w metrykaliach z końca XVIII w. i z początku XIX wieku, zgromadzonych w zbiorach „Tek Dworzaczka”, znajdujemy Kaszyńskich pośród przedstawicieli szlachty wielkopolskiej. Pierwszą z takich osób jest szlachetnie urodzona (generosus) Jadwiga Kaszyńska z Mamlicza, którą spotykamy 17 października 1775 r. w Tucznie k. Inowrocławia, gdzie występowała w roli matki chrzestnej Jadwigi Łucji Urszuli, córki Ignacego i Marcjanny z Kurnatowskich z Dąbrówki. Jadwiga była rezydentką dworu Antoniego na Mierosławicach Mierosławskiego, sędziego ziemskiego inowrocławskiego, starosty kłeckiego i dziedzica dóbr Mamlicz. Już wcześniej, bo 18 stycznia tegoż roku w parafii Lisewo Kościelne, występowała wraz z Ksawerym Mierosławskim, jako matka chrzestna Jadwigi, córki Wojciecha i Domicyli z Płaczkowskich z Mamlicza. Ponownie spotykamy ją 8 sierpnia 1779 r. w zapiskach metrykalnych parafii Kłecko, w których występuje jako świadek ceremonii dwójki dzieci zrodzonych z Antoniego Mierosławskiego i Marianny Radońskiej. Po raz ostatni natrafiamy na Jadwigę Kaszyńską w dokumentach parafii Kępno, opatrzonych datą 23 grudnia 1812 r. W tym samym czasie w wielu zapiskach występuje ta sama Jadwiga, lecz zapisana, zapewne błędnie, pod nazwiskiem Kaszewska.

Ten, jakże różny zapis nazwiska Kaszyńskich naprowadza nas na kolejnego przedstawiciela tego rodu, który występuje również w metrykaliach, a którego nazwisko ulegało daleko idącej ewolucji. I tak w 1808 r. w metrykaliach parafii Rossoszyca został wymieniony, jako świadek ślubu katolika Floriana Szelskiego i kalwinki Marianny Kosseckiej, jaśnie wielmożny pan Kaszyński, dziedzic wsi Chlewo. W tym też czasie w dobrach Chlewo dziedzicem dóbr był Feliks Kasznicki (w tym brzmieniu nazwiska zapisany), którego żoną była Józefa Kasznicka z domu Szeliska, którą później zapisano, jako Karsznicka, a ich syna Walentego – Karsnicki, Karśnicki, którego syn Antoni pisał się, jako hrabia Antoni Karśnicki, posesor Chlewa. Natomiast córka Feliksa i Józefy - Antonina, która wyszła za mąż za Mikołaja Garlickiego, zamieszkała w dobrach ciotki Marianny Kaszyńskiej – folwark Nowolepsze.

W wypadku Kaszyńskich, którzy zostali odnotowani w Tekach Dworzaczka, należałoby przeprowadzić dogłębną analizę genealogiczną, która pokazałaby jak rozległym był ród Kaszyńskich z Wielkopolski. Wyszukując różnie piszących się, w różnych okresach, przedstawicieli tegoż rodu możemy dotrzeć do średniowiecznych antenatów współczesnych Kaszyńskich.

CDN


Drogi Panie Słowianinie :) Ewolucja nazwiska Kaszyński jest możliwa ale uważam że nie w kierunku nazwiska Karśnicki , bardziej skłaniałbym się w błędny zapis przy pierwotnym zapisie co bardzo często się zdarzało . Zainteresowałem się tym rodem na ile to było dla mnie dostępne , dlatego że urodziłem się i spędziłem młodość w miejscowości Chlewo. Tutaj własnie dzięki staraniom Feliksa Fundament Karśnickiego herbu Jastrzębiec i osobistego wkładu w wyposażenie kościoła został po raz pierwszy dnia 5 października 1799 roku , wyniesiony do godności kościoła parafialnego . Ojciec Feliksa F. Karśnickiego to Ludwik Fundament-Karśnicki z Wielkich i Małych Karsznic h. Jastrzębiec ca 1730-1796 ,członek sejmu wielkiego.
Z uszanowaniem K. Mazurkiewicz


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 01 lis 2011, 11:14 
Offline

Dołączył(a): 01 lis 2011, 10:56
Posty: 1
Witam
Bardzo zainteresował mnie pana artykuł o rodzie Kaszyńskich.
Szczególnie zaś fragment o Eugeniuszu Gedyminie Kaszyńskim a to z tego względu iz był on bratem mego dziadka Zbyszko Kaszyńskiego syna Leopolda.
Chciałbym dowiedzieć się wiecej na temat tej rodziny Kaszyńskich gdyz wiedza moja na ten temat jest bardzo skąpa a o tym że Eugeniusz przezył wojnę mój dzadek dowiedział sie dopiero po jego śmierci.
ponadto może to zbieżnośc nazwisk ale mój dziadek Zbyszko Kaszyński ożenił się z Aleksandra Przybylską córką Jana.

Pozdrawiam i z góry dziekuje za każda informację.

W razie potrzeby można się ze mna kontaktować pod adresem pka.instalpartner@o2.pl


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 21 sie 2015, 16:28 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2015, 08:37
Posty: 57
Słowianin napisał(a):
Przeciw zaborcy
(...)
Szczególnie w II połowie XIX w. i na przełomie XX w. wielokroć znajdujemy Kaszyńskich w różnych polskich organizacjach, towarzystwach i stowarzyszeniach. W Wielkim Księstwie Poznańskim pośród nich na czoło wysuwają się kółka rolniczo-włościańskie, banki ludowe i spółki rolniczo-handlowe, zwane popularnie „Rolnikami”. W wicepatronacie gnieźnieńsko-witkowskim członkiem Kółka Rolniczego w Dziekanowicach był Michał Kaszyński i jego syn Wawrzyniec – rolnik gospodarujący na 89 morgach. W Kółku Rolniczym w Niechanowie funkcję wiceprezesa pełnił Wojciech Kaszyński, włościanin na 97 morgach własnych i 32 morgach dzierżawionych. Do tegoż kółka należał również dzierżawca 50-morgowego gospodarstwa rolnego Franciszek Kaszyński z Miroszków. W Kółku Rolniczym w Pawłowie znajdujemy Józefa Kaszyńskiego, gospodarującego na 80 morgach. W wicepatronacie mogileńskim, w Kółku Rolniczym w Osówcu, członkiem był miejscowy kołodziej Andrzej Kaszyński. Do Kółka Rolniczego w Trzemesznie należał rolnik z Popielewa Wincenty Kaszyński, który siedział na 160-morgowym gospodarstwie oraz Andrzej Kaszyński z Mijanowa gospodarujący na 100 morgach. W kolejnym wicepatronacie szubińsko-żnińskim, w Kółku Rolniczym w Kołdrąbiu, funkcję sekretarza pełnił Władysław Kaszyński, który w 1928 r. został wyróżniony za wieloletnią i oddana pracę na rzecz rolnictwa wielkopolskiego. Do kółka tego należał również jego syn Marceli, który dzierżył 220-morgowe gospodarstwo rolne. Kółka te były czysto polskimi organizacjami skupiającymi nie tylko włościan i rzemieślników, ale także ziemiaństwo, duchowieństwo i inteligencję. Ich działalność oświatowa przyczyniła się do podniesienia poziomu rodzimego rolnictwa (...)


Szanowny Panie,

Jestem pod wrażeniem szczegółowych danych dotyczących zaangażowania Rodu Kaszyńskich w działalność Kółek Włościańskich. Sam poszukuję takich danych w odniesieniu do Rodu Zmyślonych. Być może zetknął się Pan z tym nazwiskiem w Swych dokumentach? Więcej w mojej korespondencji w grupie tematycznej "Poszukuję" - wątek "Rodzina Zmyślonych". Pozwoliłem sobie przytoczyć tam fragment Pańskiej korespondencji.

Pozdrawiam

MiZmy

_________________
MiZmy
_______
Prawda leży pośrodku, może dlatego wszystkim zawadza (Arystoteles - w wolnym tłumaczeniu)

Badane nazwiska: Zmyślony, Zmyslony, Zmiślony, Zmyśloniak, Patryas, Raczkiewicz, Nawrocki, Ratajczyk, Pankowiak


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 31 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 64 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL