Walenty Lemański
 
urodzony 1786, Sadki pow. Wyrzysk
święcenia kapłańskie 1812
zmarły 14.02.1848
pochówek

Parafie:


Elenchusy:
G-1817, G-1823, 1824-1827, G-1828, 1829-1832, G-1837, G-1842, G-1847, G-1849

Dodatkowe informacje:

 

Nekrolog ks. Walentego Lemańskiego.

 

Ks. Walenty Lemański, syn Mikołaja i Anny, gospodarzy okupnych we wsi Sadkach, powiecie wyrzyskim, dekanacie nakielskim urodził się r. 1786. Gdy się już zaczynały władza jego umysłowe rozwijać, rodzice jego troskliwi nader o wychowanie swych synów Walentego i Jana starszego (proboszcz w Kozielsku, dziekan łekniński i kcyński, zmarły r. 1831.), obydwóch własnym kosztem bez obcej pomocy, z szczupłego gospodarstwa w różnych utrzymywali szkołach. I tak Walenty początkowo uczęszczał do gimnazjum w Wałczu razem z swym bratem Janem, a gdy Jan udał się do semiuaryum duchownego w Gnieźnie, młody Walenty przeszedł do Pakości, i to do klassy III. czyli grammatyki. Jak w Wałczu tak i w Pakości odznaczał się ciągle pilnością i skromnością, i dla tego w wielu przedmiotach celował. Ztąd z chlubą przeszedłszy wszystkie klassy pod dyrektorem Surowieckim, będąc w klassie VI. czyli retoryce lat dwa, udał się również do seminaryum duchownego w Gnieźnie, gdzie po 3 latach pobytu pod prefektem Faltynowskim kapłańskie odebrał święcenie r. 1812. w dzień ś. Trójcy. Ztąd przeszedł do Zdun na wikaryusza, i tu przez 5 lat swe obowiązki pilnie, przykładnie i gorliwie pełnił. I tu, jako w całem swem życiu odznaczał się tęgością charakteru, i o wychowanie młodzieży tak dalece się starał, iż tu gdy nie było szkoły katolickiej, sam przez lat dwa utrzymywał szkołę elementarną, i zarazem usposobiał zdolniejszych do gimnazjum.

Z Zdun przeniósł się na plebanią do Baszkowa, gdzie 17 lat około dobra trzody mu powierzonej gorliwie pracował. I ztąd przeszedł na proboszcza do Kobylina. Ciągle w calem swojem życiu wyższe wykształcenie młodzieży miał na celu. Swych siostrzeńców: JKs. Szymona Lewandowskiego dziekana i proboszcza w Kostrzynie najpierw sam przysposobił do szkół publicznych, a po ich ukończeniu wysłał swym kosztem na uniwersytet wrocławski, gdzie też po złożeniu examinu konkursowego odebrał święcenie. Również JKs. Wojciecha Lewandowskiego, nauczyciela religii przy gimnazjum w Ostrowie, i Juliana Lewandowskiego, referendaryusza sądu własnym kosztem kształcił w gimnazjum leszczeńskiem i na uniwersytecie wrocławskim.

Mimo to, ze tak znaczne łożył wydatki na swych siostrzeńców, należał do Towarzystwa Naukowej Pomocy, i to od samego zawiązku. Nadto wyszukiwał młodzież uzdatnioną, kształcił ją i dyrekcyi przedstawiał. I z tych to jeden jest w sekundzie w gimnazyum ostrowskiem. A drugiego zatrzymywał do końca w głównem seminaryum nauczycielskiem w Poznaniu. A ileż jego czynów przed ludźmi zakrytych? O tych wie ten, który jest wymiarem sprawiedliwości. I z tego powodu, że każdy grosz oszczędzony poświęcał na oświatę młodzieży, w zarządzie domowym był oszczędnym, i po jego śmierci żadnego nie zostało majątku.

Gdy już czuł nadwątlone siły, przeniósł się do Kobylina jedynie w tej błogiej nadziei, że później w starości będzie mógł mieć ku pomocy drugiego kapłana. Lecz niestety! dla braku duchowieństwa nie mógł tej pociechy uzyskać; a tak nawał pracy odebrał mu zdrowie, i ostatek sił, i przyprawi} go w roku 1846. o nerwową chorobę, z której jednak szczęśliwie wyszedł. Lecz długą chorobą i wiekiem osłabiony chciał złożyć za radą lekarzy swe urzędowanie, i dla tego podał się w Maju 1847. o emeryturę, z prośbą, by mógł osiąść przy kościele Bożego Ciała w Poznaniu. Lecz i tego uzyskać nie mógł dla braku funduszów, a przy kościele Bożego Ciała już inny kapłan go uprzedził. Dla tego wrócił się znowu do pracy, lecz nie długo mógł jej podołać; gdyż wpadł w tę samą chorobę nerwową, i mimo najsilniejsze starania lekarzy, dnia 1 4. Lutego 1848. opatrzony sakramentami śś. po czternastoletnim tu swym pobycie, w sam dzień swoich imienin chwalebnego dokonaj żywota, licząc lat 62.

Requiescat in pace!

 ks. T.

 

GAZETA KOŚCIELNA, nr 11, Poznań dnia 13. Marca 1848, str. 92.

Nadesłał: Jerzy Kownacki

 

Tablica pamiątkowa ku czci ks. Lemańskiego znajduje się na wschodniej ścianie kościoła parafialnego w Kobylinie.