Zbliżające się Święto Zmarłych jest czasem, kiedy wspominamy swoich przodków, odwiedzamy i porządkujemy ich groby.
Dni pomiędzy 15 października a 15 marca są czasem, kiedy możemy przeprowadzą ekshumację członków rodziny, aby spoczęli we wspólnej mogile z najbliższymi.
Ustawa o cmentarzach i pochówkach mówi, że grób może być ponownie zagospodarowany do kolejnego pochówku, po 20. latach od poprzedniego.
Rozumiem to tak, że po tym czasie nie pozostaje już żaden ślad po naszym krewnym czy też bliskim.
Nic bardziej błędnego, poniżej opisuję własne doświadczenie.
Mój pradziadek zmarł 92 lata temu. Urodził się w Baranowie parafia Kowalew k/Pleszewa w 1851 r. a zmarł w 1929 r.
Jego rodzicami byli wspomniani w temacie o
Stefaniakach - Szymon i Wiktoria z Biesików Garsztkowie.
Moja Mama zabierała mnie ze sobą, kiedy jeździła porządkować grób swojego dziadka. Z czasem ten obowiązek przeszedł na mnie.
Przyzwyczajona do „tego świętego obowiązku”, wykonywałam go bez problemu i trudu.
W biurze parafialnym opłacałam pokładne, oraz opłaty za wodę i wywóz nieczystości stałych.
Niestety, przyszedł czas, kiedy sama jestem babcią. Moje rozmyślania nad grobami bliskich należało uporządkować.
Ile grobów mogę pozostawić potomnym do opieki?
Co zrobić z grobem pradziadka to myśl, która mnie nie opuszczała.
Z jednej strony tłumaczyłam sobie, że to 92 lata od śmierci, co mogło pozostać z ciała, jeśli grób można ponownie zagospodarować po 20. latach.
Z drugiej zaś strony moje sumienie – a jeśli są jeszcze jakieś szczątki?
Pomimo upływu prawie wieku od śmierci pradziadka, podjęłam decyzję o ekshumacji.
Załatwiłam wszystkie formalności już wcześniej i czekałam na dzień 15 października.
Zadzwonił telefon, więc pojechałam na cmentarz. Oniemiałam, stałam jak wbita w zięmię, aż mi trudno opisać co wówczas czułam.
Po tylu latach z wykopanych szczątków ułożyłabym prawie cały szkielet pradziadka.
Nieprawdopodobne i aż trudne do uwierzenia.
Teraz pradziadek spoczął w jednej mogile ze swoją córką i praprawnuczką, a moje sumienie jest spokojne.