Wielkopolskie Towarzystwo Genealogiczne GNIAZDO

Forum dyskusyjne WTG GNIAZDO
Teraz jest 10 lis 2024, 20:43

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 19 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: 04 gru 2009, 17:22 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lis 2006, 07:34
Posty: 2355
Lokalizacja: Gniezno
skała: wątek wydzielono z innego tematu

Ciekawa informacja podana za telekspresem tvp.
Znalezionao akt zgonu niemieckiego lotnika Czerwonego Bariona zestrzelonego nad Francją.
Z informacji którą podano wynika ze akt zgonu przesyłano do USC miejscowości ostaniego stacjonowania poległego żołnierza , tutaj lotnika.
To podobno za tvp zwyczaj . Jeśli tak, to co jest ze zgonami poległych zołnierzy w Francji Niemczech.
Temat pewnie dzisiaj będzie często prezentowany.
Akt znalazł historyk piszący prace związaną z rejestracja zgonów i tematów w okół tego tematu.
Miejsce aktu zgonu Ostrów Wielkopolski (tutaj mogłem pomylić nazwię miejscowośći) ale ... mamy szanse, i tutaj potwierdza się to co promuje, pisząc dużo, utrwalamy nazwiska, miejscowości, faktu - u uważnych, dociekliwych, i uczynnych kolegów.

_________________
Ala i Leszek Kabaciński-kabat53
http://www.leszekkabacinskikabat.com/
Springer+-1764iPriebe,Linette ej y
Brzeźniak:Kłecko,Łagiewniki Kościelne,Szamotuły,Koźmin,Obrzycko
Grempka,Srajek/Owczarczak/Majchrzak k/Kościana,Wyskoć,Wławie,Maciejewo


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 04 gru 2009, 19:35 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 wrz 2007, 08:46
Posty: 725
Lokalizacja: Poznań
kabat napisał(a):
Jeśli tak, to co jest ze zgonami poległych zołnierzy w Francji Niemczech.

Indeksując zgony z Dolska m. in. za lata 1914-1918 spotkałam się z zapisami dot. zgonów żołnierzy, którzy mieszkali w miejscowościach należących do tej parafii, a poległych na frontach I wojny światowej we Francji, Niemczech czy Belgii, z dokładnym podaniem nazwy miejscowości lub konkretnej bitwy, gdzie polegli. To prawdziwa perełka i nieoceniona pomoc dla genealogów.
Nie mam innych podobnych doświadczeń, jednak wydaje mi się, że takie zapisy nie były powszechnie stosowane.

_________________
pozdrawiam
Magda


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 04 gru 2009, 19:45 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 lis 2006, 16:07
Posty: 3772
Praktyka ta była częsta (nie mam na tyle materiału, żeby mieć prawo powiedzieć: powszechna) - w niektórych parafiach w ramach księgi zgonów za okres obejmujący I WŚ znajdują się nawet osobne listy poległych parafian. W Urzędach Stanu Cywilnego też notowano zgon z zaznaczeniem miejsca i okoliczności (bitwa, szpital...). Jest to logiczne - działania wojenne toczyły się poza terenem Rzeszy (z małymi wyjątkami), czyli poza obszarem jurysdykcji ichni USC więc trzeba było jakoś ten problem rozwiązać :)

Jak już tu raz pisałem, widziałem nawet w którymś z podwrzesińskich USC akt zgonu marynarza zmarłego w szpitalu w... Chinach podczas powstania bokserów (1901). Był tam wtedy wysłany przez Rzeszę kontyngent, w którym znalazł się również ów nieszczęśnik, a nasz krajan.

Pozdrawiam

_________________
Łukasz Bielecki

...et Marcus genuit Lucam. Lucas autem genuit Ignatium.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 04 gru 2009, 20:02 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 kwi 2009, 20:13
Posty: 1067
Lokalizacja: Poznań
W wydruku 'na nazwisko' z AAP znalazłem wpis z Liber Mortuorum gdzie jako 'Miejsce' podano Arras.
Oryginalnego wpisu w metrykach póki co nie sprawdzałem, to dość odległa gałązka.
Dalsze poszukiwania potwierdziły że Pankracy rzeczywiście poległ w czasie WWI pod Arras.

W kartach meldunkowych Poznania ta informacja jest potwierdzona, z podaniem tej samej daty 28.01.1916 i powołaniem na numer dokumentu '612/27/3-1/4.16' (też nie próbowałem jeszcze zidentyfikować co ten numer oznacza).

_________________
pozdrawiam, Tomek
Odoliński , Odaliński, Oduliński - jeżeli spotkasz się z tymi nazwiskami gdziekolwiek napisz do mnie koniecznie...


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 05 gru 2009, 12:19 
Offline

Dołączył(a): 27 maja 2008, 14:34
Posty: 2605
Łukasz Bielecki napisał(a):
- w niektórych parafiach w ramach księgi zgonów za okres obejmujący I WŚ znajdują się nawet osobne listy poległych parafian.


Właśnie na podstawie takiego wpisu w księdze metrykalnej Kostrzyna powstała Lista poległych
http://www.wtg-gniazdo.org/wiki.php?page=Opracowania
uzupełniona o dodatkowe wyszukane w innych wpisach parafii informacje.

_________________
Bożena


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 05 gru 2009, 16:44 
Offline
Site Admin

Dołączył(a): 15 lis 2006, 10:51
Posty: 2295
Lokalizacja: Poznań
Łukasz Bielecki napisał(a):
W Urzędach Stanu Cywilnego też notowano zgon z zaznaczeniem miejsca i okoliczności (bitwa, szpital...). Jest to logiczne - działania wojenne toczyły się poza terenem Rzeszy (z małymi wyjątkami), czyli poza obszarem jurysdykcji ichni USC więc trzeba było jakoś ten problem rozwiązać :)

Jak już tu raz pisałem, widziałem nawet w którymś z podwrzesińskich USC akt zgonu marynarza zmarłego w szpitalu w... Chinach podczas powstania bokserów (1901). Był tam wtedy wysłany przez Rzeszę kontyngent, w którym znalazł się również ów nieszczęśnik, a nasz krajan.

Pozdrawiam


W gazeta.pl kolejna ciekawostka związana z aktami USC i do tego genealogiczna:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... rona_.html

_________________
Pozdrawiam, Maciej - http://www.glowiak.com


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 05 gru 2009, 18:01 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 lis 2006, 22:57
Posty: 2553
Lokalizacja: Mnichowo
Należy pamiętać o jednej podstawowej zasadzie dotyczącej poległych w trakcie I wojny żołnierzy armii pruskiej. Ich akty zgonu znajduja się w miejscu ich zamieszkania jakie mieli w momencie wcielenia do wojska, a nie w miejscu ich śmierci. Czyli jeżeli żołnierz zginął na terenie Francji, Belgii, Niemieć , Rumunii bądź nawet Chin , a mieszkał on np. na terenie Wielkiego Księstwa Poznańskiego,to jednostka zawiadamiała o fakcie urząd w miejscu zamieszkania i tam zostawał sporządzony akt zgonu. Ułatwiło mi to odnalezienie aktów zgonów (wraz z opisem jak do tego doszło) moich dwóch wujów. W jednym przypadku odnalazłem nawet jego grób.
Prusacy przewidzieli to już w 1879 roku w ustawie o rejestracji stanu cywilnego i zawieraniu małżeństw,uwzględniając zgon żołnierza poza terenem stacjonowania jednostki macierzystej. Np. na manewrach, na okrętach i w tym podobnych przypadkach. W 1906 r wprowadzili poprawki. I te przepisy obowiązywały w trakcie I wojny. Okreslili - jak to oni - dokładną procedurę postepowania, rodzaj zapisywanych informacji i sposób jej drogi dotarcia do właściwego urzędu stanu cywilnego. Muszę tu zaznaczyć , że informacje o zgonie napływały nawet kilka miesięcy po zakończeniu wojny, którą przecież przegrali. Jeden z moich wujów zginął 9 listopada 1918 , a w lutym 1919 dotarły dokumenty do urzędu stanu cywilnego na terenie Kujaw.Można więc prawie ze 100% pewnością założyć , ze taka droga poszukiwać pozwoli odnaleźć przodka wcielonego do armii pruskiej który poniósł w jej szeregach smierć.
Wojtek


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 05 gru 2009, 18:59 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 11 maja 2008, 20:01
Posty: 164
Lokalizacja: Łódź
Wojtku,
czy podobnie wyglądała sytuacja z polskimi jeńcami wojennymi z czasów II wojny światowej, którzy zmarli w niewoli niemieckiej na terenie III Rzeszy?
Wiem na pewno, że najbliższa rodzina mojego wujka w 1943 r.otrzymała powiadomienie o śmierci syna w niemieckiej niewoli (podobno do matki zmarłego, mieszkającej w Łodzi, osobiście przyszło dwóch niemieckich żołnierzy, aby ją o tym poinformować, podali również okoliczności tej śmierci).
Czy w związku z tym akt zgonu zmarłego wujka powinien znajdować się w łódzkim USC?

Pozdrawiam.
Ania.

_________________
Pozdrawiam.
Anna S.

Poszukuję:
- aktu urodzenia Stefana Rudnickiego, ok. 1780 r. - okolice: Kalisza, Pleszewa, Ostrowa Wlkp., a może Ostrzeszowa...


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 05 gru 2009, 19:01 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 02 sie 2008, 18:47
Posty: 961
Lokalizacja: Pępowo / Wrocław
W USC w Pępowie pow.Gostyń są akty zgonów poległych w Iw.św.sporządzone na podstawie zawiadomień z pola bitwy.
O śmierci Jana Krajki-brata mojej babci,który poległ w Serbii pod Guncati przyszły nawet w odstępie miesiąca dwa zawiadomienia:jedno od szefa pułku wprost z miejsca działań,drugie od szefa jednostki nadrzędnej.
Pomógł mi to rozszyfrować niezwykle życzliwy Bartek M.któremu też tutaj bardzo dziękuję.Barbara Król
Jeszcze mam do odczytania zawiadomienie dotyczące śmierci Stanisława Biernackiego-brata mojego dziadka.

_________________
Pozdrawiam.
Barbara


"Gdzie się człowiek ulągnie,tam ciągnie".


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 28 lis 2012, 15:56 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 lis 2006, 16:07
Posty: 3772
kabat napisał(a):
Z informacji którą podano wynika ze akt zgonu przesyłano do USC miejscowości ostaniego stacjonowania poległego żołnierza , tutaj lotnika.
To podobno za tvp zwyczaj . Jeśli tak, to co jest ze zgonami poległych zołnierzy w Francji Niemczech.


Dziś znalazłem jeszcze ciekawszy cymes. Akt zgonu dziecka zmarłego na morzu podczas podróży rodziny - emigracji do USA. Zarejestrowano to w USC Trzuskotowo (Biedrusko) - miejscu ostatniego zamieszkania rodziny Centnerowicz. Akt podaje szczegóły typu nazwisko kapitana statku, jego nazwę, port wypłynięcia (Bremerhaven) i docelowy (Halifax), a nawet WSPÓŁRZĘDNE GEOGRAFICZNE pod którymi znajdował się statek w chwili zgonu.

_________________
Łukasz Bielecki

...et Marcus genuit Lucam. Lucas autem genuit Ignatium.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 28 lis 2012, 22:24 
Offline

Dołączył(a): 28 mar 2012, 23:17
Posty: 22
Lokalizacja: Września
Mam pytanie dotyczące formalnego/urzędowego aktu zgonu naszych Rodaków zamordowanych w Katyniu , Charkowie i innych miejscach kaźni w "bywszym" ZSRR w 1940 roku ? Czy takie akty zostały sporządzone ? Pytałem o to USC we Wrześni , gdzie urodził się i mieszkał mój krewny , od 1939 roku przetrzymywany w Starobielsku a później zamordowany w Charkowie - z odpowiedzi USC dowiedziałem się , że informacji o Jego śmierci nie mają w papierach .
zbig


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 28 lis 2012, 22:29 
Offline

Dołączył(a): 27 maja 2008, 14:34
Posty: 2605
Nie sądzę by prawdziweakty zgonu znajdowały się w USC czy parafiach. Mój dziadek wyrokiem miejscowego Sądu Grodzkiego został uznany w 1948 za zmarłego bez podania miejsca zgonu.Jest to Tytuł Wykonawczy w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej- dopiero potem wpisany w księgi USC( z takim samym nazewnictwem). Ten akt został wydany na wniosek żony. Znam osobę, która nie ma nawet takiego orzeczenia, bo rodzina nigdy nie złożyła wniosku-po prostu żona zmarła tuż po wojnie a dzieci były nieletnie i nieświadome sprawy.
A i jeszcze jedno. Ów akt jest z 9.1 1948 ale data śmierci 8.5.1946. Tylko taki wpis:
Sąd"postanawia stwierdzić, że Józef Łuczyński urodzony 9 marca 1900roku w Pabianicach,syn Wojciecha i Anny z domu Hans, powołany 24.8.1939 roku do Wojska Polskiego, zmarł 8 maja 1946roku. "

_________________
Bożena


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 28 lis 2012, 23:15 
Offline

Dołączył(a): 28 mar 2012, 23:17
Posty: 22
Lokalizacja: Września
Sytuacja przedstawiona przez Bożenę jest oczywiście prawdziwa i bolesna . Zabierając głos w tym wątku miałem jednak na uwadze coś zupełnie innego tj . rozwiązanie systemowe - przecież żołnierzy pod broń powołała Rzeczpospolita i ich dalsze losy , żywych czy martwych , powinny być w sensie prawnym też przez Nią załatwione niezależnie od tego czy polegli w czasie działań wojennych czy też zostali jeńcami wojennymi ( Kriegsgefangene ) albo jeszcze gorzej , bo "popali w plen " ; szczególnie tym ostatnim - moim zdaniem - taka systemowa prawna regulacja się należy .
zbig


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 15 lis 2020, 20:25 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 lis 2006, 16:07
Posty: 3772
Genowefa napisał(a):
Nie sądzę by prawdziweakty zgonu znajdowały się w USC czy parafiach. Mój dziadek wyrokiem miejscowego Sądu Grodzkiego został uznany w 1948 za zmarłego bez podania miejsca zgonu.Jest to Tytuł Wykonawczy w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej- dopiero potem wpisany w księgi USC( z takim samym nazewnictwem). Ten akt został wydany na wniosek żony. Znam osobę, która nie ma nawet takiego orzeczenia, bo rodzina nigdy nie złożyła wniosku-po prostu żona zmarła tuż po wojnie a dzieci były nieletnie i nieświadome sprawy.
A i jeszcze jedno. Ów akt jest z 9.1 1948 ale data śmierci 8.5.1946. Tylko taki wpis:
Sąd"postanawia stwierdzić, że Józef Łuczyński urodzony 9 marca 1900roku w Pabianicach,syn Wojciecha i Anny z domu Hans, powołany 24.8.1939 roku do Wojska Polskiego, zmarł 8 maja 1946roku. "


Po wojnie wydano ustawę, która przewidywała, że datę śmierci osób, które uzna się za zmarłe w wyniku wojny, ustala się jednolicie na 8 maja 1946 (czyli rok po zakończeniu działań wojennych). Taka ujednolicona data miała służyć później w sprawach cywilnych, w których data śmierci ma znaczenie, jak choćby spadki. Niespodziewanie po wielu dziesięcioleciach wynikło z tego rozstrzygnięcia też to, że 8 maja 2016 roku (po 70 latach od tak przyjętej daty śmierci) wygasły prawa autorskie osób zmarłych w czasie wojny bez aktu zgonu. Głośnym echem odbiło się to np. w sprawie Janusza Korczaka.

_________________
Łukasz Bielecki

...et Marcus genuit Lucam. Lucas autem genuit Ignatium.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 15 lis 2020, 20:38 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
Też mam akt z datą zgonu 8 maja 1946. Zastanawiałam się, że skoro wiedzieli kiedy zmarł, to dlaczego nie było wpisane gdzie.
Teraz dzięki Łukaszowi już wiem.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 15 lis 2020, 21:08 
Offline

Dołączył(a): 13 sie 2020, 22:31
Posty: 556
Łukasz Bielecki napisał(a):
Po wojnie wydano ustawę, która przewidywała, że datę śmierci osób, które uzna się za zmarłe w wyniku wojny, ustala się jednolicie na 8 maja 1946 (czyli rok po zakończeniu działań wojennych).

O, to mnie zaskoczyłeś, bo przypuszczałem do tej pory, że taką datą był 31 grudnia 1946 - taką ma wpisaną jeden z braci mojego pradziadka, o którym wiadomo, że poległ gdzieś na froncie, ale nie wiadomo, kiedy i gdzie.

_________________
Mikołaj


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 16 lis 2020, 00:28 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 kwi 2009, 20:13
Posty: 1067
Lokalizacja: Poznań
Podstawą prawną był:
[...]
Art. 14
§ 1.
Kto zaginął, biorąc udział w działaniach wojennych, może być uznany za zmarłego po upływie roku od końca roku kalendarzowego, w którym działania wojenne zostały zakończone. To samo dotyczy osób, które zaginęły, przebywając na obszarze, objętym działaniami wojennymi, jeżeli według okoliczności istnieje prawdopodobieństwo, że zaginięcie pozostaje w związku ze spowodowanym tymi działaniami niebezpieczeństwem dla życia.

§ 2.
Przepisy § 1 stosuje się również do zaginionego, który w czasie wojny lub działań wojennych został pozbawiony wolności przez władze obcego państwa i osadzony w miejscu, w którym życiu zaginionego groziło szczególne niebezpieczeństwo.

§ 3.
Kto zaginął będąc w czasie wojny lub działań wojennych przymusowo wywieziony poza granicę państwa, może być uznany za zmarłego po upływie trzech lat od końca roku kalendarzowego, w którym według istniejących wiadomości jeszcze żył, nie wcześniej jednak niż po upływie dwóch lat od końca roku kalendarzowego, w którym działania wojenne zostały zakończone.
[...]
Choć Art.14 §1 Dekretu wydaje się jednoznacznie wskazywać jako poprawną datę 31 grudnia 1946 sądy przyjmowały:

- 8 maja 1946 (+1 rok od daty zakończenia działań wojennych w Europie)
- 31 grudnia 1946 roku (+1 rok od końca roku zakończenia działań wojennych w Europie)

Może było tak że datę 8 maja przyjmowano dla postanowień wydanych przed 31 grudnia 1946 aby nie blokować dalszych działań prawnych osobom które o uznanie za zmarłego wnosiły.
Dalej mogło pójść na zasadzie dzisiejszego kopiuj/wklej i stąd 8 maja 1946 też w późniejszych postanowieniach ?

_________________
pozdrawiam, Tomek
Odoliński , Odaliński, Oduliński - jeżeli spotkasz się z tymi nazwiskami gdziekolwiek napisz do mnie koniecznie...


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 16 lis 2020, 08:38 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 lis 2006, 16:07
Posty: 3772
Faktycznie nawet prostą sprawę potrafi się u nas skomplikować. Kwestia ta głównie w mojej pamięci zaistniała ze względu na sprawę praw autorskich po Korczaku, tu jest link do artykułu, w którym twierdzi się, że datą tą był nawet nie 8 a 9 maja 1946:

https://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul ... sz-Korczak

Akurat termin majowy wybrał jak widać sąd orzekający w tej sprawie w roku 1954.

Reasumując, w pokrewnych sprawach możemy się spodziewać ustalenia fikcyjnej daty zgonu na 8 maja, 9 maja lub 31 grudnia 1946 roku.

_________________
Łukasz Bielecki

...et Marcus genuit Lucam. Lucas autem genuit Ignatium.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 16 lis 2020, 14:43 
Offline

Dołączył(a): 09 paź 2013, 14:30
Posty: 588
wojciech napisał(a):
Należy pamiętać o jednej podstawowej zasadzie dotyczącej poległych w trakcie I wojny żołnierzy armii pruskiej. Ich akty zgonu znajduja się w miejscu ich zamieszkania jakie mieli w momencie wcielenia do wojska, a nie w miejscu ich śmierci. Czyli jeżeli żołnierz zginął na terenie Francji, Belgii, Niemieć , Rumunii bądź nawet Chin , a mieszkał on np. na terenie Wielkiego Księstwa Poznańskiego,to jednostka zawiadamiała o fakcie urząd w miejscu zamieszkania i tam zostawał sporządzony akt zgonu. Ułatwiło mi to odnalezienie aktów zgonów (wraz z opisem jak do tego doszło) moich dwóch wujów. W jednym przypadku odnalazłem nawet jego grób.
Prusacy przewidzieli to już w 1879 roku w ustawie o rejestracji stanu cywilnego i zawieraniu małżeństw,uwzględniając zgon żołnierza poza terenem stacjonowania jednostki macierzystej. Np. na manewrach, na okrętach i w tym podobnych przypadkach. W 1906 r wprowadzili poprawki. I te przepisy obowiązywały w trakcie I wojny. Okreslili - jak to oni - dokładną procedurę postepowania, rodzaj zapisywanych informacji i sposób jej drogi dotarcia do właściwego urzędu stanu cywilnego. Muszę tu zaznaczyć , że informacje o zgonie napływały nawet kilka miesięcy po zakończeniu wojny, którą przecież przegrali. Jeden z moich wujów zginął 9 listopada 1918 , a w lutym 1919 dotarły dokumenty do urzędu stanu cywilnego na terenie Kujaw.Można więc prawie ze 100% pewnością założyć , ze taka droga poszukiwać pozwoli odnaleźć przodka wcielonego do armii pruskiej który poniósł w jej szeregach smierć.
Wojtek

Na kilkunastu zabitych lub zaginionych, rannych w czasie I WŚ z analizowanej przeze mnie rodziny udało mi się uzyskać tylko jeden akt USC dotyczący osoby wyszczególnionej w verlustlisten.

Wynika z niego iż to komendanci odpowiednich jednostek ,przez królewsko- pruskie ministerstwo spraw wewnętrznych w Berlinie przesyłali dokumentacje o śmierci żołnierza do odpowiedniego USC , które obowiązywało na terenie miejscowości, w której zmarły był ostatnio zameldowany podając wiek zmarłego, imiona rodziców , panieńskie nazwisko matki, wykonywany zawód, adres, okoliczności, miejsce i datę śmierci jak również miejscowość urodzenia bez daty określając tylko wiek zmarłego.
Następnie urzędnik Stanu Cywilnego wpisywał te dane po polsku w odpowiedni akt USC. Czyli tak jak podał Wojtek.

W tym przypadku akt zgonu sporządzono we właściwym USC 21 lipca 1916 roku, a zgon nastąpił 26 maja 1916 roku w wyniku ran doznanych w potyczkach pod Verdun pagórek Toter Manni.

Pozdrawiam,
Mirosława Giera


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 19 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 47 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL